Szkodliwość mięsa i tłuszczu to ideologiczny mit antymięsnego lobby. Jesteśmy wszystkożercami, którzy ewoluowali, jedząc białka zwierzęce

Paweł Hetnał
dieta mięsna, surowe mięso, tatar

Brytyjski recenzent, Jamie Blackett, odkrywa w książce Charliego Speddinga pt. „Przestań karmić nas kłamstwami”, że ​​im więcej mięsa w naszym jadłospisie, tym lepiej dla nas. - Po lawinie książek o stylu życia, które ostatnio wydała na świat branża wydawnicza, pełnej fałszywej ekologii i wegańskich wyborów żywieniowych, pojawia się solidna dawka zdrowego rozsądku – pisze w recenzji Blackett.

 

Autor recenzji pisze, że książka została wydana własnym sumptem autora, po tym jak kilka wydawnictw nie zgodziło się na druk. - Teraz wreszcie mamy prosty przewodnik dla laika, który łączy niewygodne fakty i niemodne teorie, a także wyjaśnia cierpliwą logiką, dlaczego powinniśmy przestać akceptować na pierwszy rzut oka to, co mówią nam rządy, akademicy głównego nurtu i głosy wielkiego biznesu. Książka pokazuje, że należy zacząć rozwijać zdrowy sceptycyzm, ponieważ zostaliśmy oszukani – pisze Blackett.

 

Był pionkiem w grze wielkiej farmacji

 

Jak czytamy w recenzji opublikowanej w The Critic, Charlie Spedding jest „dziadkiem o łagodnych manierach”, który od razu sprawia wrażenie, że jest człowiekiem, który nie ma żadnego interesu w tym co pisze, poza filantropijnym pragnieniem poszukiwania prawdy. Jest emerytowanym chemikiem, który spędził całe życie w służbie zdrowia, udzielając porad pacjentom w lokalnej aptece. A w młodości był znakomitym sportowcem. Spedding z Durham biegał z Brendanem Fosterem i Stevem Cramem. W 1984 wygrał Maraton Londyński i zdobył brązowy medal olimpijski. - Wniosek jest taki, że może po prostu wiedzieć trochę więcej o odżywianiu niż wielu pisarzy z doktoratem w tej dziedzinie, zwłaszcza, że ​​– co najważniejsze – jest odporny na myślenie grupowe, które zrodziło się dzięki systemowi recenzowania i finansowaniu badań. Mówi, że jego motywacją do przejścia na wcześniejszą emeryturę i napisania książki było uznanie, że był pionkiem w grze wielkiej farmacji, sprzedającej leki pacjentom, którzy nie mieli wyzdrowieć, ponieważ doradzano im spożywanie niewłaściwych rzeczy – pisze recenzent.

 

Jak pisze Blackett, teza autora książki jest prosta i ugruntowana w antropologii i fizjologii. - Jesteśmy wszystkożercami, którzy ewoluowali, jedząc białka i tłuszcze z mięsa, dlatego mamy większe mózgi i mniejsze jelita niż inne naczelne. Poszliśmy w złą stronę, kiedy zaczęliśmy wytwarzać żywność z nasion – chleb i makaron ze zbóż, oleje spożywcze z nasion warzyw, takich jak soja i słonecznik. Następnie pogłębiliśmy ten błąd, gdy w latach siedemdziesiątych, pod złowrogim wpływem Big Food i pod wpływem podejrzanej nauki, zachodnie rządy wydały zalecenia żywieniowe, które demonizowały tłuszcze nasycone z mięsa, nabiału i jajek oraz promowały węglowodany jako zdrową żywność. Rezultatem była epidemia otyłości i gwałtowny wzrost cukrzycy, raka, chorób serca i demencji – czytamy w recenzji.

 

To odważny argument, ale Spedding nie namawia do konkretnego wyboru diety. Zamiast tego dokonuje przeglądu nauki w sposób zrozumiały dla "nienaukowców" i pozostawia decyzję czytelnikowi. Jest bardzo skuteczny w przekonywaniu czytelników do swojej argumentacji. Najbardziej wymowny jest wykres pokazujący wzrost otyłości, czas zmiany porad żywieniowych zbiega się dokładnie z początkiem tego, co teraz nazywamy kryzysem otyłości.

 

Spedding mówi, że powinniśmy jeść więcej mięsa i wyjaśnia, dlaczego nie powinniśmy czuć się winni z tego powodu. Okazuje się, że większość z nas potrzebuje więcej tłuszczu, a nie mniej. A każdemu, kto rozważa przyjmowanie statyn w celu kontrolowania poziomu cholesterolu, dobrze byłoby najpierw przeczytać tę książkę.

 

Badania naukowe za dobrze płatne zlecenie

 

okladka ksiazka o miesie charlie speeding cenyrolnicz pl

 

Spiski stojące za tym, co historycy mogą nazwać „Grubym błędem dietetycznym”, są godne nakręcenia filmu. Spedding rzuca bezlitosne światło na złoczyńców: Ancela Keysa, człowieka, który przekonał rząd Stanów Zjednoczonych, by udzielił złych rad żywieniowych, adwentystę dnia siódmego Johna Harveya Kellogga, który wynalazł płatki śniadaniowe, aby stłumić libido, oraz dzisiejszych inwestorów venture capital zajmujących się technologiami spożywczymi, którzy płacą za naukę promującą weganizm, aby „rozwalić przemysł mięsny”.

 

Bez wątpienia służba zdrowia i dziennikarze opłacani przez antymięsne lobby będą stać w kolejce, aby potępić tę książkę lub będzie ona umyślnie ignorowana. Wzniośle i bardzo irytujący „eksperci” cytują ryzy „badań”, ponieważ w dzisiejszych czasach wszystko można łatwo obalić za pomocą „nauki”. I to w pewnym sensie jest problemem. Mamy teraz rozdęty sektor uniwersytecki pełen akademików, którzy za opłatą produkują dowolną fałszywą ortodoksję. Oświeceniowe wartości rozumu i empiryzmu są przyćmione przez przesądy kontroświecenia i polowanie na czarownice heretyków, którzy odważą się sprzeciwić. - Przed zatwierdzeniem książki poprosiłem znajomego dietetyka, aby ją zweryfikował. Powiedziała, że ​​to właśnie ona i wielu jej kolegów mówiło prywatnie od lat, ale żaden z nich nie odważył się powiedzieć tego publicznie z obawy przed utratą licencji na wykonywanie zawodu – czytamy w recenzji The Critic.

 

 

Źródło: thecritic.co.uk


Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz