Spożycie wołowiny w Polsce w roku 2015 było na poziomie 1,2 kg, natomiast w 2017 r. wyniosło 3,3 kg, a prognoza na 2018 r. zakłada, że będzie to 3,4 kg. W stosunku rok do roku odnotowano w Polsce wzrost opłacalności produkcji na poziomie 6-7%. Polska jest siódmym producentem wołowiny w Europie i drugim eksporterem, zaraz po Irlandii. Eksportujemy około 90% naszej produkcji.
Na początku grudnia sejmowa komisja rolnictwa debatowała na temat strategii rozwoju sektora wołowiny. W posiedzeniu wziął udział prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego Jacek Zarzecki, który mówił m. in. o Strategii „Polska Wołowina 2020-2022”. Jest to strategia rozwoju rynku opracowana przez Radę Sektora Wołowiny, w skład której wchodzą hodowcy, producenci, a także przetwórcy. Celem strategii było przygotowanie i analiza całego rynku – nie tylko polskiego; przedstawienie, jak sprawa wygląda w krajach europejskich i na rynkach światowych. Jest to wspólne działanie, które ma na celu rozwój sektora wołowiny. W ramach działania, które przygotowaliśmy jako Rada Sektora Wołowiny, odbyliśmy kilka, kilkanaście spotkań w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Wypracowaliśmy konkretne, realne działania i chcielibyśmy, żeby te działania zostały podjęte w celu rozwoju sektora – mówił w czasie posiedzenia Zarzecki. Przechodząc do meritum prezes Związku poinformował, iż spożycie wołowiny w Polsce w roku 2015 było na poziomie 1,2 kg, natomiast w 2017 r. wyniosło 3,3 kg, a prognoza na 2018 r. zakłada, że będzie to 3,4 kg. Jeśli chodzi o cenę wołowiny ras mięsnych, to na dzisiaj hodowca dostaje pomiędzy 9 zł a 10 zł za kilogram żywca wołowego - mowa o rasach mięsnych. Jak uważa Jacek Zarzecki, w stosunku rok do roku wzrost opłacalności produkcji jest na poziomie 6% czy 7%.
- Proszę państwa, nie mówię z perspektywy prezesa związku, ponieważ sam jestem hodowcą i w województwie warmińsko-mazurskim mam stado 70 krów mamek rasy limousine. Dzisiaj prowadzę gospodarstwo i widzę wzrost opłacalności produkcji. Mówimy także o eksporcie – wyjaśniał prezes Związku. Dodał, iż Polska jest siódmym producentem wołowiny w Europie i drugim eksporterem, zaraz po Irlandii. Eksportujemy około 90% naszej produkcji. - Polska wołowina jest hitem eksportowym i choćby niektórzy próbowali mówić, że jest źle, to tak nie jest, proszę państwa. Ale czekają nas wielkie wyzwania; czekają nas wielkie wyzwania w ciągu najbliższych lat. Za chwilę będziemy mieli sytuację związaną z brexitem; wołowina irlandzka właśnie tam znajdowała rynek zbytu, a za moment irlandzki towar trafi na wewnętrzny rynek europejski. Dzisiaj w Polsce potrzebujemy jednego, ramowego programu wsparcia produkcji wołowiny – uważa Jacek Zarzecki.
Gość sejmowej komisji rolnictwa zwrócił uwagę na to, iż obecnie Polska jest importerem netto cieląt. To oznacza, że pogłowie bydła ras mięsnych przeznaczonych do opasu, jest w Polsce niewystarczające. Z danych analitycznych wynika – mowa o wielkości pogłowia bydła ras mięsnych w Polsce – że liczba zwierząt, które są pod oceną Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego, jest praktycznie na tym samym poziomie. Jednocześnie wzrasta w skali roku, rok do roku, o około 5% liczba gospodarstw, które zajmują się hodowlą bydła mięsnego. Liczba stad także wzrasta. Jednocześnie Zarzecki zauważa, że liczba krów, które są w stadach, zmniejszyła się o około 5% – z 23 sztuk do 21,8 sztuk w danym gospodarstwie.
- Nie chcę, żebyśmy mieli pesymistyczny pogląd na sektor wołowiny. Kilka miesięcy temu na posiedzeniu komisji rolnictwa, ministerstwo przedstawiło hodowlę bydła mięsnego jako de facto jedyną realną alternatywę na terenach objętych ASF i dla produkcji mleka. Dzisiaj stoimy przed wyzwaniem nowej wspólnej polityki rolnej. A od tego, jak sobie ułożymy współpracę – państwo w Sejmie całą stronę legislacyjną, a my, jako organizacje, stronę branżową – będzie zależało, jak sektor będzie się rozwijał – mówił prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego
W dalszej części obrad Jacek Zarzecki poinformował, iż w Polsce roczna produkcja wołowiny w ekwiwalencie ćwierci wynosi 600 tys. ton, z czego 410 tys. ton eksportujemy, a importujemy 31 tys. ton. Wynika z tego, że wielkość importu jest poniżej 10% eksportu. - Powinniśmy się skupić przede wszystkim na tym, co dla nas niesie nowa wspólna polityka rolna. Ostatnio na posiedzeniu COPA-COGECA i Komisji Europejskiej mówiło się o tym, że trzeba ograniczyć produkcję wołowiny i dlatego powinniśmy przewartościować nasz sposób funkcjonowania i myślenia. Musimy produkować nie tę najtańszą wołowinę, bo dzisiaj konkurujemy na rynkach europejskich i na rynkach eksportowych nie jakością, tylko ceną. Dzisiaj cena naszej wołowiny jest o około 20% niższa od ceny wołowiny europejskiej. Sprzedajemy ćwierci, a nie sprzedajemy gotowych elementów, które osiągają dużo lepsze wartości finansowe. Dlatego jako hodowcy i producenci powinniśmy iść właśnie w jakość, w poprawę genetyki. Są to właściwe kierunki i chcielibyśmy, żeby były wyznaczane. W naszej strategii, opracowywanej wspólnie z Ministerstwem Rolnictwa, takie kierunki są wyznaczane – stwierdził prezes Związku.
Do tematów poruszanych podczas posiedzenia komisji rolnictwa z 5 grudnia powrócimy w najbliższym czasie.