Negocjacje w sprawie umowy Mercosur między Unią Europejską a krajami Ameryki Południowej mogą zostać wkrótce wznowione. Umowa niesie ze sobą zagrożenie m.in. dla europejskich hodowców bydła.
Zmiana rządu w Brazylii obudziła w Unii Europejskiej nowe nadzieje na porozumienie handlowe z czterema południowoamerykańskimi krajami Mercosuru. Ostatnio za kontynuacją negocjacji opowiedzieli się przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, eurodeputowany z EPP Manfred Weber oraz przewodniczący Komisji Budżetowej Parlamentu Europejskiego Bernd Lange.
Komisja Europejska oczekuje korzyści geostrategicznych i ekonomicznych z umowy Mercosur. Wg Brukseli, w ten sposób można byłoby złagodzić skutki pandemii koronawirusa i wojny na Ukrainie oraz przyspieszyć zmianę w kierunku bardziej zrównoważonego rozwoju. Jednak rzadko zdarza się, że są tylko korzyści dla wszystkich dotkniętych. Szczególnie hodowcy bydła w UE mogą stracić. Ocena zrównoważonego rozwoju sporządzona przez London School of Economics and Political Science z grudnia 2020 r. rzuca światło na wpływ planowanej umowy. Jednym z głównych punktów jest hodowla bydła w Europie i krajach Mercosur: Argentynie, Brazylii, Paragwaju i Urugwaju.
Unijna produkcja wołowiny spadnie
W ramach oceny zrównoważonego rozwoju naukowcy zbadali konsekwencje umowy Mercosur. W scenariuszu „konserwatywnym” zakłada się, że kraje Mercosuru zniosą cła na 80 proc. produktów rolnych. W tym scenariuszu UE obniża cła na wołowinę o 15 procent. W scenariuszu konserwatywnym UE obniża także o 15 proc. taryfy celne na inne analizowane w badaniu produkty rolne (inne mięso, cukier, ryż, zboża, mleko).
W scenariuszu „ambitnym” zakłada się całkowite zniesienie ceł krajów Mercosuru, a UE obniży cła na wołowinę, cukier i ryż o 30 proc. W przypadku zbóż i mleka unijne cła zostaną całkowicie zniesione, a w analizie konserwatywnej taryfa zostaje obniżona o 15 proc.
Ocena wpływu na zrównoważony rozwój wykazała, że import wołowiny do UE wzrósłby o około 30 procent w scenariuszu konserwatywnym i o około 64 procent w scenariuszu ambitnym. W UE spadłaby wówczas produkcja wołowiny – odpowiednio o 0,7 proc. i 1,2 proc.
Kraje Mercosuru skorzystałyby na dobrej jakości wołowinie
Autorzy analizy zwracają uwagę, że UE nakłada na wołowinę cła szczytowe wielokrotnie wyższe niż średnie cła na inne produkty. Ponieważ jednak wołowina z Ameryki Południowej jest wysokiej jakości, krajom Mercosuru nadal udaje się eksportować duże ilości wołowiny, podczas gdy eksport nie jest już atrakcyjny dla innych eksporterów ze względu na cła.
Średnia cena za kilogram wołowiny z krajów Mercosuru jest również znacznie wyższa od ceny za kilogram w UE. Istotna różnica w jakości wynika z ras bydła lub wykorzystania zwierząt: w UE duża część wołowiny pochodzi z produkcji mleka, podczas gdy w Ameryce Południowej rasy mięsne odgrywają znacznie większą rolę.
Państwa Mercosur zawsze należały do najważniejszych dostawców wołowiny dla UE. Jeszcze około dziesięć lat temu 73 procent importowanej europejskiej wołowiny pochodziło z krajów Mercosuru; potem jednak udział nieco spadł. Wołowina stanowi również około 3 procent całego europejskiego importu z krajów Mercosuru. Spożycie wołowiny w krajach Mercosuru wzrasta, natomiast w Europie spada.
Asortyment wołowiny – w tym wyrobów przetworzonych – jest zróżnicowany. Innymi ważnymi kierunkami eksportu wołowiny z Ameryki Południowej są Rosja, Chiny i Egipt. W niektórych przypadkach eksport do tych krajów jest nawet większy niż eksport do UE.
Więcej mleka trafiałoby do Ameryki Południowej
Europejski eksport mleka do Argentyny, Brazylii, Paragwaju i Urugwaju wzrósłby odpowiednio o 91 procent i 121 procent. Ponadto zdaniem autorów możliwa byłaby ekspansja eksportu serów. I odwrotnie, kraje Mercosuru dostarczałyby do UE o 18 proc. mleka więcej w modelu konserwatywnym i o 165 proc. w modelu ambitnym. W celu dalszego wzrostu eksportu mleka z Ameryki Południowej większa liczba dostawców musiałaby poprawić warunki higieniczne, a w szczególności dobrostan zwierząt.
Ponadto naukowcy z Londynu przewidują niższe ceny konsumpcyjne w wyniku porozumienia Mercosur. UE powinna pomyśleć o kwotach i częściowej liberalizacji na niektóre produkty rolne.
W przemówieniu wygłoszonym w poniedziałek (23 stycznia) unijny komisarz ds. handlu Valdis Dombrovskis zwrócił uwagę na wyzwania, przed którymi stoi obecnie UE – na przykład przejście na gospodarkę zerową netto czy rosnące znaczenie Chin. Jeśli chodzi o swoją konkurencyjność, UE stoi przed pytaniem, czy nadal patrzeć na zewnątrz, czy też bardziej zwracać się do wewnątrz. Unia Europejska nie powinna zapominać, dlaczego jest atrakcyjna jako lokalizacja biznesowa i inwestycyjna.
Według łotewskiego komisarza ds. handlu, UE czerpie swoją siłę konkurencyjną i siłę polityczną ze swojej pozycji supermocarstwa handlowego. Siłę gospodarczą można osiągnąć poprzez handel. Handel z kolei prowadzi do sytuacji korzystnej dla partnerów i efektywności. Zdaniem Dombrovskisa izolacja od świata skutkuje jednak utratą konkurencyjności i odporności. Dlatego należy przyspieszyć zawieranie dwustronnych umów handlowych. Oprócz rozmów z państwami Mercosuru obejmowały one także negocjacje z Indiami, Indonezją, Australią i Meksykiem.
Źródło: Agrarheute