kojs

kojs

CenyRolnicze
28 marca 2024, Czwartek.
Kursy walut wg NBP: USD USD - 4.0081 EUR EUR - 4.3191 GBP GBP - 5.0474 DKK DKK - 0.5792
Archiwum


27.03.2024 14:28 DRÓB, cena tuszki hurt: 7,80-8,60 zł/kg, średnia: 8,17 zł/kg (na podstawie informacji z 12 ubojni)

27.03.2024 MATIF: pszenica MAJ24: 200,75 (-0,12%), kukurydza CZE24: 190,50 (- 0,52%), rzepak MAJ24: 441,50 (-2,32%)

27.03.2024 SPRZEDAM 12 T PSZENŻYTA, trans. firmowy, wielkopolskie, kolski, 62-640, tel.: 690 050 400

26.03.2024 SPRZEDAM 26 T PSZENICY PASZ., trans. firmowy, podkarpackie, krośnieński, 38-460, tel.: 519 550 918

26.03.2024 SPRZEDAM 48 JAŁÓWEK, mieszaniec, 500 kg, mazowieckie, wyszkowski, 07-203, tel.: 500 062 366

26.03.2024 SPRZEDAM 15 TUCZNIKÓW, 120 kg, 100%, warmińsko-mazurskie, działdowski, 13-230, tel.: 796 437 003

25.03.2024 SPRZEDAM 20 JAŁÓWEK, mięsny, 700 kg, kujawsko-pomorskie, włocławski, 87-865, tel.: 722 018 877

24.03.2024 SPRZEDAM 100 T PSZENICY KONS., trans. firmowy, lubelskie, świdnicki, 21-065, tel.: 791 816 003

22.03.2024 SPRZEDAM 5 T PSZENICY PASZ., trans. firmowy, kujawsko-pomorskie, aleksandrowski, 87-702, tel.: 604 094 965

22.03.2024 SPRZEDAM 7 BYKÓW, mieszaniec, 500 kg, podlaskie, siemiatycki, 17-332, tel.: 506 817 807

Dodaj komunikat

agrifirm

agrifirm

Zwierzęta na Boże Narodzenie

Martyna Frątczak

Dlaczego w szopkach bożonarodzeniowych mamy taki, a nie inny zestaw zwierząt? Czy karp na stole wigilijnym to stara tradycja? Wreszcie skąd u komercyjnego renifera czerwony nos? Na te pytania - i wiele innych - odpowiedzi szukają Martyna Frątczak i Piotr Tryjanowski, którzy każdego tygodnia serwują naszym Czytelnikom bardzo ciekawe publikacje. 

 

O zwierzętach w Boże Narodzenie rozmawiają autorzy portalu CenyRolnicze.pl – Martyna Frątczak (MF) i Piotr Tryjanowski (PT):

MF: Boże Narodzenie nieodłącznie w naszej tradycji związane jest ze zwierzętami. Jednak jakie zwierzęta przychodzą na myśl? To ulega sporej zmianie…

PT: … I tej zmianie podlegało praktycznie zawsze. Oczywiście mamy przekaz biblijny, zawarty w Ewangelii wg św. Łukasza, mówiący o narodzinach Dzieciątka w żłobie, który jest bardzo sugestywny. Zbawiciel przyszedł na świat wśród zwierząt. A jakie to były zwierzęta? To już efekt tradycji i zoologicznych interpretacji.

 

MF: Tak, wiemy o tym, że narodzenie Jezusa w szopce po raz pierwszy pokazał św. Franciszek z Asyżu. A zwierzęta po prostu zaprosił, by było swojsko, ładnie i przyjemnie.

PT: Właśnie. Jednak nie dla wszystkich było przy Nowonarodzonym miejsce. Pewnie głośno się o tym nie mówi, ale dokonywano selekcji. Choć rzecz działa się w Średniowieczu (jako wystawienie pierwszej szopki podaje się rok 1223), to próbowano odtworzyć sytuację sprzed dwunastu wieków, z Betlejem. Zapisków wiele nie było, więc pozostała pasterska intuicja.

 

MT: Dlaczego właśnie pasterska? Wspominamy o wizytach pasterzy, ale żeby zaraz wszystko łączyć z wypasem?

PT: Wszystko nie, ale przyjrzyjmy się tym zwierzętom w szopce. Jest wół, owca, osioł, pewnie też koza i wielbłąd. Co je wszystkie łączy? Dieta. Wszystkie są roślinożerne, można się nimi opiekować, będą się pasły praktycznie same jeśli im zapewnimy bezpieczeństwo przed drapieżnikami. W zamian dadzą mleko – od razu, a nieco później i wełnę, i mięso. Te wymienione szybko rosną, na dodatek dzielnie znoszą niedolę hodowli – na przykład szopy właśnie i mają przyjazny charakter. W relacjach z człowiekiem są znośnie. Nie uciekają niepotrzebnie, nie wierzgają, dają się wydoić, a co najmniej spokojnie zagonić w dowolne miejsce pastwiska.

 

MT: Ale to człowiek musiał zapewnić bezpieczeństwo. Właśnie w regionie Bliskiego Wschodu zaczęła się intensywna domestyfikacja tych zwierząt. Region ten, często nazywany Żyznym Półksiężycem, to miejsce uprawy traw posiadających duże ziarna. Doskonale nadających się na pokarm ludzi i zwierząt. Wspomniane przeżuwacze wyjątkowo pasują do tej betlejemskiej atmosfery. Da się je wykorzystać na różne sposoby: mleko, mięso, skóry, a nawet kości na pasterskie piszczałki. Ale czy w szopce były obecne zwierzęta towarzyszące? Takie, które przynosiły pasterzom pomoc i radość? Na przykład psy i koty?

PT: Psy rzeczywiście pojawiają się w szopkach i to właśnie najczęściej psy pasterskie. Wszystko by pasowało. Gatunek – potomek wilków – towarzyszy ludziom od tysiącleci i pomaga: broni, chroni, asystuje w polowaniach. Idealny towarzysz do i po pracy. Kotów w szopkach nie spotkałem. Wiadomo, że chodzą własnymi drogami. Jeśli było jednak siano i baraszkujące w nim myszy to i kot pasuje do szopkowej ekipy. A jak były psy i koty, to pewnie towarzyszący im specyficzny inwentarz: pchły, wszy, roztocza, a pewnie i Toxoplasma gondii

 

MF: Proszę przestać, to mało świąteczne skojarzenia. Z obrazem betlejemskiej szopki trudno jest mi powiązać także coś innego – wodę, naturalne siedlisko ryb. Czy można jednak sobie wyobrazić Wigilię bez karpia? Skąd pochodzi ten zwyczaj?

PT: Pewnie można, choć w Polsce trudno. Ale karp to wcale nie tak stara tradycja. Co prawda stawy karpiowe zakładano już Średniowieczu, ale sam karp trafił w większej liczbie na świąteczne stoły dopiero w końcu XIX wieku. Można nawet mówić o dziennej dacie kulinarnej przemiany tej ryby. 20 kwietnia 1880 r. Adolfa Gasch, dzierżawca folwarczny z należącej do arcyksięcia Karola Ludwika Habsburga galicyjskiej wsi Kaniów, zadziwił uczestników wystawy rolniczej w Berlinie wyhodowanym przez siebie karpiem, o bardzo delikatnym mięsie. Wieść szybko rozeszła się po całej Środkowej Europie i hodowlany karp zastąpił trudniej osiągalne jesiotry, szczupaki czy okonie. Wpisał się zresztą wzorowo w znaną od wieków chrześcijańską symbolikę. Wszak ΙΧΘΥΣ (ichthys) to po grecku "ryba". Chrześcijanie używali ryby jako tajemnego symbolu Jezusa, ponieważ z pierwszych liter określenia Jezusa układa się właśnie I-CH-T-Y-S:
Iesous = Jezus; Christos = Chrystus; Theous = Boga, 'Yos = Syn; Soter = Zbawca (wybawiciel).

 

karp

 

MF: Jednak, ta przecież dość oczywista symbolika jest coraz słabiej rozumiana. Dla osób mojego pokolenia, dzisiaj ze Świętami bardziej kojarzy się pewnie renifer niż karp. Pokazuje to siłę komercji i reklamy. Choć przecież nawet taki renifer…

PT: … powiedzmy Rudolf z czerwonym nochalem…

 

rudolf

 

MF: … może skłonić do zadania ciekawych pytań. Oczywiście, że jest to dziwny bohater Świąt, ale z faktami się nie dyskutuje. Od czasu, gdy ilustrator dziecięcych książek powołał go do życia w 1939 stał się nieodłącznym symbolem Bożego Narodzenia. Dzielnie przewodzi zaprzęgowi sań Świętego Mikołaja. Ciężko pracuje, choć niektórzy sobie żartują, że ten czerwony nos to od spożywania wysokoprocentowych skandynawskich trunków.

PT: Sam wywołałem temat, ale teraz muszę bronić bohatera. Rudolf, choć to postać bajkowa, posiada parę cech diagnostycznych pozwalających zakwalifikować go do gatunku Rangifer tarandus. Renifer ten pochodzi z arktycznych regionów Alaski, Kanady, Grenlandii, Rosji oraz Skandynawii. Jego nos rzeczywiście miewa czerwonawy kolor, a im zimniej tym barwa nozdrzy staje się intensywniejsza. Dlaczego ten nos jest czerwony? – to pytanie zadawane nie tylko przez miliony dzieci, ale przez bardzo poważnych naukowców, którzy wyniki swych badań ogłosili nawet na łamach prestiżowego czasopisma British Medical Journal. Wykorzystali pomoc wolontariuszy, samych reniferów oraz video mikroskopy, dzięki którym prześledzono przepływ krwi w naczyniach włosowatych nosa. Wynik był jednoznaczny - wysiłek fizyczny renifera objawia się czerwoną barwą nosa.

 

MF: Stwierdzono, że w nosach reniferów sieć naczyń krwionośnych jest o 25% bardziej gęsta niż u człowieka. Podobnie sprawa wygląda z gęstością gruczołów śluzowych. Dzięki tak rozbudowanej sieci naczyń krwionośnych nosy reniferów są zabezpieczone przez odmrożeniem, a ich mózgi mają zapewnione dostateczne chłodzenie. Można nawet wysnuć odważną hipotezę, że renifery ciągnące sanie Świętego Mikołaja zmagają się z ekstremalnymi warunkami atmosferycznymi i stąd nos pracowitego Rudolfa jest rozgrzany do czerwoności.

 

PT: Dla porządku jednak dodajmy, jak to w prawdziwej nauce – badania nadal trwają, a praca opublikowana w BMJ była już cytowana kilkanaście razy, zaś podane hipotezy są nadal testowane i proponowane są rozwiązania alternatywne. Chyba najciekawsze zebrano w piśmie bardzo kreatywnym, mającym odpowiadać na dziecięce pytania - Frontiers for Young Minds. Czerwony nos pomaga w mgle arktycznej nocy oświetlić drogę we mgle. Wszak renifery widzą w nieco innym spektrum światła niż ludzie.

 

renifer

 

MF: Brzmi fantastycznie. Nauka inspirowana kulturą, na szczęście nie odzierająca z mgiełki tajemniczości dziecięcych marzeń.

 

PT: Boże Narodzenie to czas refleksji. Zasłyszana opowieść mówi, że zwierzęta w szopce były by ogrzać dzieciątko, a później aby być może posilić wiernych. Jasnych dowodów jednak brak. Ponoć w Wigilię zwierzęta mówią ludzkim głosem. Nigdy dotąd ich nie słyszeliśmy. Wiemy jednak, że gdzieś leci światełko dla nas i dla zwierząt. Gloria in excelsis Deo! Naszym Czytelnikom życzymy po prostu Radosnych Świąt Bożego Narodzenia.

 

Martyna Frątczak
Autor: Martyna Frątczak
Lekarz weterynarii Martyna Frątczak, absolwentka Wydziału Medycyny Weterynaryjnej i Nauk o Zwierzętach Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Zainteresowana szeregiem zagadnień związanych z medycyną zwierząt, ekologią i epidemiologią, którymi zajmuje się na co dzień również we własnej pracy naukowej.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Najnowsze artykuły autora:

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz

POLECAMY


Copyright © CenyRolnicze 2021. All rights reserved | Polityka prywatności i plików cookies | Regulamin serwisu