W związku z zaistnieniem ogniska koronawirusa w największym w Polsce zakładzie uboju drobiu wodnego w Mikstacie, sytuacja rolników, producentów kaczek z dnia na dzień stała się dramatyczna. Zakład w tej chwili nie odbiera żywca od rolników, co powoduje spadek cen oraz wzrost kosztów wydłużonego odchowu brojlerów kaczych. Nie ma również alternatywnych miejsc zbytu tych zwierząt.
- Ta sytuacja może potrwać jeszcze bardzo długo, co zagraża płynności finansowej rolników, którzy w ostatnich latach nastawili się i wyspecjalizowali w produkcji kaczek, pod potrzeby surowcowe zakładu w Mikstacie. Warto zauważyć, że kaczki produkowane w tej firmie są eksportowane do wielu krajów na świecie. Utrata bazy surowcowej spowoduje spadek sprzedaży i utratę rynków zbytu – przestrzega Piotr Walkowski, prezes Wielkopolskiej Izby Rolniczej.
W związku z powyższym, wielkopolski samorząd rolniczy zwrócił się do ministerstwa rolnictwa z prośba o objęcie producentów kaczek pomocą w ramach nowego działania PROW, mającego na celu wsparcie rolników dotkniętych COVID-19. Jak zauważa prezes WIR, obecny projekt rozporządzenia nie przewiduje wsparcia dla tej grupy producentów, pomimo że objęto nim, m.in. producentów drobiu rzeźnego, indyków rzeźnych czy gęsi rzeźnych.
- Sytuacja epidemiczna, która ma miejsce w gminie Mikstat w sposób oczywisty powoduje straty finansowe producentów kaczek, w związku z czym objęcie tej grupy rolników pomocą jest konieczne i uzasadnione – przekonuje szef wielkopolskiego samorządu rolniczego.