Wczoraj rano pod siedzibą spółdzielni Bielmlek w Bielsku Podlaskim zebrali się rolnicy, którzy domagali się wypłaty zaległych pieniędzy za dostarczone mleko. Wg nich prezes spółdzielni, do niedawna senator i wiceminister rolnictwa, wciąż nie traktuje ich poważnie. Co więcej, jeden z kontrahentów złożył do sądu wniosek o ogłoszenie upadłość tej spółdzielni.
Zamiast prezesa Tadeusza Romańczuka, do zdenerwowanych rolników wyszedł pełnomocnik zarządu, Piotr Żukowski. Jak poinformował, konta mleczarni zostały zajęte przez komornika. Stało się tak na wniosek, który złożył do sądu jeden z kontrahentów, dla którego Bielmlek nie wyprodukował na czas towaru. Jak mówił Żukowski, władze spółdzielni starają się o cofnięcie tej decyzji, tak aby wypłacić zaległe płatności. Sąd zadecyduje o tym dopiero w połowie listopada. Według przedstawiciela zarządu Bielmleku, prezes udał się do Białegostoku do nadzorcy wyznaczonego przez sąd starać się o odblokowanie kont mleczarni.
Zebrani rolnicy domagali się również cofnięcia decyzji zarządu spółdzielni z 13 sierpnia tego roku, na mocy której udziały członków spółdzielni zostały podniesione do 100 tys. zł. Dla współudziałowców oznacza to, że w przypadku upadłości każdy udziałowiec pokrywa zobowiązania spółdzielni do kwoty udziałów. Rolnicy narzekali również, że są przez prezesa traktowani „jak śmieci”, ponieważ na spotkania z zarządem zapraszani są tylko wybrani rolnicy. Co więcej, udziałowcy nie mają dostępu do dokumentacji spółdzielni.
Wielu dostawców mleka straciło cierpliwość i zawożą swój produkt do innych spółdzielni, m.in. w Hajnówce. Z wczorajszego zgromadzenia wrócili z kwitkiem. Jak mówił pełnomocnik zarządu, mają czekać na smsy od spółdzielni, w których zostanie przekazany termin spotkania z prezesem Romańczukiem.
- Pan Romańczuk, zrobił sobie tu swój prywatny folwark. Rządzi jak chce, majątkiem dysponuje według swojego uznania. 20 lat zarządza tą mleczarnią. Pół jego rodziny tu pracuje lub pracowała. Ustawił siebie i najbliższych a resztę ma w nosie. Tchórz, nie ma odwagi wyjść do ludzi. Wysyła swoich poddanych, żeby wysłuchiwali okrzyków kierowanych w jego stronę. To zwykły tchórz i oszust – mówił bez ogródek jeden z dostawców mleka w wypowiedzi dla portalu bielskpodlaski.naszemiasto.pl.
Źródło: bielskpodlaski.naszemiasto.pl