Hodowcy bydła mlecznego na całym świecie borykają się z rosnącymi cenami paszy, paliwa i energii. Aby utrzymać się na rynku, muszą poszukiwać nowych rozwiązań i tnąć koszty. Jakie strategie zalecają eksperci? Niestety pole do zaciśnięcia pasa jest niewielkie.
Koszty ponoszone przez hodowców coraz wyższe
W ciągu ostatnich kilku miesięcy rosnące w zawrotnym tempie koszty pasz, energii i paliwa znacznie uderzyły w budżety hodowców bydła mlecznego w Europie, Stanach Zjednoczonych, Australii i innych regionach świata. Jedną z przyczyn jest globalna fala inflacji, jakiej nie widziano od lat. Siła nabywcza konsumentów znacznie osłabła. Producenci mleka w tej sytuacji starają się uniknąć przenoszenia na nich zwiększonych kosztów produkcji i podnoszenia cen, aby jeszcze bardziej nie zniechęcić do zakupu produktów. Niestety trudno tego uniknąć.
Jak stwierdzono w ostatnim raporcie Rabobanku, problem ten będzie się pogłębiał – presja inflacyjna spowoduje spadek popytu w krajach zarówno biednych, jak i bogatych. Jak wyjaśnia w swoim raporcie Rabobank: „Podczas gdy konsumenci z krajów rozwiniętych są zwykle bardziej odporni na wysokie ceny, tym razem wpływ rosnących cen energii i paliw jest poważny i powoduje zmianę zachowań konsumentów.”
Poza inflacją w dalszym ciągu są problemy z dostępnością komponentów paszowych (do czego przyczyniła się wojna na Ukrainie) i nawozów, co sprawia, że koszty ponoszone przez rolników rosną znacznie powyżej wskaźników inflacji. W ostatnich tygodniach ceny pasz nieco spadły wraz ze zbliżającymi się żniwami, jednak to, jak będą się dalej kształtować zależeć będzie od rzeczywistych zbiorów. Jak dotąd pogoda zdaje się nie sprzyjać rolnikom. Fala upałów w wielu częściach świata zagraża uprawom. Unia Europejskia i Indie już odnotowały z powodu suszy niższe plony niż oczekiwano. Prawdopodobnie więc ceny pasz pozostaną wysokie.
Coraz mniej produkowanego mleka
Wzrost kosztów paszy, energii i paliwa odbija się na produkcji mleka na całym świecie. Jak wynika z raportu Rabobanku, po raz pierwszy od 2016 r. produkcja mleka w głównych regionach eksportu mleka – UE, USA, Nowej Zelandii, Australii, Brazylii, Argentynie i Urugwaju – w ciągu 3 kolejnych kwartałów była znacznie niższa w porównaniu z tym samym okresem w roku poprzednim.
Jak wyjaśnia Daniëlle Duijndam, analityk ds. mleczarstwa Rabobanku, w obecnej sytuacji hodowcy bydła mlecznego walczą o obniżenie kosztów produkcji bez strat na wydajności gospodarstw: „W związku z obecną sytuacją hodowcy bydła mlecznego bardziej koncentrują się na rozwiązaniach obniżających koszty, ale także pilnują ograniczania lub wykluczania strat wydajności. Ogólnie rzecz biorąc, jest to problem globalny, a hodowcy bydła mlecznego w wielu regionach świata podejmują kroki w celu obniżenia kosztów”
Duijndam dodała jednak, że sytuacja hodowców różni się nieco w poszczególnych państwach: „W kilku krajach i regionach eksportujących wzrost cen mleka wystarcza, aby zrekompensować podwyższone koszty. Hodowcy bydła mlecznego nie chcą zbytnio ciąć kosztów, aby zagwarantować określony poziom wydajności gospodarstw. Z drugiej strony nie są chętni do zwiększania produkcji mleka.”- powiedziała Duijndam.
W stosunkowo dobrej sytuacji są hodowcy w krajach, które same produkują dużą część pasz, a więc m.in. w Nowej Zelandii i Irlandii. Rabobank oszacował, że gospodarstwa, które uprawiają większość swojej paszy, radzą sobie lepiej niż te, które w większym stopniu polegają na jej zakupie. Wygasające kontrakty paszowe pogłębiają tą różnicę. W najbliższym czasie hodowcy będą musieli bacznie przyglądać się kosztom paszy i poszukać strategii ich obniżenia – jednak w przypadku żywienia zwierząt powinni być ostrożni. Zmiany w dawce pokarmowej, komponentów paszowych, czy ich jakości, mogą bardzo negatywnie odbić się na zdrowiu, wydajności produkcyjnej zwierząt i składzie mleka.
W jaki sposób hodowcy próbują oszczędzać?
Mimo wszystko w większości krajów przodujących w produkcji mleka marże gospodarstw dzięki rosnącym cenom produktów są obecnie całkiem dobre. Może to jednak gwałtownie ulec zmianie, w zależności od zbiorów, zmian kursu walutowego, czy cen energii i paliwa. Z tego powodu eksperci zalecają hodowcom bydła mlecznego dużą ostrożność i unikanie długoterminowych inwestycji. Tylko uważne obserwowanie rynku i szybkie reagowanie pozwoli im utrzymać się w branży.
Zdaniem ekspertów, do najbardziej przydatnych strategii pomagających hodowcom mleka obniżyć obecnie koszty produkcji należą:
- w miarę możliwości uprawa własnych roślin paszowych – zwłaszcza tych będących źródłem białka
- zmniejszenie ilości stosowanych koncentratów paszów lub przejście na tańszą alternatywę
- unikanie przekarmiania koncentratami zwłaszcza niskowydajnych krów
- ograniczenie zużycia nawozów na polach i pastwiskach
- stosowanie, w przemyślany sposób, gnojowicy i obornika, które mogą zastąpić niektóre nawozy nieorganiczne
- uważne kontrolowanie stosowanej ilości paszy i zużywanej w gospodarstwie energii
- w przypadku własnych upraw rolnicy muszą oszacować, co będzie dla nich tańsze: większe zużycie paliwa do bronowania i większy nakład pracy, czy mniejsze zużycie paliwa i większe zużycie pestycydów
Co przyniesie przyszłość?
Przewiduje się, że w najbliższej przyszłości nastąpi nieznaczny spadek zarówno światowej produkcji mleka, jak i popytu na niego. Pozwoli to utrzymać dość wysokie ceny, co jest dla rolników obiecujące. Koszty energii, zwłaszcza w Europie, mogą nadal rosnąć, co ma związek z próbą ograniczenia zużycia rosyjskiego gazu. UE podjęła niedawno decyzję o zmniejszeniu wykorzystania gazu z Rosji przez państwa członkowskie o 15%.
Na podstawie:
Dairy Global
Rabobank