Min. Ardanowski: Z kilograma importowanego mięsa można zrobić trzy kilogramy szynki

Paweł Hetnał

Wczoraj w programie „Gość Wiadomości” na antenie telewizyjnej jedynki, minister rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski przekonywał widzów, że to polskie zakłady przetwórcze w zdecydowanej większości kupują mięso z Zachodu, co jest szkodliwe dla rodzimego rynku trzody chlewnej. Wg szefa resortu, importowane mięso jest gorszej jakości, ale za to jego właściwości sprawiają, iż zakłady przetwórcze z kilograma takiego surowca mogą wyprodukować aż trzy kilogramy szynki.

 

- To polskie firmy sprowadzają mięso z Holandii, Danii, Belgii, Niemiec, itd. To nie jest tak, że minister sprowadza to mięso i na siłę przywozi do Polski. To polscy przedsiębiorcy to czynią i podobnie jak ci zagraniczni, nie czują związku z polskimi rolnikami. Wolą sprowadzać mięso z zagranicy, często marnej jakości i trzeba to uczciwie powiedzieć, zamiast kupować od okolicznych rolników. Niech się przed rolnikami w jakiś sposób wytłumaczą dlaczego nie chcą polskiej wieprzowiny, tylko wolą belgijską czy duńską – mówił wczoraj w studio TVP 1 minister Ardanowski. - To mięso z Zachodu jest produkowane wg innych technologii, przemysłowych. Może jest chudsze, bo łatwiej jest wyhodować włókna mięśniowe niż tłuszcz. Polskie jest może trochę bardziej tłuste. O tym mówią sami przetwórcy, że to mięso sprowadzane z zagranicy można przy pomocy takiego urządzenia wielonastrzykowego napompować tak, że z kilograma mięsa wychodzą trzy kilogramy szynki i potem ludzie to mięso w sklepie jedzą. To mięso chłonie wodę i to są technologie, które powodują, że można osiągnąć wydajność wędlin dużo większą niż z mięsa można byłoby wytworzyć. Historycznie konserwowanie mięsa polegało na suszeniu, wędzeniu i soleniu. A teraz pompuje się jakiś roztwór, to wszystko urośnie i wtedy ta szynka może jest w sklepie tańsza. (…) Nasze mięso ze względu na to, że jest bardziej tłuste tej wody nie jest w stanie tyle wchłonąć. Dlatego przetwórcy preferują surowiec o mięsności 60 proc. i więcej – wyjaśniał minister Ardanowski, co wprowadziło dziennikarza w osłupienie. Prowadzący program pytał jak odróżnić wędliny dobrej jakości od tych „napompowanych”. Wg ministra proceder ten może ograniczyć znakowanie produktów polską flagą. Taki system istnieje od dwóch lat, ale jest to dobrowolne oznaczanie przez przetwórców.

Paweł Hetnał
Autor: Paweł Hetnał
Paweł Hetnał – absolwent Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsku-Białej. Wieloletni dziennikarz portali i gazet lokalnych z terenu Podbeskidzia.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Najnowsze artykuły autora:

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz