Indyjski rząd poleca kał i mocz krów jako lek na COVID-19

Martyna Frątczak

Odchody i mocz krów stosowane są w tradycyjnej medycynie indyjskiej jako panaceum na większość schorzeń, ostatnio również na infekcję COVID-19. Wiele osób jest przekonanych, że aby zwalczyć koronawirusa wystarczy natrzeć ciało krowim kałem i moczem, a później opłukać się mlekiem lub maślanką. Te niedopowiedzialne praktyki nadal są wspierane przez rząd.

Świętość i właściwości lecznicze krów

Indie są drugim co do wielkości krajem na świecie pod względem liczby ludności – zamieszkuje je ponad 1,3 miliarda ludzi. Wśród nich można spotkać wyznawców wielu różnych religii, zdecydowaną większością (około 80% populacji Indii) pozostają jednak wyznawcy hinduizmu. W religii tej krowy zajmują wyjątkowe miejsce.

Nie są uważane stricte za bogów, ich świętość jest jednak zakorzeniona w podaniach z najstarszych pism hinduistycznych. Postać Aditi, matka wszystkich bogów, uosabiająca nieskończoność, przedstawiana w nich jest jako krowa. Hinduiści bardzo emocjonalnie traktują te zwierzęta, wierząc, że należy im się ochrona i opieka. Dbanie o te zwierzęta należy do ich obowiązków religjijnych, a idea zabijania i jedzenia mięsa bydła uważana jest za grzech.

Równocześnie hinduiści przywiązują ogromną wagę do produktów mlecznych i innych podchodzących od krów. Poza mlekiem czy twarogiem, również odchody i mocz krów uważane są przez nich za środki lecznicze i oczyszczające.

Mocz krów: na raka, problemy skórne i czyste zęby

W hinduizmie krowi kał jest używany do sprzątania domów i do rytuałów modlitewnych. Wyznawcy hinduizmu uważają, że ma właściwości terapeutyczne i antyseptyczne. Ortodoksyjne skrzydło hinduskie uważa produkty krowy za panaceum na niemal wszystko. Na przykład indyjski minister stwierdził jakiś czas temu, że picie krowiego moczu może wyleczyć raka. Inny polityk uważał, że rdzenne indyjskie mleko krowie jest żółte, ponieważ zawiera złoto.

Nawet oficjalne organy rządowe twierdzą, że choroby takie jak łuszczyca, egzema, zapalenie stawów, różne stany zapalne, czy nawet trąd można wyleczyć mlekiem, kałem i moczem krowy. Obecny rząd w Indiach ma pomysł zainicjowania projektu, w ramach którego naukowcy spróbują wyprodukować pastę do zębów, szampony i rozmaite środki odstraszające komary z produktów pochodzących od krów.

Nie tylko wyznawcy hinduizmu wierzą w uzdrawiającą moc produktów pochodzących od krów. Są one dobrze ugruntowaną częścią Ajurwedy, tradycyjnej medycyny indyjskiej, której początki sięgają XII w p.n.e. Odchody i mocz krów są stosowane w terapii wielu schorzeń już od czasów starożytnych w Indiach, ale również w Nepalu, Birmie, czy Nigerii.

 

mocz krow smaki portal cenyrolnicze pl

Mocz krów jest powszechnie dostępny do zakupu w Indiach - dla wybrednych w różnych smakach. Źródło zdjęcia: freepressjournal.in

 

Skuteczny lek na COVID-19 czy kolejne źródło infekcji?

Popularność terapeutycznego stosowania kału i moczu krów znacznie wzrosła w Indiach wraz z wybuchem pandemii COVID-19. Wiele osób spożywa krowie odchowy i mocz w celu zapobiegnięcia zachorowaniu lub terapii infekcji koronawirusem. W zeszłym roku dziesiątki hinduskich aktywistów zorganizowały w Indiach specjalne przyjęcie, na którym można było wypić krowi mocz w ramach ochrony przed COVID-19.

Niektórzy członkowie hinduskiej partii nacjonalistycznej głośno twierdzą, że mocz i odchody krów mogą zapobiegać i leczyć COVID-19. Ten przesąd bardzo szybko się rozprzestrzenia, mocno pogarszając już i tak złą sytuację epidemiologiczną w kraju.

Wielu wierzących w Indiach jest przekonanych, że aby zwalczyć koronawirusa wystarczy natrzeć całe ciało krowim kałem i moczem, a po jego wyschnięciu opłukać się mlekiem lub maślanką. Niektórzy chodzą na ten rytuał, połączony z piciem krowiego moczu, nawet raz w tygodniu do sanktuariów dla krów – z nadzieją, że zwiększy ich poziom energii i odporność na koronawirusa. Nawet niektórzy pracownicy służby zdrowia w Indiach uczestniczyli w tych „zabiegach”.

Obecnie na ma naukowych danych, które przemawiałyby za stosowaniem krowiego kału lub moczu w celu zwiększenia odporności na COVID-19. Na rynku indyjskim dostępne są oczyszczone produkty z krowich odchodów lub moczu, które są w najgorszym razie nieskuteczne, jednak stosowanie podobnych „świeżych” specyfików wiąże się z dużym ryzykiem dla zdrowia. W kale i moczu krów znajdować mogą się patogenne szczepy bakterii E. coli lub prątków gruźlicy bydlęcej Paratuberculosis.

Amerykańskie Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) opublikowało niedawno ostrzeżenie na temat występowania w odchodach krów patogennych grzybów Mucormycetes. Naukowcy podejrzewają, że istnieje związek między wzrostem zachorowań w Indiach na mukormykozę (czarną grzybicę), a używaniem krowich odchodów do tradycyjnej terapii.

 

W materiale poniżej można zobaczyć jak wygląda "leczniczy rytuał" z kałem i moczem krów: 

Czy rząd Indii dostrzeże w końcu problem?

Obecnie Indie walczą z najgorszym w historii uderzeniem fali COVID-19. Pacjenci z COVID-19 czekają w długich kolejkach na przyjęcie do szpitala, wielu z nich umiera z braku tlenu i innych niezbędnych do leczenia środków.

Jeszcze w zeszłym roku jeden z polityków partii rządzącej w Indiach twierdził, że dym ze spalania krowiego kału zapobiega infekcji COVID-19. W tym roku inny członek partii rządzącej zalecił spożywanie rozcieńczonego moczu krowiego, aby pokonać chorobę. Pojawiły się projekty badań naukowych nad skutecznością krowiego moczu w terapii koronawirusa, jednak wielu indyjskich naukowców skrytykowało ten pomysł.

Coraz więcej lekarzy i naukowców na całym świecie ostrzega przed alternatywnymi metodami leczenia COVID-19. Problemem jest nie tylko brak skuteczności takich terapii, ale kreowanie przez nie błędnego przekonania o bezpieczeństwie. Ludzie, którzy używają krowiego kału i moczu w celu wzmocnienia odporności, mają fałszywe poczucie ochrony przed infekcją i pogłębiają kryzys pandemiczny.

Czy w tym szaleństwie jest metoda?

Z europejskiej perspektywy pomysł stosowania odchodów i moczu zwierząt do terapii czegokolwiek wydaje się kompletnie absurdalny. Należy podkreślić, że obecnie ma żadnych naukowych dowodów na to, aby krowi kał lub mocz mogły zwiększać odporność ludzi na COVID-19.

Pomysł ten nie jest jednak kompletnie wyssany z palca. Światowa nauka coraz częściej wraca do „prymitywnych metod”, które niegdyś powszechnie stosowano. Tzw. „przeszczepy fekalne”, a więc podawanie zwierzętom kału innych zwierząt, często uodparnia je na groźne patogeny, nawet na ASF: ASF: bakterie guźców chronią świnie przed chorobą.

Chociaż więc nikomu nie rekomendujemy indyjskich metod profilaktyki i terapii COVID-19, temat ten mógłby być materiałem na badania naukowe – ale przeprowadzone w kontrolowanych warunkach i jako ciekawostka, nie w środku szalejącej pandemii.

 

Na podstawie:

Daria, S., & Islam, M. R. (2021). The use of cow dung and urine to cure COVID‐19 in India: A public health concern. The International Journal of Health Planning and Management.

Martyna Frątczak
Autor: Martyna Frątczak
Lekarz weterynarii Martyna Frątczak, absolwentka Wydziału Medycyny Weterynaryjnej i Nauk o Zwierzętach Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Zainteresowana szeregiem zagadnień związanych z medycyną zwierząt, ekologią i epidemiologią, którymi zajmuje się na co dzień również we własnej pracy naukowej.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Najnowsze artykuły autora:

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz