Największe zagrożenia dla polskiej produkcji jaj

Redakcja

Rząd upiera się przy braku odszkodowań za likwidację towarowych stad kur nieśnych w wypadku pozytywnego wyniku na obecność bakterii salmonelli. Z doświadczeń 2018 roku wiemy jak wielkim dramatem dla wielu producentów było wykrycie bakterii na fermie. Duża grupa mniejszych hodowców doświadczyła problemów finansowych, a więksi deklarowali rezygnację z planów inwestycyjnych w kolejnych latach. - Sądzimy, że decyzja Ministerstwa Rolnictwa jest swego rodzaju grą w rosyjską ruletkę. Rok 2018 był relatywnie spokojny jeśli chodzi o zakażenia stad. Nie można jednak na tym opierać prognoz na przyszłość. Co stanie się jeśli branżę dosięgnie nieszczęście epizoocji? - pyta Katarzyna Gawrońska z Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz. 

 

W 2017 roku wyprodukowano aż o 4 mln 800 tys. piskląt kur nieśnych więcej niż wynosi średnia arytmetyczna z lat 2012-2016. Mimo braku pełnych danych za zeszły rok można już powiedzieć, że w 2018 roku ten rekord zostanie na pewno pobity, może nawet znacząco pobity. Innymi słowy, między rokiem 2012, a rokiem 2016 w Polsce przybywało rocznie około 29 mln 500 tys. kurek. W 2017 roku na rynek trafiło ich aż prawie 34 mln 500 tys. sztuk, a w 2018 mogło pojawić się nawet 38 milionów sztuk nowych kur nieśnych! Jeśli nasza prognoza na 2018 rok okaże trafna to w 2017 i 2018 roku do pogłowia kur z 2016 przybędzie ponad 20 procent nowych ptaków! Biorąc pod uwagę ostatnich pięć lat (wraz z 2018 rokiem) wzrost produkcji piskląt wyniesie ponad 27 procent. Wnioski płynące z analizy wylęgów potwierdzają dane o potencjale produkcyjnym, które publikuje Główny Inspektorat Weterynarii. Zgodnie z tymi informacjami w ostatnich pięciu latach polski potencjał kur nieśnych wzrósł o 10 milionów sztuk. Wydaje się, że zjawisko zwiększania produkcji dopiero nabiera tempa. Obserwując rynek widzimy, że najwięksi producenci realizują lub planują nowe inwestycje w alternatywne systemy chowu. Jednocześnie nie zmniejszają oni jednak swojego potencjału klatkowego. Nie widzimy żadnych symptomów tego, aby sytuacja miała się w 2019 roku zmieniać. W związku z tym nadpodaż jaj na polskim rynku będzie rosła (szacujemy, że w naszym kraju jest o około 30-35 procent jaj za dużo w stosunku do wewnętrznego wykorzystania). Zwiększona podaż musi natomiast oznaczać zaostrzenie walki konkurencyjnej, a ta polega w drobiarstwie przede wszystkim na obniżaniu cen. Spekulujemy zatem, że zbyt duża liczba niosek będzie głównym powodem tego, że rok 2019 nie będzie dla producentów jaj rokiem, który będą mogli zaliczyć do najlepszych.

 

Mieczem Damoklesa wiszącym nad polskim sektorem jaj jest także import jaj i przetworów do Unii Europejskiej. Przywóz z Ukrainy wzrósł między styczniem a wrześniem 2018 roku do ponad 11 tysięcy ton z niespełna 600 ton rok wcześniej! Spodziewamy się, że Ukraińcy nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Jeśli mowa o Ukrainie to warto także przypomnieć, że jedno z wielkich ukraińskich przedsiębiorstw jajczarskich nie tylko zwiększa eksport do UE, ale wręcz rozpoczyna produkcję w Unii. Ovostar Union w 2019 roku rozpocznie inwestycje na Łotwie, które finalnie mają mieć potencjał zdolny utrzymać sześć milionów kur. Naszym zdaniem większość ptaków będzie utrzymywana w alternatywnych systemach chowu.

 

Oprócz zagrożenia nadprodukcją oraz ofensywą naszych wschodnich sąsiadów najpoważniejszym kłopotem 2019 roku będzie słaby popyt detaliczny. Wielkie sieci handlu nowoczesnego utrzymują ceny detaliczne jaj (nie licząc promocji) na tak wysokich poziomach, że klienci z mniejszych miejscowości ograniczają zakupy. Jak wielokrotnie sugerowaliśmy – naszym zdaniem – jest to celowe działanie wynikające z publicznych obietnic firm handlu nowoczesnego dotyczących wycofania jaj klatkowych z oferty. - Wydaje nam się, że działanie sieci handlowych przyniesie mierne efekty dla idei odchodzenia od klatek (bo w Polsce cena jest główną zmienną decyzyjną konsumentów), a przy okazji skutecznie zabije możliwość wzrostu popytu na jaja. Uważamy bowiem, że tak długie utrzymywanie tak wysokich cen detalicznych skłania konsumentów do poszukiwania innych, tańszych sposobów pozyskiwania bądź zastępowania jaj (jak choćby własny chów niewielkich przydomowych stad, który – jak wynika z danych statystycznych - w zeszłym roku wrócił do łask). Przedstawione powyżej trzy trendy są naszym zdaniem największym zagrożeniem dla cen jaj w 2019 roku. Jeśli nie stanie się nic nieprzewidzianego to mogą one spowodować, że ceny będą na mniej atrakcyjnych dla producentów poziomach niż te, które mogliśmy obserwować w 2018 roku - uważa Katarzyna Gawrońska z Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz. 

 

plukon

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz