Obecne ceny gazu skonsolidowały się dla najważniejszego europejskiego wskaźnika „Natural Gas EU Dutch TTF” na poziomie około 90 euro za MWh. To wciąż relatywnie drogo, ale daleko od 230 euro za MWh, które trzeba było zapłacić w połowie marca. Oznacza to, że duzi producenci nie mają już tak naprawdę dobrego argumentu do utrzymywania tak wysokich cen, ponieważ najważniejszy czynnik wpływający na koszt produkcji nawozu spadł od kwietnia o 20-25%.
- Ceny głównych nawozów azotowych w Niemczech w tym tygodniu nadal spadały. Stawki za KAS poszły w dół o kolejne 35 euro za tonę. Mocznik był o 150 EUR/t tańszy. Od kwietnia ceny KAS spadły o 300 euro za tonę. Podobnie było w przypadku mocznika i AHL. Natomiast ceny DAP-u i nawozów potasowych pozostały na bardzo wysokim poziomie – czytamy w niemieckim portalu Agrarheute. Niestety w cennikach polskiego Agrochemu ceny ani drgnęły.
Powody spadku cen są nadal takie same. Z jednej strony trwa strajk kupujących z powodu wysokich cen. Z drugiej strony mamy do czynienia z cenami gazu, które ostatnio znacznie spadły. Ceny tego surowca uchodzą za najważniejszy czynnik kosztowy produkcji nawozów.
Obecne ceny gazu skonsolidowały się dla najważniejszego europejskiego wskaźnika ceny „Natural Gas EU Dutch TTF” na poziomie około 90 euro za MWh. To wciąż relatywnie drogo, ale daleko od 230 euro za MWh, które trzeba było zapłacić w połowie marca. W zeszłym tygodniu ceny gazu wciąż wynosiły średnio ponad 100 euro za MWh, a w kwietniu gaz kosztował od 115 do 120 euro za MWh. Oznacza to, że duzi producenci nie mają już tak naprawdę dobrego argumentu, aby nie obniżać dalej swoich cen, ponieważ najważniejszy czynnik kosztowy produkcji nawozu spadł od kwietnia 20-25%.
Jednak inny aspekt (niestety) przemawia przeciwko silniejszemu spadkowi cen: wyjątkowo słabe euro, które sprawia, że import przetwarzany w dolarach jest znacznie droższy. Od kwietnia euro straciło ponad 10% swojej wartości i obecnie waha się między 1,04 a 1,05 USD.
Ponadto cały czas musimy mieć na względzie toczący się konflikt zbrojny na Ukrainie i sankcje nałożone na Moskwę. Rosja poinformowała w tym tygodniu, że tamtejsi producenci nawozów próbują wywiązać się ze swoich kontraktów pomimo zachodnich sankcji. Rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow, odpowiadając na sugestię sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterresa, powiedział, że Rosja powinna zezwolić na dostawy ukraińskiego zboża w zamian za ułatwienie eksportu potasu z Rosji i Białorusi. Kreml uważa, że rosyjskie firmy chciałyby wypełniać swoje międzynarodowe kontrakty, ale sankcje utrudniają im eksport. Rosja jest jednym z największych światowych producentów nawozów potasowych, fosforowych i azotowych. Kraj produkuje rocznie ponad 50 mln ton nawozów, około 13% światowej produkcji.
Rosja jest także jednym z największych światowych eksporterów nawozów. Według danych Amerykańskiego Instytutu Nawozów, kraj ten dostarcza ok. 23% światowego eksportu amoniaku, 14% eksportu mocznika, 10% eksportu fosforanów i 21% eksportu potażu. Głównymi odbiorcami tych nawozów z Rosji są Brazylia (21%), Chiny (10%), USA (9%) i Indie (4%). Najwięksi rosyjscy producenci i eksporterzy to Phosagro, Uralchem, Uralkali, Acron i Eurochem.
Źródło: Agrarheute