Niemcy, wraz z kilkoma innymi krajami UE, wywierają presję na Komisję Europejską, aby ta szybko zawarła umowę handlową z południowoamerykańskimi państwami Mercosur. W liście do przewodniczącego Komisji Jeana-Claude'a Junckera, kanclerz Angela Merkel i szefowie rządów sześciu innych państw, wzywają do jak najszybszego porozumienia. Niemcy widzą w tej relacji handlowej ogromne korzyści, wynikające z możliwości sprzedaży samochodów i części samochodowych, maszyn, chemikaliów i farmaceutyków.
- Mamy historyczną i strategiczną możliwość zawarcia jednej z najważniejszych umów w ramach wspólnej europejskiej historii handlu - czytamy w piśmie z dnia 20 czerwca skierowanym do przewodniczącego KE. Sygnatariuszami listu są Merkel, Hiszpan Pedro Sánchez, Czech Andrej Babis, Holender Mark Rutte, Szwed Stefan Löfven i Krisjanis Karins z Łotwy oraz António Costa z Portugalii. To przeciwne stanowisko, które prezentuje m. in. Polska i np. Emmanuel Macron oraz inne rządy krajów UE.
Komisja Europejska negocjuje umowę o wolnym handlu z grupą Mercosur od około 20 lat. Komisarz UE ds. handlu Cecilia Malmström powiedziała w niedawnym wywiadzie dla Spiegel, że kontrakt jest bliski finalizacji. Tym bardziej niezwykły jest zdaniem Niemców list szefów rządów Polski, Belgii i Irlandii, którzy domagają się rewizji dotychczasowych ustaleń dotyczących importu wołowiny.
Jak spekuluje portal Spiegel Online, powodem interwencji kanclerz Merkel i jej sojuszników, może być fakt, że liberalny prezydent Argentyny Mauricio Macri może jesienią stracić swoją funkcję. Brazylijski przywódca, Jair Bolsonaro, jest także zwolennikiem wolnego handlu UE, ale jednocześnie prawicowym prezydentem kraju, który decyduje m.in. o lasach deszczowych i ochronie klimatu. Zapowiedział już wyjście z porozumienia paryskiego w sprawie zmian klimatu, choć jeszcze nie jest ono zakończone. Gdyby Bolsonaro to uczynił, skomplikowałoby to, a nawet uniemożliwiłoby, zawarcie umowy handlowej z UE. Tym bardziej, że francuski prezydent Emmanuel Macron żąda, aby UE nie zawierała już umów handlowych z państwami, które naruszają porozumienie paryskie w sprawie zmian klimatu. Domagał się tego również Parlament Europejski w rezolucji przyjętej zdecydowaną większością w lipcu 2018 r. W przeciwieństwie do Macrona Parlament musi skończyć z porozumieniem Mercosur.
Merkel i jej sojusznicy mają oczywiście inne priorytety. W swoim liście nie piszą ani słowa o ochronie klimatu. Zamiast tego podkreślają, że porozumienie Mercosur „umożliwiłoby naszym firmom uprzywilejowany dostęp do rynku z ponad 260 milionami konsumentów”. Wiele sektorów gospodarki o „strategicznym znaczeniu” może otrzymać spory impuls. Chodzi głównie o samochody i części samochodowe, maszyny, chemikalia i farmaceutyki.
Tymczasem niektóre państwa UE krytykują zapisy umowy dotyczących handlu. Na przykład Polska, Belgia i Irlandia widzą, że ich przemysł rolny jest zagrożony importem z Ameryki Południowej. Dodajmy, iż Mercosur naciska na importowanie do Europy prawie 100 000 ton wołowiny rocznie.
Wg Spiegel Online porozumienie jest mało prawdopodobne, pomimo listu Merkel i jej sojuszników. Zbyt wielkie są zastrzeżenia m.in. Francuzów i zbyt silna jest opozycja między partiami Parlamentu Europejskiego w tej sprawie.
Źródło: spiegel.de