Nikomu nie trzeba tłumaczyć jak wymagającą rośliną jest rzepak. Każdy zabieg pielęgnacyjny wykonywany jesienią jest inwestycją w plon. Szczególnie ważnymi są regulacja łanu i dokarmianie dolistnie, które mają za zadanie przygotować naszą plantację do zimy i pomóc przetrwać okres mrozów. Podpowiemy jaki jest tego cel i jak to dobrze zrobić.
Decydując się na uprawę rzepaku musimy się liczyć z ponoszeniem sporych wydatków od samego początku. Między innymi należy zabezpieczyć potrzeby pokarmowe plantacji nawozami, których ceny ostatnio poszybowały w górę, zakupić niezwykle kosztowny materiał siewny oraz wykonać zabiegi odchwaszczające. Ponosząc takie koszty nie powinniśmy pozostawiać rzepaku na pastwę losu i czekać do wiosny na rozwój wydarzeń. Ostatnimi rzeczami, które wykonamy, niekoniecznie raz, powinny być zabiegi dbające o prawidłowe przygotowanie roślin na nadejście mrozów. Zabezpieczenie plantacji przed skutkami ujemnych temperatur jest konieczne, aby nie zaprzepaścić poniesionych do tej pory kosztów założenia plantacji.
Rzepak siejemy najwcześniej spośród rolniczych roślin ozimych. W początkowych fazach jego rozwój jest powolny, jednak osiągając fazę 4 liści jego wzrost nabiera tempa. Prawidłowo rozwinięty rzepak, przed zimą powinien posiadać co najmniej 8-10 liści. Ta ilość wynika z faktu, że w kącie każdego z liści znajduje się pączek, z którego wiosną wyrosnąć powinno rozgałęzienie. Rzepaki zasiane w drugiej dekadzie sierpnia obecnie znajdują się w fazie 4-6 liści właściwych. To idealny moment, aby zastosować regulatory wzrostu. Podczas szybkiego tempa wzrostu jaki ma miejsce w tej fazie rzepak ma tendencję do wydłużania i zbytniego wynoszenia ponad powierzchnię gleby stożka wzrostu. Ta część rośliny wiosną będzie odpowiadać za wzrost pędu głównego, na którym znajduje się ponad połowa nasion całej rośliny. Jego uszkodzenie zimą powoduje śmierć całej rośliny.
Fot.1: Rzepak w fazie 5 liści to odpowiedni moment na regulację łanu
Jeden środek, dwa zadania
Zabieg tak zwanego skracania polega na zahamowaniu rozwoju stożka wzrostu, pobudzając jednocześnie rozwój korzeni. Po aplikacji odpowiedniego środka rzepak przybiera pokrój bardziej rozłożysty, a szyjka korzeniowa ulega pogrubieniu. Takie działanie mają środki chemiczne z grupy triazoli, a więc fungicydów. Jednocześnie więc regulujemy pokrój rośliny i zabezpieczamy przed chorobami. Najgroźniejszą chorobą rzepaku jest sucha zgnilizna kapustnych, nazywana phomą od łacińskiej nazwy jej sprawcy. Objawia się ona chlorotycznymi plamami, które następnie zasychają i pojawiają się na nich drobne czarne punkciki- piknidia grzyba. Można sobie skutecznie z nią radzić przy okazji skracania rzepaku. Nie wszystkie substancje mają jednakową siłę regulacyjną i fungicydową. Zdecydowanie najsilniejsze działanie regulujące spośród fungicydów ma paklobutrazol, za to gorzej sobie radzi z chorobami. Na przeciwnym biegunie znajduje się difenokonazol, o słabszym działaniu regulującym, ale silnym fungicydowym. Cechy te są wykorzystywane w fabrycznych mieszaninach, gdzie połączenie tych dwóch substancji synergizuje ich działanie. W ten sposób jednym środkiem skrócimy rzepak i zadbamy o zdrowotność. Popularny tebukonazol dość dobrze radzi sobie z zwalczaniem chorób, a jego działanie regulujące jest wystarczające przy niezbyt rozwiniętych rzepakach.
Fot.2: Objawy suchej zgnizlizny kapustnych - szare plamy z czarnymi piknidiami
Gdy rzepak rośnie zbyt szybko
W przypadku gdy ciepła i słoneczna pogoda sprzyja nadmiernej szybkości wzrostu rzepaku a jednocześnie nasilenie występowania suchej zgnilizny jest niewielkie można zastosować triazole z typowymi regulatorami wzrostu nieposiadającymi działania fungicydowgo. Mowa tu o chlorku chloromekwatu lub chlorku mepikwatu. Istnieją gotowe środki z substancjami z obu grup, lecz nic nie stoi na przeszkodzie, aby samemu tworzyć takie mieszaniny, dostosowane składem do aktualnej sytuacji na polu. Możemy zastosować metkonazol o działaniu silnie skracającym i średnim fungicydowym razem z chlorkiem mepikwatu, lub w przypadku większej presji chorób zamienić metkonazol na tebukonazol. Jeżeli 3 tygodnie po wykonaniu zabiegu regulacji pogoda sprzyja wzrostowi rzepaku, czynność należy powtórzyć. Pamiętajmy jenach o minimalnych temperaturach w jakich dana grupa środków działa.
Zadbaj o dobre odżywienie
Kolejnym kluczowym czynnikiem warunkującym dobre przetrwanie zimy przez rzepak jest odpowiednie jego zaopatrzenie w niezbędne mikroskładniki. Można to zrobić przy okazji skracania rzepaku w jednym zabiegu. Należy zadbać o dostarczenie takich składników co do których roślina ma szczególne wymagania, lub w które uboga jest gleba. Niektóre zabiegi agrotechniczne takie jak wapnowanie pogarszają dostępność mikroelementów.
Jednym z ważniejszych mikroskładników jesienią dla rzepaku jest bor. Wpływa on na prawidłową budowę ścian komórkowych. Jego niedobór objawia się brunatnieniem łyka korzenia, a przy intensywnym wzroście i braku wystarczającej ilości boru w środkowej części korzenia pojawiają się puste przestrzenie. Korzeń to najważniejszy organ rzepaku, bo nawet gdy straci on wszystkie liście zimą, silny i zdrowy korzeń pozwoli wczesną wiosną na szybkie odbudowanie masy liściowej. Warto więc zadbać o dobre jego wykształcenie jesienią. Konieczna jest kilkukrotna aplikacja tego składnika z powodu bardzo niskiej zasobności polskich gleb oraz małą mobilność boru w roślinach.
Fot.3: Brunatnienie środkowej częsci korzenia moze świadczyć o niedoborze boru
Równie ważnymi mikroelementami dla rzepaku są mangan i molibden. Odpowiadają one między innymi za przemiany azotanów w formy amonowe. Azotany powodują większe uwodnienie komórek, co obniża znacząco zimotrwałość roślin. Zaaplikowanie tych mikroelementów przyczyni się do zagęszczenia soków komórkowych, obniżając temperaturę zamarzania. Objawami niedoboru manganu są smugowate bladnięcia liści. Symptomy te występują na glebach o wysokim pH, a brak objawów będziemy obserwować na miejscach z ubitą glebą np. w miejscu przejazdu ciągnika. Z kolei niedobory molibdenu objawiają się na młodych liściach rzepaku zawijających brzegi blaszki ku górze w kształcie łyżeczki. Te niedobory najczęściej obserwować możemy na glebach zbyt kwaśnych. Dobrze odżywione rośliny są mniej podatne na niesprzyjające warunki, zwiększa się więc szansa na bezproblemowe przezimowanie.
Fot.4: Charakterystyczne łyżeczkowate liście przy niedoborze molibdenu