Niezabezpieczony obornik przy ognisku ptasiej grypy. Chorobę zwalczamy, czy ją roznosimy?

Paweł Hetnał
ptasia grypa, grypa ptaków, kury, stado, drób , zagazowane kury, grzebowisko

Jeden z naszych Czytelników zgłosił do naszej redakcji, iż przy kurnikach w powiecie siedleckim, gdzie wykryto wirusa ptasiej grypy, znajduje się pryzma niezabezpieczonego obornika, do którego ma dostęp dzikie ptactwo. – To zwalczamy tą ptasią grypę, czy ją roznosimy? – pyta nasz rozmówca i dodaje, że wszyscy właściciele drobiu we wsi musieli wybić swoje zwierzęta, pomimo, że były zdrowe.

 

- Przy kurnikach, w których wykryto wirusa grypy ptaków, jest składowany obornik, do którego ma dostęp dzikie ptactwo. Wirus na pewno drzemie w tym oborniku, więc gdzie są działania zapobiegające roznoszeniu choroby? – pyta nasz Czytelnik, który wskazuje, że incydent ten ma miejsce w miejscowości Nakory.

 

- Moi rodzice hodowali w pobliżu tych ferm kury. Musieli je zlikwidować, choć zwierzęta były zdrowe. Cała wieś musiała zrobić to samo, bo są w strefie. Gdzie tu logika, skoro jedni muszą likwidować zdrowe stada, a tuż obok nie zabezpiecza się obornika z dużej hodowli. Niby tam jest jakaś folia, ale to nie jest żadna zapora dla dzikich zwierząt. Tam dostęp mają nie tylko ptaki, ale też gryzonie, które są natomiast zjadane przez drapieżne ptaki. To jest zwalczanie ptasiej grypy czy jej roznoszenie? W tym miejscu gdzie leży ten obornik jest ok. 20 obiektów hodowlanych w dwóch gospodarstwach. Wybito tam, jak się nie mylę, 113 tys. sztuk indyków – relacjonuje nam nasz rozmówca.

 

O komentarz poprosiliśmy służby weterynaryjne. Gdy tylko otrzymamy odpowiedź, opublikujemy ją niezwłocznie.

 

 


Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz