Klonowanie bydła – nowy potencjał w produkcji żywności

Martyna Frątczak

W czasie, gdy w 1998 roku w Szkocji publikowano opis pierwszego na świecie przypadku zakończonego sukcesem sklonowania owcy, w Stanach Zjednoczonych już uzyskiwano krowy będące w ciąży ze sklonowanym potomstwem. Zarodki bydła mogą zostać umieszczone w macicy krowy za pomocą relatywnie prostej metody transferu. Duża efektywność procesu oznacza, że prawidłowo przeprowadzony transfer pojedynczego zarodka jest zazwyczaj wystarczający do wywołania ciąży i urodzenia zdrowego cielaka. To ogromny kontrast w stosunku do klonowania świń, w przypadku którego wymagana jest procedura chirurgiczna, a do otrzymania potomstwa wymagane jest przeniesienie 40-80 zarodków. To właśnie bydło stanowi gatunek najlepiej nadający się do procesu klonowania i mogący zapewnić najwięcej korzyści.

Cenne bydło

Bydło zajmuje unikalną pozycję w produkcji zwierzęcej. Jest to największy udomowiony gatunek, hodowany masowo, liczący na świecie około 1,4 miliarda osobników. Ma bardzo duży wpływ na światową ekonomię, dostarczając wartościowych produktów i oferując ogromną liczbę miejsc pracy. Pomimo wysiłków hodowlanych, cykl reprodukcyjny bydła jest bardzo długi, z ciążą trwającą 9 miesięcy, kończącą się zazwyczaj urodzeniem pojedynczego cielaka. Z tego powodu bardzo często stosuje się sztuczną interwencję, mającą na celu usprawnienie rozrodu, a coraz większe zainteresowanie dotyczy możliwości stosowania modyfikacji genetycznych, a nawet uzyskiwania klonów zwierząt. Jednak mimo początkowych znacznych osiągnięć w tej dziedzinie, od 20 lat w dziedzinie klonowania zwierząt gospodarskich nastąpił bardzo nieznaczny postęp.

Na czym polega klonowanie?

Klony to organizmy posiadające identyczną informację genetyczną. Wśród ssaków naturalne klony stanowią bliźnięta jednojajowe, powstałe poprzez rozdzielenie zapłodnionej komórki jajowej. Sztuczne klonowanie zwierząt gospodarskich wykorzystuje znacznie bardziej skomplikowany proces. Pobiera się w nim z komórki somatycznej (np. nabłonka) osobnika klonowanego jądro komórkowe, zawierające materiał genetyczny, a następnie wprowadza do pozbawionego wcześniej jądra oocytu (komórki jajowej). Tak uzyskaną komórkę pobudza się do podziału i wprowadza do macicy osobnika – biorcy, który może dostarczyć na świat zdrowego, sklonowanego osobnika. Niestety początkowe eksperymenty stosujące tą procedurę wiązały się z bardzo dużym odsetkiem zamierających zarodków, przez co postrzegane były jako nieopłacalne i nieetyczne. Pomimo, że badania nad nimi napotykają trudności, znaczenie klonów w hodowli zwierząt jest łatwe do dostrzeżenia – umożliwia bowiem otrzymywanie kopii zwierząt najbardziej wartościowych genetycznie, najbardziej wydajnych, o najkorzystniejszych cechach.

Przeszkody

Postęp w badaniach nad klonami zwierząt jest blokowany przez wiele czynników, do których należą restrykcje prawne. W Unii Europejskiej zakazana jest komercyjna hodowla klonów, w wielu państwach dodatkowym problemem krępującym próby klonowania i przedsięwzięcia komercyjne są prawa własności intelektualnej, obejmujące określone metody i procedury. Wśród niewielu, za to znaczących postępów w dziedzinie klonowania zwierząt gospodarskich osiągniętych w ostatnich latach należy znaczne zwiększenie efektywności procesu i spadek śmiertelności zarodków. W jednym z większych doświadczeń prowadzonym na zwierzętach gospodarskich transfer ponad 5000 zarodków świni przeżyło 90% z nich, z których kolejne 90% przyszło zdrowe na świat po zakończeniu ciąży. Nadal nie odbyły się większe próby testujące efektywność klonowania bydła, jednak wstępne eksperymenty pokazały, że może być to wyjątkowo opłacalne.

Obawy konsumentów

Wokół klonowania zwierząt krążą pewne stereotypy, powstałe na skutek pierwszych, nieefektywnych eksperymentów. Jednak w państwach nie objętych restrykcjami prawnymi dotyczącymi klonów, nie pojawiły się żadne protesty po zezwoleniu na wprowadzenie produktów takich zwierząt na rynek. Jednym ze stereotypów jest pogląd, że klony żyją znacznie krócej od zwierząt poczętych w sposób naturalny, lub że ukrywają w swoim ciele poważne wady rozwojowe. Słynna sklonowana owca Dolly żyła bardzo krótko, jej śmierć spowodowana jednak była chorobą niezwiązaną z procesem klonowania. Drugie ze sklonowanych zwierząt, mysz domowa, żyło znacznie dłużej od przeciętnego przedstawiciela swojego gatunku, natomiast uzyskane w późniejszych doświadczeniach owce z tej samej linii komórkowej, co owca Dolly, miały taką samą długość życia jak zwierzęta rozmnażane w sposób naturalny. Inny argument dotyczy możliwości kumulowania się defektów genetycznych wraz z procesem klonowania. Eksperymenty pokazały jednak, że klony i potomstwo z nich uzyskiwane nie wykazują żadnych anomalii, posiadając tą samą wartość hodowlaną i płodność, co ich genetyczni rodzice. Produkty uzyskiwane ze sklonowanych zwierząt nie stanowią żadnego zagrożenia dla ludzi, a przynajmniej takie wnioski ogłoszono po zakończeniu obszernych badań w tym temacie, przeprowadzonych w Japonii, Francji i Stanach Zjednoczonych. Najtrudniejszym do dyskutowania argumentem jest stwierdzenie, że klonowanie jest nienaturalnym procesem. Część konsumentów zawsze będzie stawiała na pierwszym miejscu żywność pochodzenia organicznego, z tradycyjnych hodowli, unikając takich haseł jak GMO czy klonowanie. Zatem kluczowa przy wprowadzaniu na rynek produktów z nowych technologii powinna być edukacja i udostępnianie wyczerpujących informacji.

Szanse dla bydła

Obszarem, na którym w najbliższych latach może nastąpić przełom, jest hodowla bydła. Klonowanie tego gatunku jest stosunkowo proste, a zyski dla inwestorów w nową metodę i dla potencjalnych konsumentów łatwe do przewidzenia. To właśnie bydło najprawdopodobniej spełni obietnice wiązane z procesem klonowania, do których należy powielanie zwierząt o najwyższej wartości hodowlanej, także w celu uzyskania nasienia i komórek jajowych najcenniejszych pod względem reprodukcyjnym osobników do bardziej tradycyjnych technik asystowania przy rozrodzie, lub uzyskiwanie osobników, których pełna wartość oceniona może być dopiero po uboju (np. zwierzęta charakteryzujące się największą jakością mięsa). Innymi zyskami może być produkcja zwierząt preferowanej płci, zwiększanie liczebności rzadkich ras zagrożonych wyginięciem, czy kopiowanie osobników produkujących najmniejsze ilości gazów cieplarnianych. Hodowcy koni już jakiś czas temu dostrzegli korzyści z powielania najcenniejszych pod względem reprodukcyjnym i sportowym zwierząt – w jednym z prestiżowych meczy polo w Buenos Aires jednemu z jeźdźców wygrać zawody pomogło aż 6 klonów jednego konia - championa.

FDA zaakceptowała klony

Wiele państw poza Stanami Zjednoczonymi, takich jak Chiny, Niemcy, Australia i Japonia uczestniczy w programach klonowania zwierząt, spośród których bydło, świnie i kozy są najbardziej popularnymi gatunkami. W 2008 roku Agencja Żywności i Leków (FDA) uznała mięso i mleko pochodzące od sklonowanego bydła, świń i kóz, a także od potomstwa takich zwierząt, za bezpieczne i nie różniące się niczym od żywności pochodzącej od tradycyjnie rozmnażanych osobników. W związku z tym FDA ogłosiła, że nie ma konieczności obowiązkowego oznaczania produktów jako pochodzące ze sklonowanych zwierząt. Takie produkty obecnie nie istnieją jednak na rynku, ponieważ kompanie utrzymujące sklonowane zwierzęta wśród swoich stad przestrzegają dobrowolnego, przyjętego przez nich w 2008 roku moratorium. Wspomniana decyzja FDA o niekonieczności specjalnego oznakowywania produktów ze sklonowanych zwierząt oznacza, że klienci nie będą w stanie odróżnić nabywanych produktów. Może to wywołać znaczne protesty – badanie z 2010 roku pokazało, że przeważająca większość konsumentów jest gotowa zapłacić wyższą cenę za produkt, na którym widnieje informacja o tym, że nie pochodzi on od sklonowanych zwierząt.

Badanie konsumenckie

Inny eksperyment przeprowadzony w 2018 roku polegał na częstowaniu uczestników badania dwoma kubkami z mlekiem, z czego w jednym z nich znajdowało się mleko, o którym konsumenci nie wiedzieli, czy pochodzi od sklonowanych krów, czy od zwierząt z tradycyjnej hodowli. Gdy wahali się nad spróbowaniem mleka, które mogło pochodzić od klona, oferowano im pieniężną zachętę, swego rodzaju rekomensatę – suma, jakiej żądali, aby zgodzić się na zamianę kubka z mlekiem była miarą tego, jak trudno ich przekonać do nowego produktu. Dodatkową częścią badania było sprawdzanie ogólnej wiedzy oraz opinii na temat klonowania wśród uczestników. Zdecydowana ich większość, bo ponad 80%, zadeklarowała, że nie posiada na ten temat żadnej wiedzy, lub posiada ją jedynie w stopniu bardzo umiarkowanym. Bardzo dużym zasobem informacji pochwalić się mogli konsumenci kupujący zazwyczaj produkty naturalne i organiczne, tak samo jak grupa reprezentująca rolników. Niemal połowa ankietowanych wyraziła neutralną opinię na temat klonowania, jednak zdecydowanie pozytywną ogłosiło wyłącznie 7% uczestników. Mimo tego nikt nie przedstawił stwierdzenia, że produkty z klonów powinny być całkowicie zakazane.

Jak chętnie wybierano mleko od klona?

Niektórzy z uczestników popierający produkty pochodzące od klonowanych zwierząt, nie oczekiwali żadnej rekompensaty za spróbowanie oferowanego mleka. Znacznej sumy wymagali za to klienci zazwyczaj bardzo uważnie czytający etykiety produktów i sprawdzający wszelkie informacje na temat spożywanej żywności. Jeszcze wyższej rekomensaty oczekiwali konsumenci przejmujący się problemami ochrony środowiska i problemami etycznymi. Co ciekawe, mniejsza suma konieczna była do przekonania ludzi skupionych na problemie dobrostanu zwierząt – możliwe, że nie uważają oni, aby traktowanie klonowanych zwierząt mogło znacznie odbiegać od tego dotyczącego zwierząt pochodzących z rozrodu tradycyjnego. Klienci, dla których najważniejsza była cena i opłacalność zakupów, wymagali bardzo niskiej rekompensaty – prawdopodobnie widzieli oni w nowym produkcie potencjał do obniżenia cen mleka na rynku. Mniej chętni do spróbowania kubka mleka byli ludzie posiadający dzieci, być może niekoniecznie przekonani co do tego, aby ich podopieczni powinni być pierwszymi do przetestowania nowej technologii. Prawie 1/3 uczestników odmówiła spróbowania nawet niewielkiej ilości mleka nieznanego pochodzenia. To kolejny argument przemawiający za informowaniem konsumentów i specjalnym oznakowywaniem produktów.

 

Na podstawie:

Britwum, K., & Bernard, J. C. (2018). A field experiment on consumer willingness to accept milk that may have come from cloned cows. Food Policy, 74, 1-8.

Vajta, G. (2018). Cloning: A Sleeping Beauty Awaiting the Kiss? Cellular Reprogramming, 20(3), 145-156.

 

Martyna Frątczak
Autor: Martyna Frątczak
Lekarz weterynarii Martyna Frątczak, absolwentka Wydziału Medycyny Weterynaryjnej i Nauk o Zwierzętach Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Zainteresowana szeregiem zagadnień związanych z medycyną zwierząt, ekologią i epidemiologią, którymi zajmuje się na co dzień również we własnej pracy naukowej.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Najnowsze artykuły autora:

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz