Polska pozostaje jednym z największych producentów drobiu na świecie. Krajowa Izba Drobiu i Pasz opublikowała analizę, z której wynika jasno, że z ponad 2 milionami ton wyprodukowanego mięsa drobiowego zajmujemy wysoką pozycję na świecie.
Dzisiejszy raport opublikowany przez KIPDiP pokazuje, że polskie kurczaki są wprawdzie długo tuczone, jednak jedne z najcięższych w Europie w momencie sprzedaży. Analiza Izby opiera się na danych Komisji Europejskiej. Chów jest więc na pewno droższy niż w krajach, które sprzedają brojlery o wadze niższej niż 2 kilogramy.
Polskie kurczaki są długo tuczone, ale też ich waga w momencie sprzedaży jest znacznie wyższa niż brojlerów z innych krajów. Analiza Krajowej Izby Drobiu i Pasz pokazuje, jak wygląda tucz drobiu na Starym Kontynencie.
Nadpodaż żywca, kończące się komunie, popyt na niezadowalającym poziomie. Drobiarze nie mają powodów do satysfakcji. Wzrosty cen nadejdą - prognozują analitycy. Miejmy nadzieję, że wydarzy się to szybciej niż później, bo eksport przy obecnym kursie złotego balansuje na granicy opłacalności, a stawki w Polsce zatrzymały się na tak niskim poziomie, że o palmach i kokosach branża drobiarska może jedynie marzyć.
W perspektywie kilku tygodni w dalszym ciągu oczekujemy wzrostów cen, choć mamy świadomość nadpodaży żywca kurcząt rzeźnych, o której wiele razy pisaliśmy - informuje dyrektor KIPDiP Mariusz Szymyślik.
Eliminacja powszechnego stosowania antybiotyków w żywieniu drobiu i profilaktyce - jak to ma miejsce w Europie - napotyka w Stanach Zjednoczonych na opór niektórych przedstawicieli branży drobiarskiej.
Wszyscy bez wyjątku twierdzą, że komunie utrzymują popyt na obecnym poziomie. - Gdyby nie przyjęcia komunijne, ceny byłyby dziś dużo niższe - powiedział pracownik jednej z ubojni.
W zakładach pracownicy twierdzą, że obecnie zwiększony popyt na drób jest związany wyłącznie z okresem komunijnym. Przedstawiciele firm, które współpracują z portalem CenyRolnicze.pl mówią wprost, że Polacy na grilla zdecydowanie wybierają karkówkę i kiełbasę, zamiast elementów kurczaka, dlatego popyt na wieprzowinę może rosnąć wraz z poprawiającymi się warunkami pogodowymi, ale dla rynku drobiu nie ma to aż tak dużego znaczenia.
Władze Republiki Południowej Afryki po protestach społecznych związanych z masowymi zwolnieniami w sektorze drobiarskim i zamykaniem ferm postanowiły wspomóc rodzimych producentów i przemysł mięsny poprzez rządowe wsparcie eksportu. Plany rządu RPA wyglądają imponująco.
Poniedziałek nie przyniósł wielkich zmian na rynku drobiu. Brojlery utrzymują swoją niską cenę, mięso zyskuje, ale nie jest to zadowalająca podwyżka. Korekty w cennikach są symboliczne, co widać po cenach średnich.
Sektor reprodukcji w Polsce charakteryzuje się jednym z najwyższych poziomów produkcji jaj wylęgowych w Europie. W 2016 r. liczba jaj wylęgowych kurzych pochodzących z nadzorowanej produkcji ferm reprodukcyjnych wyniosła 1,5 mld sztuk.
W 2016 r. Polska utrzymała pozycję w ścisłej czołówce producentów jaj konsumpcyjnych w UE, o rocznej produkcji na poziomie 9,1 mld sztuk. Jednak dynamika produkcji w skali roku była niewielka - w granicach + 0,3%. Przypominamy, że w 2015 r. przyrost produkcji także nie przekroczył 1%. Według wstępnych przewidywań dla sektora jaj w Polsce, w 2017 r. spodziewany jest około 3% wzrost produkcji. Jaja konsumpcyjne stanowiły 85% wszystkich jaj kurzych wyprodukowanych w Polsce, pozostałe 15% to jaja wylęgowe.
Podczas gdy w Lubuskiem świeci słońce i mieszkańcy już wyciągają ogrodowe meble żeby przygotować się na weekendowe grillowanie, na Podkarpaciu leje deszcz i pogoda nie daje żadnych nadziei na możliwość wystawienia stopy poza średnicę parasola.
Ceny żywca drobiowego umacniają się w tym tygodniu. Wprawdzie nie są to znaczne podwyżki, ale trend jest widoczny. Także mięso drożeje. Pogoda jeszcze nie zachęca do grillowania, ale synoptycy informują, że to ostatni "atak zimy tej wiosny".
Jeden z największych producentów mięsa drobiowego w Stanach Zjednoczonych, firma Tyson Foods ma coraz większe problemy. Firma notowana na giełdzie New York Stock Exchange straciła w ostatnich dwóch dniach (8-9.05) łącznie prawie dziewięć procent swojej wartości.
Władze Nigerii ogłosiły, że szacują wielkość nielegalnego importu mięsa drobiowego do swojego kraju na około milion ton. Zdaniem nigeryjskich urzędników przemyt mięsa jest najpoważniejszą przeszkodą w rozwoju rodzimych farm i przemysłu drobiarskiego.
Mięso drobiowe po weekendzie zaliczyło wzrost. Nie przełożyło się to jednak na oferowane stawki brojlerów. Kurczak utrzymuje cenę z piątku. W najbliższym czasie w cennikach powinno zrobić się zielono. Miejmy nadzieję, że obecna sytuacja to jedynie krótki spokój przed prognozowanymi podwyżkami.
Kolejny pocięty wolnymi dniami tydzień wprowadził znaczne zamieszanie na rynku. Wszyscy uczestnicy są ciekawi, w którą stronę pójdą ceny w poniedziałek. Analitycy prognozują, że w przyszłym tygodniu mogą się rozpocząć podwyżki, które potrwają tym razem dłużej.
Na początku tego roku produkcja mięsa drobiowego w Unii Europejskiej wzrosła o 1,6 procent. W Polsce wzrost wyniósł 11,5 procent – wynika z danych Komisji Europejskiej, które przeanalizowała Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz. Wśród sześciu największych unijnych producentów jedynie Hiszpania dorównuje naszemu krajowi dynamiką wzrostu produkcji, która wynosi tam 9,4 procent. Wzrosty w pozostałych państwach nie przekraczają trzech procent.
Drobiarze w Anglii, w sezonie 2015-2016, zarobili rocznie średnio 106,8 tys. funtów (około 533 tys. złotych) – wynika z badania Farm Business Survey zrealizowanego przez RBR, przeanalizowanego przez Krajową Izbę Producentów Drobiu i Pasz. Dane statystyczne oznaczają spadek dochodów gospodarstw drobiarskich ze 126,8 tys. funtów w roku poprzednim czyli o około 16 procent.