W połowie maja ponad stu aktywistów organizacji na rzecz obrony zwierząt okupowało fermę świń w holenderskim Boxtel. Na miejscu zebrała się kontrmanifestacja złożona z rolników, którzy nie przebierali w środkach. Samochody aktywistów wylądowały w przydrożnych rowach, a miejscowy burmistrz potępił działania animalsów. Po okupacji chlewni, stado świń zostało poddane kwarantannie i kompleksowo przebadane. Okazało się, że aktywiści nie zawlekli do chlewni żadnej choroby.
Ponad sto osób zajęło gospodarstwo rolne w Holandii, aby zwrócić uwagę na cierpienia zwierząt. Aktywiści, którzy okupowali farmę należą do międzynarodowej grupy aktywistów zwierzęcych Meat the Victims. Domagali się aby media mogły wejść do chlewni i ujawnić opinii publicznej co się tam dzieje. Chcieli również usunąć chore zwierzęta ze stajni i zabrać je ze sobą, aby się nimi zająć. - Zwierzęta tutaj umierają. Jeśli nie otrzymają pomocy, umrą w ciągu jednego lub dwóch dni. Możemy zabrać je ze sobą i zapewnić im opiekę, jakiej potrzebują, a my oferujemy im miejsce, w którym mogą spędzić resztę życia na wolności – argumentowali aktywiści.
Lokalne władze były niezadowolone z postępowania działaczy na rzecz zwierząt i zdecydowały się ewakuować gospodarstwo około godziny 22.00. Do godziny 23.30 prawie wszyscy demonstrujący zostali usunięci z gospodarstwa. Burmistrz Boxtel stwierdził w rozmowie z lokalnymi mediami, że najeżdżanie gospodarstwa mieszkańców jego miejscowości i zajmowanie ich dobytku jest nie do przyjęcia.
Co ciekawe na miejscu zebrała się kontrmanifestacja rolników. Oba protesty rozpoczęły się spokojnie i bez sprzeczek, ale po kilku godzinach rolnicy wywrócili samochody aktywistów do rowu. Dziesiątki aktywistów zostało aresztowanych, ponieważ odmówili odejścia lub nie byli w stanie się wylegitymować.
Maar ook dit is verschrikkelijk hoor. Waarom? Ik snap de boosheid, maar dit is echt niet nodig mensen. Echt niet! #Boxtel pic.twitter.com/n4t5fRUcZV
— Caroline van der Plas (@lientje1967) 13 maja 2019
Holenderscy hodowcy zwierząt gospodarskich są zaniepokojeni „kampaniami oszczerstw” przeciwko nim, które prowadzone są przez działaczy na rzecz obrony zwierząt. Marc Calon, prezes organizacji rolniczej LTO Nederland, stwierdził, że kampanie tego typu są spolaryzowane i mają na celu oczernienie całej grupy zawodowej, która jest bardzo ceniona w Holandii. Calon twierdzi, że lata kampanii ekstremistycznych organizacji zwierzęcych przeciwko rolnikom powinny zostać ukrócone. - Chcę skonsultować się z ministrami w tej sprawie. Nasza cierpliwość jest ograniczona i właśnie się wyczerpała. To jest naprawdę oburzające, co się dzieje – mówi prezes LTO Nederland.
Po najeździe animalsów została zarządzona akcja monitorowania stanu zdrowia stada świń. Właściciel trzody chlewnej Jeroen van Sleuwen i jego weterynarz oraz właściwe władze zgodziły się na kwarantannę i intensywne badanie stada przez co najmniej trzy tygodnie. Miało to wykluczyć, że pochodzący z różnych krajów działacze nie zawlekli do chlewni groźnych chorób. Kontrole kliniczne i badania krwi wykluczyły jednak zakażenie afrykańskim pomorem świń, klasycznym pomorem świń, pryszczycą i chorobą Aujeszky'ego.