Organizacja “Eyes on animals”, nadzorująca przewóz żywych zwierząt w Europie, opublikowała we wtorek materiał z zatrzymania transportu norek z Holandii do trzech ferm na terenie Polski. Kontrola ujawniła liczne naruszenia przepisów o ochronie zwierząt. Norki należały do spółki rodziny Van Ansem - potentata na rynku futrzarskim w Polsce i na świecie.
Do zatrzymania doszło 12 kwietnia na trasie A2 w kierunku Warszawy, w okolicach Poznania. Norki transportowane były z Meijel w Holandii do trzech ferm na terenie Polski, należących do spółki rodziny Van Ansem - jednego z dwóch największych hodowców norek w Europie. W momencie inspekcji ciężarówka miała już za sobą pierwszy przystanek - widoczne na nagraniu zwierzęta stanowią więc jedynie część oryginalnego transportu.
Według raportu organizacji warunki, w jakich przewożone były zwierzęta, powodowały u nich ogromny stres i cierpienie. Klatki umieszczone były jedna na drugiej, oddzielone jedynie kartonem, który nie zapobiegał przedostawaniu się odchodów z góry na dół oraz nie zapewniał norkom odpowiedniej izolacji od metalowych krat. Całość ustawiona była bez zabezpieczenia na nierównym, brudnym podłożu - niestabilna konstrukcja i wstrząsy towarzyszące podróży oraz silny odór stanowiły kolejny czynnik stresujący dla zwierząt.
Niektóre osobniki przejawiały zachowania stereotypowe, będące oznaką silnej traumy - nerwowo gryzły pojemniki na jedzenie (niejednokrotnie puste), czy obracały się bezustannie w klatce. Kierowca nie otrzymał pisemnych instrukcji dotyczących opieki nad norkami, czy ich karmienia i pojenia, a brak dostępu do części klatek uniemożliwiał ewentualne sprawdzenie stanu lub pomoc niektórym ze zwierząt.
- Ujawnione przez “Eyes on animals” naruszenia w transporcie norek na terenie Polski to tylko jeden z przykładów tego, że dobrostan zwierząt w przemyśle futrzarskim jest fikcją - komentuje Paweł Rawicki ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki, walczącego o wprowadzenie w Polsce zakazu hodowli zwierząt futerkowych - Hodowcy ustanawiają ogólnoeuropejskie branżowe kodeksy etyczne, takie jak WelFur, jednak praktyka pokazuje, że są to tylko zabiegi marketingowe. Niestety, jeśli nowelizacja ustawy o ochronie praw zwierząt nie zostanie uchwalona, wraz z wejściem w życie zakazu hodowli zwierząt na futra w Holandii coraz więcej firm będzie przenosić swoje interesy na teren Polski - dodaje.
Za transport norek odpowiedzialny jest jeden z największych producentów w branży - firma należąca do rodziny Van Ansem (w Polsce: Joni Mink Van Ansem sp.j.). Poza siedzibą w Meijel, skąd przewożone były zwierzęta, dysponuje ona oddziałami w Belgii, Stanach Zjednoczonych, na Łotwie oraz w Polsce, gdzie według raportu Inspekcji Weterynaryjnej zlokalizowanych jest aż dwanaście ferm należących do spółki. Pojazd przewożący zwierzęta należał do firmy Futrex z siedzibą w Goleniowią, której prezesem jest Johannes Van Ansem.
Nagranie z inspekcji, przeprowadzonej przez “Eyes on Animals” oraz partnerską organizację “Animal Welfare Foundation” dostępne jest pod adresem: https://www.youtube.com/watch?feature=youtu.be&v=60L1TD5posU&app=desktop