Od kilkunastu dni pojawiają się nieoficjalne informacje, że pozytywnym efektem wojny celnej między USA a Chinami będzie wzajemne otwarcie rynku drobiowego obu państw.
Póki co nie wiadomo kiedy miałoby dojść do porozumienia między dwoma krajami, ale jest ono już krytykowane przez niektórych polityków w USA. Nie chodzi rzecz jasna o potencjalną przyszłą możliwość eksportu drobiu z USA do Chin tylko o ewentualne zezwolenie Chińczykom na przywóz surowego mięsa do Stanów Zjednoczonych.
Na mocy dotychczasowych regulacji Chińczycy mogą eksportować drób do USA, ale tylko wtedy gdy jest on przetworzony, poddany obróbce termicznej, a surowe mięso do jego produkcji nie jest chińskie tylko amerykańskie, albo z kraju, który USA akceptują sanitarnie.
Szefowa działającego przy amerykańskim kongresie Food Safety Caucus zaprotestowała przeciwko importowi surowego drobiu z Chin uznając go za niebezpieczny dla konsumentów. Swój protest w tej sprawie przekazała amerykańskiemu sekretarzowi odpowiadającemu za politykę rolną kraju.
Tymczasem wydaje się, że obecne napięcia handlowe między Chinami i USA powodują, że prawdopodobnie Chiny nie zgodzą się na rozwiązanie, które działałoby w jednym tylko kierunku.
Opisane powyżej wystąpienia polityków są - rzecz jasna - niemile widziane przez amerykański przemysł drobiarski. Wsród przedstawicieli branży dominuje bowiem pogląd, że przy wzajemnym otwarciu rynków, amerykańskie drobiarstwo zyska nieporównywalnie wiecej niż chińskie, którego korzysci mogą pozostać wyłącznie na papierze.
Źródło: KIPDiP
