Izrael zwiększył import żywca w pierwszym kwartale bieżącego roku. Do portów w tym kraju dostarczono 207 214 cieląt i jagniąt. To znacznie więcej niż w okresie od stycznia do marca 2020 r. (136 983 sztuk). W ubiegłym roku do Izraela przybyło łącznie 601 741 zwierząt żywych - o 90 000 mniej niż w 2019 r., kiedy to ustanowiono historyczny rekord importu żywego inwentarza.
Izrael jest czwartym co do wielkości konsumentem wołowiny i cielęciny w OECD, po Brazylii, USA i Argentynie, z rocznym spożyciem tego rodzaju mięsa na mieszkańca w 2018 r. wynoszącym 20,5 kg (łącznie 137 000 ton).
Dane dotyczące importu żywych zwierząt wywołują protesty aktywistów, takich jak organizacja praw zwierząt Animals Now. - Zawrotny wzrost liczby dostaw żywca dowodzi, że minister rolnictwa okazuje pogardę dla izraelskiej opinii publicznej. Podczas gdy 86% Izraelczyków popiera ustawę zakazującą przywozu żywych zwierzat, Ministerstwo Rolnictwa wykorzystuje sytuację polityczną. Do 2021 roku dostawy żywca powinny już przejść do historii - podała organizacja w oświadczeniu cytowanym przez gazetę Times of Israel.
Ministerstwo Gospodarki w ostatnich latach sukcesywnie zwiększało kwoty na bezcłowy import mięsa schłodzonego. W ubiegłym roku wydano zezwolenia na import ponad 21 000 ton, z czego 17 500 ton w ramach bezcłowych kontyngentów importowych, a resztę na podstawie umów bilateralnych. To jednak tylko niewielka część spożycia mięsa w kraju. Rynek spedycji, tuczu i uboju w kraju kontrolują dwie firmy: Tnuva i Dabbach.
Źródło: euromeatnews.com