- W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy doszło do dużych podwyżek cen nawozów. Oczywistym jest, że mają one negatywny wpływ na kondycję finansową wielu gospodarstw rolnych, a trudna sytuacja pogłębiana jest dodatkowo przez wciąż trwającą pandemię COVID-19. Do negatywnego trendu z pewnością przyczyniają się także wysokie koszty emisji CO2 oraz wysokie ceny gazu. Istnieje ryzyko, że rolnicy nie uzyskają plonów - przestrzega poseł Solidarnej Polski, Norbert Kaczmarczyk, w interpelacji skierowanej do ministra rolnictwa.
Jak podaje parlamentarzysta, na przykład w regionie tarnowskim mocznik we wrześniu 2020 roku kosztował około 1600 złotych za tonę, a dzisiaj ta cena kształtuje się na poziomie nawet 2800 złotych za tonę (podwyżka w ostatnich dniach o około 600 złotych). We wrześniu 2020 roku cena saletry wynosiła około 900 złotych za tonę, a dzisiaj jest to już 2000 złotych za tonę. - Obecna sytuacja pandemiczna i kryzys, który dotyka wiele gospodarstw to czynniki, które powinny powodować co najmniej zatrzymanie cen nawozów na poziomie sprzed kilkunastu miesięcy – zauważa Kaczmarczyk.
- Rolnicy kupowali, kupują i będą kupować nawozy, ponieważ taka jest kolej rzeczy w tym zawodzie, więc uważam, że podjęcie stosownej interwencji w tej sprawie będzie działaniem właściwym. Szczególnie, że na przykład Grupa Azoty to spółka państwowa, a więc podjęcie interwencji przez przedstawicieli rządu jest tym bardziej możliwe. Trzeba w tym kontekście podkreślić, że wielu rolników nie miało możliwości skorzystania ze wsparcia finansowego w ramach kolejnych tak zwanych tarcz antykryzysowych w przeciwieństwie do licznych firm pośredniczących przy obrocie produktami rolno-spożywczymi, a więc każde wsparcie w tych trudnych czasach będzie niewątpliwie bardzo cenne – przekonuje poseł z Małopolski.
Wrócą przyzakładowe sklepy z nawozami?
- Warto zwrócić uwagę, że przed laty w wielu miejscach produkcji nawozów funkcjonowały centra ich sprzedaży – swego rodzaju sklepy przyzakładowe. Nawozy były z tego powodu tańsze. Sądzę, że to rozwiązanie, które powinno być rozważone w ramach prac Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Rolnicy nie zawsze potrzebują dostać pieniądze do ręki, ale można ich wesprzeć w inny sposób. Być może takie wsparcie mogłoby być realizowane poprzez możliwość ubiegania się o pewne określone ilości darmowych bądź dotowanych przez państwo nawozów – sugeruje Kaczmarczyk.
Poseł pytał m.in. czy zostaną podjęte doraźne działania mające na celu obniżenie cen nawozów? Sugeruje jednocześnie, że powinna być rozważona możliwość wdrożenia rozwiązań mających na celu przywrócenie centrów sprzedaży nawozów w swego rodzaju sklepach przyzakładowych. - Czy w obecnej sytuacji pandemicznej istnieje możliwość wdrożenia rozwiązań mających na celu możliwość ubiegania się o pewne określone ilości darmowych bądź dotowanych przez państwo nawozów? – dopytuje Kaczmarczyk, który powyższa treść interpelacji skierował do resortu rolnictwa już 30 września. Poseł nadal oczekuje na odpowiedź.