kojs

skiba

CenyRolnicze
25 kwietnia 2024, Czwartek.
Kursy walut wg NBP: USD USD - 4.0276 EUR EUR - 4.3198 GBP GBP - 5.0427 DKK DKK - 0.5792
Archiwum


25.04.2024 SPRZEDAM 40 T RZEPAKU, trans. firmowy, śląskie, zawierciański, 42-436, tel.: 513 159 150

24.04.2024 14:01 DRÓB, cena tuszki hurt: 7,20-8,20 zł/kg, średnia: 7,62 zł/kg (na podstawie informacji z 11 ubojni)

24.04.2024 MATIF: pszenica MAJ24: 208,50 (-0,48%), kukurydza CZE24: 210,50 (+3,06%), rzepak MAJ24: 441,75 (-2,00%)

23.04.2024 SPRZEDAM 2 BYKI, mieszaniec, 700 kg, mazowieckie, siedlecki, 08-113, tel.: 660 688 750

Sprzedam Warchlaka krajowego 1000szt, waga 30kg, zaszczepione,Transport+kredytownie. Tel 500 072 455, 504 177 184

21.04.2024 SPRZEDAM 90 T PSZENICY PASZ., trans. firmowy, warmińsko-mazurskie, gołdapski, 19-520, tel.: 692 978 880

21.04.2024 SPRZEDAM 90 T ŻYTA KONS., trans. firmowy, opolskie, oleski, 46-325, tel.: 660 470 946

21.04.2024 SPRZEDAM 2 BYKI, mieszaniec, 500 kg, małopolskie, nowotarski, 34-745, tel.: 600 856 595

21.04.2024 SPRZEDAM 7 BYKÓW, mieszaniec, 750 kg, wielkopolskie, leszczyński, 64-140, tel.: 601 741 432

19.04.2024 SPRZEDAM 15 T ŻYTA KONS., trans. firmowy, podkarpackie, dębicki, 39-205, tel.: 888 282 198

Dodaj komunikat

kowalczyk

kowalczyk

Tępienie borsuków w walce z gruźlicą bydła

Martyna Frątczak

Chociaż w większości krajów rozwiniętych zupełnie wyeliminowano lub poważnie ograniczono występowanie gruźlicy bydła, to niektóre państwa nadal mają poważny problem z jej zwalczeniem. 

 

Przykładowo w Wielkiej Brytanii tuberkuloza powoduje straty wynoszące do 120 mln funtów rocznie. W celu spowolnienia jej rozprzestrzenienia, już od ponad trzydziestu lat, prowadzi się intensywny odstrzał borsuków. Zwierzęta te bowiem uważa się za szczególnie wrażliwe na infekcję i naturalny rezerwuar prątków gruźlicy. Z uwagi na możliwość przenoszenia choroby pomiędzy borsukami a bydłem, wielu farmerów uważa ich tępienie za konieczne. Jednak badacze ekosystemów nie są tego rozwiązania wcale tacy pewni. Jakie rezultaty przyniósł kilkuletni odstrzał zwierząt i czy musimy się obawiać podobnego problemu w przypadku borsuków występujących na terenie Polski?

 

Po co badać choroby dzikich zwierząt?

 

Prowadzenie badań epidemiologicznych w populacjach dzikich zwierząt jest pod wieloma względami wielkim wyzwaniem. Doświadczenie jednak uczy, że z pewnością wartym podjęcia. Wiedza na temat tego, w jaki sposób patogeny funkcjonują w środowisku jest niezbędna dla ochrony zdrowia ludzkiego i utrzymywanych przez człowieka zwierząt. Wiele bardzo ważnych z ekonomicznego punktu widzenia chorób zwierząt gospodarskich, a także tych stwarzających poważne zagrożenie zdrowotne dla ludzi, pierwotnie występowało wyłącznie wśród dzikich gatunków. Często to człowiek sam przekroczył bariery i poprzez wtargnięcie w ekosystemy przyczynił się do rozprzestrzenienia zasięgu krążących w nich patogenów. Utrzymywanie zwierząt na obszarach występowania dzikich zwierząt bardzo często rodzi wiele konfliktów, tak jak w przypadku wilków i rysi niosących ryzyko ataku na ssaki kopytne, czy dzików wskazywanych jako głównych roznosicieli afrykańskiego pomoru świń. Najprostszym i najczęstszym podejmowanym działaniem w takich przypadkach jest redukcja populacji problematycznych gatunków. Czy jednak metoda ta przynosi zakładane rezultaty? Do odpowiedzi na tak postawione pytanie, potrzeba badań wieloletnich, uwzględniających pełen obraz sytuacji.

 

Groźna choroba o szerokim spektrum

 

Tuberkuloza - inaczej gruźlica bydła - to choroba o globalnym zasięgu, wywoływana przez prątki gruźlicy należące do rodzaju Mycobacterium. Stanowi poważne zagrożenie dla bydła, występuje często w formie przewlekłej lub podostrej, czasami pozostaje w uśpieniu nawet przez wiele lat. Powoduje takie widoczne objawy jak osłabienie, powiększenie węzłów chłonnych, utratę apetytu i masy ciała, gorączkę, duszność, zapalenie płuc, biegunkę. Choroba ta jest zoonozą, co oznacza że zagraża także zdrowiu ludzkiemu. Chociaż prątki gruźlicy w mleku są inaktywowane przez pasteryzację, hodowla zarażonych zwierząt jest nieopłacalna, ponieważ wyraźnie spada ich wydajność mleczna, a mięso jest bardzo niskiej jakości. Tuberkuloza występuje także u wielu dzikich ssaków, mogących odgrywać rolę rezerwuaru i wektorów patogenu dla zwierząt gospodarskich. Tuberkulozę zdiagnozowano m.in. u bizonów, dzików, antylop, lisów, tapirów, słoni, fok, lwów, tygrysów i innych gatunków drapieżnych. W Wielkiej Brytanii oraz Irlandii to właśnie borsuk wskazywany jest jako najważniejszy wektor choroby; dowiedziono że w populacjach tego gatunku bakteria może przetrwać i krążyć przez wiele lat. Tuberkuloza u borsuków powoduje przede wszystkim infekcję układu oddechowego, najsilniej obejmując płuca i okoliczne węzły chłonne, w praktyce jednak dotknąć może praktycznie każdej tkanki jego organizmu. Zwierzęta przechodzą bardzo różną postać choroby, od bezobjawowej po uogólnioną, ostrą infekcję, co zależy od wielu cech indywidualnych danego osobnika. Wraz z rozwojem choroby, zarazek dociera do kolejnych organów ciała i może być wydalany do środowiska wraz z śliną, kałem, moczem, wydzieliną z otwartych ropni lub przenosić się przez rany kąsane. Chory osobnik może zarażać inne borsuki drogą aerogenną lub poprzez ugryzienia. Zwierzęta mogą się infekować także pośrednio, w wyniku kontaktu ze skażonym prątkami środowiskiem. Borsuk to nie jedyny gatunek uważany za źródło niepowodzenia walki z tuberkulozą bydła na świecie – w Stanach Zjednoczonych podobną rolę odgrywać może jeleń wirginijski, a na obszarze Nowej Zelandii kitanka lisia, nadrzewny torbacz z rodziny pałankowatych.

 

Podstawy do rozpoczęcia odstrzału?

 

Pomimo intensywnego, wieloletniego odstrzału borsuków, na obszarze Wielkiej Brytanii w ostatnich dekadach zaobserwowano znaczący wzrost częstości występowania gruźlicy bydła oraz geograficzne rozeszerzenie jej zasięgu. Badania skuteczności redukcji populacji borsuków przyniosły bardzo sprzeczne rezultaty, pokazując znaczący wzrost lub spadek częstości występowania tuberkulozy na różnych obszarach. Porównanie wyników dodatkowo utrudniają różnice w zastosowanych protokołach eksperymentów. Rząd Wielkiej Brytanii rozpoczęcie 25-letniego projektu mającego na celu całkowitą eradykację gruźlicy, oparł na próbie przeprowadzonej w latach 1998-2005. Wyciągnięto z niej wniosek, że odstrzał borsuków może zmniejszyć prewalencję tuberkulozy w stadach bydła, jednak tylko jeśli zabije się przynajmniej 70% borsuków żyjących w pobliżu gospodarstw. Wielu ekspertów podważa ten wniosek, zaś analizy przeprowadzone na innych obszarach przyniosły zupełnie sprzeczne wyniki.

 

Mniej optymistyczna wizja

 

Brytyjskie Ministerstwo ds. Środowiska, Żywności i Obszarów Wiejskich (DEFRA), które nadzoruje program kontroli borsuków, uznało mimo wszystko badania pilotażowe za wyjątkowo obiecujące i postanowiło zintesyfikować wysiłek wkładany w tępienie borsuków. W 2017 roku złapano i zabito około 20 tysięcy borsuków na 20 obszarach Anglii. W tym roku natomiast rząd zwiększył liczbę licencji na odstrzał i zezwolił na objęcie kontrolą 32 obszary kraju. Warto jednak zauważyć, że w samym 2017 roku równocześnie zabito ponad 30 tysięcy sztuk bydła - osobników u których wykryto gruźlicę. Z powodu kontrowersji dotyczących programu redukcji populacji dzikich zwierząt, DEFRA powołała zewnętrzną komisję do przyjrzenia się efektywności tej strategii. Na podstawie zebranych danych przyznała ona, że odstrzał borsuków może w najlepszym razie przynieść redukcję liczby wybuchu nowych ognisk choroby o około 15%. Jednak stanie się tak wyłącznie w przypadku przeprowadzenia redukcji na bardzo dużych obszarach, z wykorzystaniem barier blokujących migrację zwierząt, oraz podjęcia dodatkowych działań zapobiegawczych przez rolników. Rozrzucane szczepionki dla borsuków mogą być dobrą alternatywą, jednak póki co brakuje dowodów na skuteczność ich działania w dłuższej perspektywie czasowej.

 

Dlaczego sam odstrzał nie działa?

 

W jednej z prac naukowych przeanalizowano efekt redukcji populacji borsuków nie tylko bezpośrednio na obszarach, gdzie przeprowadzono odstrzał, ale także na terenach do niego przylegających. Odkryto, że intensywne tępienie borsuków paradoksalnie spowodowało wzrost ryzyka wystąpienia tuberkulozy u zwierząt utrzymywanych w pobliżu obszarów objętych redukcją populacji borsuków aż o 29%. Prawdopodobnie wynika to z tego, że intensywny odstrzał, poprzez sztuczne zmniejszenie gęstości populacji, napędza migrację borsuków i ich rozproszenie na dostępnym terenie. Zwiększa to w konsekwencji prawdopodobieństwo kontaktu zainfekowanych borsuków ze stadami bydła. Z tego powodu lepsze efekty osiągano w przypadku odstrzału zwierząt na większych obszarach, z wzięciem pod uwagę takich naturalnych barier, jak na przykład rzeki, ograniczających dalszą migrację zwierząt. Kontakt borsuków z bydłem może stawać się wyjątkowo częsty na samym początku odstrzału, kiedy ich terytorialna organizacja zostaje zaburzona, a populacja pozostaje nadal relatywnie liczna.

 

Nie można całej winy zrzucać na borsuki

 

Chociaż borsuki faktycznie mogą częściowo odpowiadać za stale utrzymującą się wysoką prewalencję tuberkulozy wśród stad bydła w Wielkiej Brytanii i Irlandii, dalsze skupianie się wyłącznie na redukcji populacji dzikich zwierząt nie przyniesie oczekiwanych efektów. Powinno się wkładać znacznie więcej wysiłku w ochronę stad przez rolników i zapobiegać nieumyślnemu transferowi patogenu na wrażliwe zwierzęta. Bydło może być chronione przed zanieczyszczeniem ich paszy przez borsuki na przykład poprzez użycie lepszych ogrodzeń wokół pastwisk. Niestety, jak pokazują przykłady z praktyki, takie proste działania są bardzo rzadko podejmowane. Wielu rolników uważa, że walka z chorobą jest wyłącznie zadaniem rządu i nie angażuje się w nią poprzez własne działania. Okazuje się także, że kontrola przemieszczania bydła jest prowadzona w bardzo nieefektywny sposób. Obecnie nakazuje się badania diagnostyczne zwierząt przemieszczanych z obszarów objętych dużym ryzykiem wystąpienia tuberkulozy do tych o mniejszym ryzyku wystąpienia choroby – niestety wyniki badań są często fałszywie negatywne, a rolnicy kupujący zwierzęta pochodzące z obszarów wysokiego ryzyka nie są o tym informowani. Ostatnie analizy pokazały że właśnie prawdopodobnie przez to w krajowej populacji bydła odsetek zainfekowanych zwierząt jest znacznie wyższy, niż uprzednio uważano.

 

Czy Polska musi się obawiać?

 

W niedawno przeprowadzonym badaniu przetestowano ponad 150 próbek tkanek pobranych od 31 borsuków z obszaru naszego państwa – w żadnej z prób nie znaleziono prątków Mycobacterium. Nasze państwo od 2009 roku uważane jest za kraj oficjalnie wolny od tuberkulozy bydła.

 

Na podstawie:

Donnelly, C. A., Woodroffe, R., Cox, D. R., Bourne, F. J., Cheeseman, C. L., Clifton-Hadley, R. S., ... & Johnston, W. T. (2006). Positive and negative effects of widespread badger culling on tuberculosis in cattle. Nature, 439(7078), 843.

Ważna, A. (2018). Badgers as a potential source of bovine tuberculosis–first studies in Poland. Annals of Agricultural and Environmental Medicine, 25(3), 409-410.

http://www.sciencemag.org/news/2018/11/killing-badgers-not-enough-defeat-costly-tuberculosis-cattle-uk-report-finds

http://www.oie.int/en/animal-health-in-the-world/animal-diseases/bovine-tuberculosis/

Martyna Frątczak
Autor: Martyna Frątczak
Lekarz weterynarii Martyna Frątczak, absolwentka Wydziału Medycyny Weterynaryjnej i Nauk o Zwierzętach Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Zainteresowana szeregiem zagadnień związanych z medycyną zwierząt, ekologią i epidemiologią, którymi zajmuje się na co dzień również we własnej pracy naukowej.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Najnowsze artykuły autora:

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz

POLECAMY


Copyright © CenyRolnicze 2021. All rights reserved | Polityka prywatności i plików cookies | Regulamin serwisu