Gryka z glifosatem przyjeżdża ze wschodu

Redakcja
Pixabay

- Polska słynie w Europie z gryki, uprawia się ją od dekad. Znaczący udział gryki w obrocie ziarnem stanowi gryka ekologiczna – certyfikowana. Jest to zboże, które z powodzeniem udaje się w uprawie na glebach słabych i bardzo słabych. Dlaczego więc badania wykazują glifosat, który jest zabroniony w gospodarstwie ekologicznym? Bo to nie nasza gryka, jest to import ze wschodu – uważa Rafał Mładanowicz prezes Krajowej Federacji Producentów Zbóż.

 

- W 2018 roku skierowałem pismo wskazujące na nadmierny import do Polski ziarna gryki przez Litwę do Polski, co także spowodowało załamanie się ceny gryki w Polsce. Na Litwie można było kupić tonę gryki za 700 złotych. Nasza gryka natomiast wyjeżdża masowo na zachód, oczywiście wcześniej badana na pozostałości glifosatu – pisze na swoim facebook'owym koncie Mładanowicz.

 

- Moim zdaniem każda szanująca się sieć lub marka wprowadzająca kaszę gryczaną, powinna poddać produkt takiemu badaniu. Koszt badania to około 400 zł. Dzisiaj wychodzi na to, że znowu winny jest polski rolnik, a prawda jest taka, że winę ponosi pośrednik i sprzedawca produktu. Jeżeli prawdą jest szkodliwość glifosatu, to same sieci z automatu powinny zlecać takie badania. To nie sieci powinny wycofywać kaszę, tylko klienci rezygnować z sieci. Koniec, kropka! - napisał szef KFPZ.

 

Przypomnijmy, iż niedawno Fundacja Konsumentów we współpracy z Programem FoodRentgen przebadała na obecność glifosatu 10 kasz gryczanych ze stałej oferty najpopularniejszych w Polsce sklepów wielkopowierzchniowych. W dwóch przebadanych kaszach znaleziono pozostałości herbicydu nieprzekraczające obowiązującej normy. W czterech kaszach wykryto przekroczenia pozostałości tegoż herbicydu na poziomie 3-7 krotności obowiązującej normy. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj – kliknij.

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz