Deutsches Tierschutzbuero (niemiecki organ zajmujący się ochroną zwierząt) opublikował zdjęcia z największej tuczarni świń w Dolnej Saksonii. Nagrania wideo pokazują, jak ciasno ulokowane zwierzęta muszą stać we własnych odchodach. Wiele zwierząt wykazuje bardzo poważne obrażenia, które nie nastąpiły z dnia na dzień. Widoczne są nieleczone, krwawe rany, ogromne guzy i ropnie oraz kuśtykające świnie. Wśród żywych można również zobaczyć martwe zwierzęta.
Niedawno Deutsches Tierschutzbuero opublikował bulwersujący materiał od dostawcy Tönnies z Nadrenii Północnej-Westfalii i opisał panujące tam warunki, które w znacznym stopniu naruszały dobrostan. Sprawą zajęła się prokuratura, a Tönnies - grupa, która dokonuje uboju około 20 milionów świń rocznie, uzyskując w ten sposób ponad sześć miliardów euro - została zmuszona do reakcji. - Teraz znowu mamy dowód na okropny sposób, w jaki świnie są hodowane i umierają dla grupy Tönnies – przekonują aktywiści.
Podczas dwóch udokumentowanych nocy, woda pitna została prawdopodobnie celowo wyłączona przez operatora. Metoda ta jest popularna wśród niemieckich hodowców trzody chlewnej, choć zabroniona przez prawo, dzięki której zwierzęta mogą spożyć szybciej wysokokaloryczną paszę. - Z innych dokumentów znalezionych w tuczarni można również zauważyć, że wiele zwierząt cierpiało na biegunkę i zapalenie płuc. Zgłosiliśmy już zarzuty karne wobec osób odpowiedzialnych za firmę i poinformowaliśmy o tym urząd weterynaryjny – czytamy w komunikacie organizacji.
Więcej na ten temat można znaleźć tutaj - kliknij.