Zdaniem szefa Podlaskiej Izby Rolniczej, hodowcy trzody chlewnej powinni otrzymywać dofinansowanie do swojej działalności. Tak się dzieje w przypadku hodowli bydła, owiec i kóz. W opinii Izby, potrzebne są regulacje prawne, które pozwolą na dołączenie loch do płatności do zwierząt.
Podlaska Izba Rolnicza, na wniosek Rady Powiatowej PIR w Łomży, zwróciła się z wnioskiem do Krajowej Rady Izb Rolniczych o wprowadzenie zmian w ustawie z 5 lutego 2015 r. o płatności w ramach systemów wsparcia bezpośredniego. Do tej pory płatności związane z hodowlą zwierząt przysługiwały do ilości sztuk bydła domowego (bos taurus), owcy domowej (ovis aries) i kozy domowej (capra hircus). - Naszym zdaniem w tej grupie powinni znaleźć się również hodowcy trzody chlewnej – uważa Grzegorz Leszczyński, prezes PIR.
Wg danych GUS pogłowie świń w czerwcu 2018 r. liczyło ok. 11,83 mln sztuk. W porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku nastąpił wzrost o 4,2 proc. Wzrost pogłowi wystąpił w grupie warchlaków o 4,8 proc. i świń na ubój (tuczników) o 10,2 proc. W pozostałych grupach pogłowie spadło: prosiąt o 4,8 proc., świń na chów o wadze 50 kg i więcej o 1,7 proc., w tym loch o 1,6 proc.
W piśmie do KRIR prezes Leszczyński powołuje się na dane GUS, z których wynika, że w I połowie za kilogram żywca płacono w skupach 4,49 zł, podczas gdy a analogicznym okresie ubiegłego roku stawki były wyższe o blisko 14 proc. Aktualnie, wg danych naszego portalu, krajowa średnia cena skupu żywca wieprzowego wynosi zaledwie 3,95 zł/kg. Najniższe stawki oferowane przez zakłady wynoszą 3,40 zł/kg.
- Sytuację na rynku trzody chlewnej utrudnia afrykański pomór świń. Naszym zdaniem powinno się wprowadzić zmianę w ustawie polegającą na dołączeniu loch do płatności do zwierząt. Pozwoliłoby to w większym stopniu zrekompensować wysokie koszty produkcji i koszty ponoszone na bioasekurację – uważa szef Podlaskiej Izby Rolniczej.