Największa rzeźnia w Niemczech wznawia uboje świń. Na dachu zakładu wylądowali działacze Greenpeace

Redakcja
Greenpeace

Tönnies może ponownie ubijać świnie. Wczoraj do zakładu wjechało 6 tys. tuczników, a dzisiaj kolejne 10 tys. zwierząt, które będą poddane ubojowi, a następnie dalszej obróbce. Tymczasem wczoraj na dachu zakładu w Rheda-Wiedenbrück wylądowali motolotniami działacze Greenpeace. Domagali się m. in. wprowadzenia podatku od mięsa w wysokości 50 eurocentów za kilogram, który zostanie przeznaczony na poprawę dobrostanu zwierząt.

 

W zakładzie Tönnies w Rheda-Wiedenbrück w czerwcu ponad 1400 pracowników uzyskało pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa. W rezultacie władze zatrzymały produkcję w zakładzie na ponad cztery tygodnie, co odbiło się negatywnie na cenach tuczników w wielu krajach europejskich. Dodajmy, iż mamy do czynienia z największą ubojnią w Niemczech. Już wczoraj rozpoczęła się „odwilż”, a do zakładu przyjęto 6 tys. świń. Dzisiaj na terenie zakładu podejmie pracę już 2700 pracowników.

 

Po inspekcji ekspertów i służb sanitarnych, koncepcja zasad higieny i bezpieczeństwa przedstawiona przez Tönnies została zatwierdzona przez wszystkie zaangażowane władze. Początkowo zakład będzie mógł zabić i przetworzyć nie więcej niż 10 000 zwierząt. Następnie możliwe jest stopniowe „powiększanie” mocy produkcyjnych, to jednak zależy od tego jak będzie wyglądał dzisiejszy rozruch.

 

Wczoraj na dachu fabryki w Rheda-Wiedenbrück wylądowali motolotniami działacze Greenpeace. Aktywiści rozwiesili transparent, na którym widniało hasło „Koniec ze świńskim systemem”. Intruzi rozwiesili na dachu zakładu wspomniany baner o wymiarach 7 na 14 metrów. - System taniego mięsa jest całkowicie chory i stanowi zagrożenie dla zdrowia nie tylko pracowników przemysłu mięsnego w czasach koronawirusa - mówi Dirk Zimmermann, ekspert ds. rolnictwa w Greenpeace. - To nie może trwać dłużej. Produkcja taniego mięsa zagraża nam wszystkim - poprzez rozprzestrzenianie się oporności na antybiotyki, azotany w wodzie, amoniak w powietrzu i emisje szkodliwe dla klimatu – dodał aktywista.

 

W celu ochrony klimatu, zwierząt i zdrowia, Greenpeace domaga się zaostrzenia standardów dobrostanu zwierząt, ograniczenie populacji zwierząt gospodarskich, regularne i surowe kontrole państwowe w gospodarstwach i rzeźniach, a także uczciwe ceny i warunki pracy. Aby sfinansować przekształcenie hodowli zwierząt, organizacja ochrony środowiska zaproponowała w styczniu specjalną opłatę z tytułu dobrostanu zwierząt w wysokości 50 centów za kilogram mięsa. Komisja Borcherta powołana przez Federalną Minister Rolnictwa Julię Klöckner (CDU) do zmiany hodowli zwierząt jest za tym podatkiem.

 

Aby rozwiązać palące problemy rolnictwa, rząd federalny powołał w zeszłym tygodniu „Komisję ds. Rolnictwa Przyszłości”, w której zasiadają również reprezentanci Greenpeace. - Minister Klöckner nie może chować się za komisjami. Katastrofalne warunki w systemie taniego mięsa nie pozwalają na dalsze opóźnienia w podjęciu konkretnych działań – mówi Zimmermann. Działacz zaznacza, że pod presją cenową przedsiębiorstwa rolnicze muszą produkować mięso na najniższych standardach. W jego opinii rozbudowa wielkich rzeźni musi być ograniczona, należy promować firmy regionalne. Greenpeace zwraca się do supermarketów o usunięcie mięsa pochodzącego ze złej hodowli zwierząt z asortymentu i powstrzymanie się od reklamowania taniego mięsa. - Dumping cenowy musi się skończyć, aby sprawiedliwie płacić pracownikom rzeźni i producentom - mówi Zimmermann.

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz