W polskiej wołowinie importowanej do Czech inspektorzy weterynarii odkryli wczoraj salmonellę. Czeska Państwowa Administracja Weterynaryjna (JRC) nakazała natychmiastowe wycofanie ze sprzedaży około 700 kilogramów wołowiny z Polski.
Testy potwierdziły, że mięso zawiera bakterie Salmonelli. Ministerstwo rolnictwa naszych południowych sąsiadów ogłosiło nadzwyczajne środki weterynaryjne: cała wołowina z Polski musi zostać zbadana przed wprowadzeniem na rynek. - Każdy kawałek wołowiny z Polski, który ma zostać przywieziony, będzie musiał zostać sprawdzony przez importera przed wprowadzeniem go do obrotu w celu ochrony zdrowia. Musimy zapewnić bezpieczeństwo naszym konsumentom - powiedział minister rolnictwa Miroslav Toman.
Jak podaje czeskie ministerstwo wołowina, pochodzi z zakładu ZPM Biernacki z Jarocina z datą produkcji 8.2.2019 i data ważności 12.3.2019. Towary zostały dostarczone do magazynu Frost Logistics Inc., Jesenická 619, Dolní Jirčany, 13 lutego 2019 r. Mięso w opakowaniach sześciopakowych przechodziło od odbiorcy do innych nabywców. JRC obecnie bada, czy wołowina została dalej rozdystrybuowana.
Salmonelloza jest chorobą biegunkową pochodzenia bakteryjnego. Jest to spowodowane przez bakterie z rodzaju Salmonella, które dostają się do organizmu przez usta (z jedzenia, naczyń, ale także brudnych rąk). Choroba zwykle objawia się problemami jelitowymi. Dla zdrowego, silnego osobnika nie jest to zwykle niebezpieczne, ale może zagrażać starszym, chorym lub małym dzieciom. Salmonella może zostać zniszczona przez odpowiednią obróbkę cieplną żywności. Konieczne jest również przestrzeganie wszystkich zasad higieny.
JRC przywiązuje dużą wagę do sprawdzania żywności zagranicznej, a liczba kontroli stale rośnie. Na przykład w 2017 r. inspektorzy przeprowadzili 7 048 zagranicznych kontroli żywności, a w 2018 r. 7 175 kontroli.
