Od 9 września br. rusza pomoc dla rolników szczególnie dotkniętych kryzysem COVID-19 w ramach działania „Wyjątkowe tymczasowe wsparcie dla rolników, mikroprzedsiębiorstw oraz małych i średnich przedsiębiorstw szczególnie dotkniętych kryzysem związanym z COVID-19”, objętego Programem Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014–2020. Po rolnikach prowadzących tucz świń w cyklu otwartym, teraz właściciele krów w typie użytkowym mięsnym oraz bydła mięsnego w wieku 6-12 miesięcy domagają się włączenia ich gospodarstw w program pomocowy.
Już w lipcu zarząd Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego podkreślał, że sektor wołowiny w wyniku epidemii koronawirusa został poszkodowany w bardzo znaczącym stopniu, co negatywnie wpłynęło na kondycję gospodarstw rolnych zajmujących się hodowlą i chowem bydła mięsnego. - W związku z powyższym należy bardzo pozytywnie ocenić działania resortu rolnictwa w zakresie wsparcia podmiotów zajmujących się taką produkcją. Jednakże mając na względzie specyfikę hodowli i chowu w Polsce PZHiPBM proponuje zmiany mające na celu rozszerzenie grupy podmiotów mogących ubiegać się o wsparcie. Nie można zapominać o tym, iż hodowcy bydła mięsnego mogą liczyć na zysk jedynie raz do roku, bądź też raz na dwa lata, w zależności od przyjętego sposobu produkcji – pisał do ministra rolnictwa Jacek Zarzecki, prezes Związku.
Proponowane zmiany obejmowały wprowadzenie wsparcia dla rolników zajmujących się opasem jałówek w typie użytkowym mięsnym oraz hodowców bydła mięsnego zajmujących się produkcją odsadków, którzy w znaczący sposób odczuli spadek cen. - Pominięcie tych dwóch, tak bardzo ważnych grup powoduje, iż bez wsparcia pozostanie znacząca ilość producentów wysokojakościowej wołowiny pochodzącej z bydła ras mięsnych, która jest hitem eksportowym, dzięki którym zyskujemy nowe rynki zbytu, za sprawą których na rynkach tych rywalizujemy nie tylko ceną ale również jakością – czytamy w piśmie PZHiPBM. W opinii organizacji, zasadnym wydaje się wprowadzenie jednolitej wysokości wsparcia do sztuki bydła, przy jednoczesnym określeniu maksymalnej ilości zwierząt objętej wsparciem, co będzie rozwiązaniem sprawiedliwym i nie dyskryminującym oraz wprowadzenie tego wsparcia dla producentów odsadków i jałówek przeznaczonych na ubój, w ramach tych samych środków finansowych, które Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi planuje przeznaczyć na wsparcie sektora wołowiny.
Pozostałe uwagi odnoszą się do faktu pochodzenia zwierząt oraz długości ich przebywania w stadzie. Zdaniem PZHiPBM wsparciem powinny być objęte jedynie zwierzęta urodzone w Polsce, pochodzące z polskich hodowli, które przebywały na terenie danego gospodarstwa nie krócej niż 30 dni. Pełna treść pisma znajduje się tutaj – kliknij.
Luki w pomocy po koronawirusie dostrzega także w niedawnym wystąpieniu Podlaska Izba Rolnicza. - Po przeanalizowaniu kryterium dostępu wnioskuję po raz kolejny o włączenie krów w typie użytkowym mięsnym oraz bydła mięsnego w wieku 6-12 miesięcy do szczególnej pomocy dla rolników dotkniętych kryzysem spowodowanym COVID- 19. Krowy w typie użytkowym mięsnym nie zostały objęte tym wsparciem. Hodowcy bydła mięsnego szczególnie odczuli skutki kryzysu spowodowane COVID19, ponieważ bardzo często prowadzą swoje stada z przeznaczaniem na sprzedaż eksportową w wadze ok. 300 kg i wieku 6 -8 miesięcy. W marcu 2020 roku kiedy rozpoczął się kryzys spowodowany przez COVID 19. wstrzymano eksport. Były ogromne problemy ze zbytem, bo punkty skupu nie działały. Dodatkowo odnotowano znaczną obniżkę cen za kg. W związku z powyższym wnioskujemy o rozpatrzenie możliwości objęcia wsparciem w/w grupę zwierząt – czytamy w wystąpieniu prezesa PIR, Grzegorza Leszczyńskiego, które zostało skierowane do ministra rolnictwa.
Również do naszej redakcji wpłynęło kilka sygnałów ze strony niezadowolonych rolników, którzy zostali wykluczeni z pomocy rządowej. – Jestem rolnikiem hodującym bydło, ale tylko jałówki na mięso. Zostaliśmy pominięci z pomocy po COVID-19. Ceny nam poleciały w dół, bo Włosi przestali odbierać zwierzęta. Proszę poruszyć ten temat, bo rekompensata przysługuje tylko do byków – napisał do nas jeden z Czytelników.
- Na dzień 1 marca nie mam ani jednej sztuki w wieku od 12 do 24 miesięcy. Ja się dziwię, że takie regulacje zostały wprowadzone, bo w tych miesiącach odbywa się największa rotacja bydła mięsnego – usłyszeliśmy niedawno w redakcyjnej słuchawce od innego hodowcy. - W tym czasie najczęściej sprzedaje się zwierzęta dorosłe i kupuje się cielęta. Ja kupuję odsadki na przełomie marca i kwietnia. Złożyłem dokumenty o paszporty 16 marca i moje zwierzęta nie mieszczą się w tej taryfie. Dziwie się, że nie przyjęto jednostki djp. Do wszystkich innych rozliczeń przyjmuje się ten mechanizm, a tutaj wymyślono jakiś pokrętny. Krowa to inna bajka, bo ona stoi w oborze 7-8 lat. W przypadku bydła mięsnego to jest ciągła rotacja. Miara djp byłaby uczciwa. A sytuacja cenowa była fatalna. Ceny jakie mi proponowano były najniższe od 5 lat. Na jednej odstawionej sztuce straciłem 700 zł. Zajmuje się wyłącznie opasami, bo mam tylko 6 ha pola. Mam 10 sztuk dużych i 10 sztuk małych. Dodam, że bazuję tylko na cielakach zakupionych u krajowych hodowców – mówił rolnik z okolic Augustowa.
Warto zaznaczyć, że aktualna sytuacja na rynku skupu żywca wołowego również nie napawa optymizmem, choć w ostatnich tygodniach są notowane wzrosty proponowanych stawek. – Ceny skupu żywca wołowego są nadal zbyt niskie żeby zadowolić hodowców, w szczególności że ostatnie miesiące wyglądały naprawdę kiepsko. Do tego mamy suszę. Wiele wskazywało na to, że będzie dobrze, ale kukurydza u nas nie wypali. Kolby są malutkie, plonów też nie będzie okazałych. Będzie mało białka i zbyt mało paszy dla zwierząt, co generuje kolejne koszty dla gospodarstwa. Do tego dochodzi niepewność spowodowana koronawirusem, który może wstrzymać jesienią pracę zakładów ubojowych - mówi Tomasz Zawadzki, wiceprezes Podlaskiego Zrzeszenia Producentów Bydła.
Przypomnijmy, iż o przyznanie pomocy mogą ubiegać się rolnicy, w przypadku, gdy rolnik lub jego małżonek, który według stanu na dzień 1 marca 2020 r. był posiadaczem, oznakowanych oraz zarejestrowanych w rejestrze zwierząt gospodarskich oznakowanych i siedzib stad tych zwierząt, o którym mowa w przepisach o systemie identyfikacji i rejestracji zwierząt, co najmniej:
- 3 sztuk samców gatunku bydło domowe (Bos taurus), których wiek wynosił co najmniej 12 miesięcy i nie więcej niż 24 miesiące lub
- 3 sztuk samic gatunku bydło domowe (Bos taurus) typu użytkowego mlecznego lub typu użytkowego kombinowanego, których wiek przekraczał 24 miesiące, lub
- 10 sztuk samic gatunku owca domowa (Ovis aries), których wiek wynosił co najmniej 12 miesięcy.