Co zrobić ze słomą po żniwach?

Radek Nowicki
żniwa, słoma, biomasa, nawozy

Słoma wciąż nie jest doceniana w większości polskich gospodarstw. Jest traktowana jako odpad przy produkcji ziarna, tymczasem ma większą wartość nie tylko materialną niż mogłoby się wydawać. Pozbywanie się jej z pola, nie wnosząc nic w zamian, to okradanie samego siebie, które z czasem odbije się na jakości gleb i malejących zbiorach. Tą dużą ilość biomasy należy odpowiednio zagospodarować, na co jest kilka sposobów.

Słomy tyle co ziarna

 

Chociaż trudno sobie to uświadomić, to masa słomy towarzysząca zbieranemu ziarnu zbóż jest podobna. W zależności od gatunku stosunek masy słomy do masy ziaren mieści się w zakresie od 0,6 do 1,8. Zależy to przede wszystkim od sumy opadów w okresie wegetacji, jakości gleb czy strategii skracania źdźbła. Na słabych glebach, gdzie plony nasion są niewysokie, zazwyczaj plon słomy przewyższa plon nasion, zaś na glebach dobrych, potrafiących wykarmić dorodne ziarna, stosunek plonu słomy do ziaren jest niższy. Średnio jednak masa słomy odpowiada plonowi nasion i przy plonie pszenicy na poziomie 6 t/ha pozostawimy na polu 5-6 t słomy.

 

Czy słomę opłaca się sprzedawać?

 

Sprzedaż słomy z pola opłaca się tylko wtedy, gdy środki uzyskane z tej transakcji przeznaczone będą na zakup innej masy organicznej mogącej wzbogacić glebę. W każdym innym wypadku będzie to nieopłacalny biznes przynosząc w dłuższej perspektywie zubożenie naszego portfela. Dlaczego? Powodów jest kilka, a pierwszym to niedocenianie wartości nawozowej słomy. Zostawiając ją na polu lub wykorzystywanie jej do wytworzenia obornika, do gleby wraca tyle składników, ile roślina pobrała na jej wytworzenie. Średnio, jedna tona słomy zawiera 6 kilogramów azotu, niespełna 3 kilogramy fosforu, około 12 kilogramów potasu oraz pewne ilości wapnia, magnezu i mikroelementy. Przy bezpowrotnym wywiezieniu 5 ton słomy z pola zubożymy zapasy glebowe o 30 kg N, około 15 kg P oraz 60 kg K. Dodatkowo pozbawimy glebę materiału do produkcji próchnicy – najważniejszego obecnie składnika gleb. To ona w głównej mierze odpowiada za magazynowanie wody oraz sorpcję składników pokarmowych. Niestety jako kraj mamy jedne z najuboższych gleb w ten bezcenny składnik. Drugim powodem stanowiącym o nieopłacalności sprzedaży słomy jest niedoszacowanie jej wartości, która powinna opierać się na wyliczeniach chociażby podstawowych makroelementów. Przy przeciętnej zawartości składników w słomie odnosząc je do aktualnych cen saletry, superfosfatu i soli potasowej wartość finansowa fosforu, potasu i azotu zawartego w tonie słomy wynosi ponad 170 złotych! Przy średnim plonie słomy na poziomie 5 t/ha aby zrekompensować ubytek składników pokarmowych ze sprzedanej słomy musimy się liczyć z wydatkiem na nawozy rzędu 880 zł. Do tego dochodzi także wartość pozostałych makro i mikroelementów w niej zawarta, oraz niewykorzystany potencjał do budowy zawartości próchnicy w glebie. 

 

2. Niepozostawianie słomy na polu niekorzystnie wpływa na zawartość materii organicznej w glebie

Fot.: Niepozostawianie słomy na polu niekorzystnie wpływa na zawartość materii organicznej w glebie.

Jak postępować z pozostawioną na polu słomą?

Zagospodarowanie tak dużej ilości biomasy wcale nie jest łatwe i wymaga pewnych nakładów, aby procesy rozkładu przebiegały prawidłowo. Sposobów na wspomożenie procesów mineralizacji słomy jest kilka jak na przykład zastosowanie azotu, wapna lub mikroorganizmów. Każde z nich przyniesie jednak inne rezultaty. Niezależnie od tego w każdym przypadku kluczową sprawą jest dokładne rozdrobienie słomy już podczas omłotów, aby ułatwić dalszą uprawę i dystrybucję materiału na polu.

Czy azot na słomę jest niezbędny?

Kłopotem utrudniającym bezproblemową mineralizację słomy w glebie jest bardzo szeroki stosunek węgla do azotu wynoszący około 100:1, podczas gdy ten stosunek w glebie wynosi 10:1. Tak duża ilość wprowadzonego węgla do gleby sprzyja rozwojowi bakterii, dla których jest pokarmem. Bakterie te jednak do swojego rozwoju potrzebują azotu wykorzystywanego do budowy białek. Azot zawarty w glebie jest więc czynnikiem limitującym tempo rozkładu słomy. Przy niewielkiej zawartości azotu w glebie, zostanie on tymczasowo całkowicie wykorzystany przez bakterie, a zasiane jesienią rośliny ozime mogą cierpieć na niedobór tego składnika. Tymczasowo, ponieważ po zakończeniu procesów rozkładu bakterie obumierają, uwalniając do gleby z powrotem wbudowany w swoje organizmy azot. Aby zaspokoić potrzeby bakterii na azot i aby nie doszło do sytuacji, w której zabrakłoby go dla roślin ozimych podczas jesiennej wegetacji należy zastosować ten składnik w ilości 5-8 kilogramów na każdą tonę słomy. Odpowiada to około 75- 120 kilogramom saletry zastosowanej na hektar przy plonie słomy na poziomie 5 ton.

Wapno nie zastąpi azotu

Innym popularnym sposobem na poprawę mineralizacji słomy jest stosowanie wapna nawozowego. Czynność ta jest jak najbardziej pożądana ze względu na nienajlepsze wartości odczynu gleb w Polsce oraz postępujące naturalne zakwaszanie się gleb, jednak nie przyspieszy ona bezpośrednio mineralizacji resztek po zbiorowych. Skutecznie jednak zniweluje niekorzystne zjawiska towarzyszące rozkładowi słomy. W beztlenowych warunkach rozkładu dochodzi do procesów fermentacji w wyniku których wydzielane są kwasy niekorzystnie działające na ryzosferę roślin. Wapno, pomaga zneutralizować kwasy, tworząc korzystniejsze warunki do rozwoju korzeni. Dodatkowo, w kwaśnym środowisku rozwija się więcej grzybów, które w odróżnieniu od bakterii lepiej radzą sobie w takich warunkach. Zastosowanie wapna na ściernisko nie rozwiąże jednak problemu z zapotrzebowaniem bakterii na azot i dla sprawnego procesu mineralizacji trzeba go dostarczyć. Stosowania azotu, a szczególnie w formie amonowej nie powinno się łączyć bezpośrednio z wapnowaniem z powodu interakcji pomiędzy tymi produktami prowadzącymi do gazowych strat azotu. Powinno zachować się co najmniej kilkunastodniowy odstęp pomiędzy tymi zabiegami.

 

Czy bakterie na słomę mają sens?

Stosowanie przeróżnych biopreparatów na rozkład słomy jest coraz częstsze. Celowość tego zabiegu może być słuszna w przypadku gospodarstw nieposiadających obornika oraz przy intensywnej uprawie roślin sprzyjającej zubożenie bioróżnorodności mikroorganizmów glebowych. W takich przypadkach wprowadzenie do gleby nowych, korzystnie wpływających na przemiany materii bakterii ma sens. Jednak w zrównoważenie prowadzonych gospodarstwach bogactwo mikroorganizmów glebowych jest wystarczające i stosowanie biopreparatów nie poprawi bardziej procesów rozkładu. Samo zastosowanie bakterii na słomę również nie zastąpi zastosowania azotu, który jest budulcem ich organizmów.

Nie orać od razu

Całkowite przykrycie resztek po zbiorowych powinno nastąpić po wcześniejszym wymieszaniu ich z wierzchnią warstwą gleby i pozwolenie na przebieg tlenowych procesów rozkładu. Butwienie jest znacznie korzystniejszym zjawiskiem mineralizacji, w wyniku której uwolnione zostają jony składników pokarmowych. Przeciwieństwem jest gnicie, zachodzące w warunkach beztlenowych, jakie panują po zaoraniu i przy nadmiernym uwilgoceniu gleby. Wówczas wydziela się szereg niekorzystnych gazów jak siarkowodór, metan i liczne kwasy negatywnie wpływające na rozwój roślin. Dlatego w miarę możliwości pozostawioną słomę na polu należy płytko wymieszać z glebą np. za pomocą brony talerzowej, aby umożliwić jej rozkład bakteriom w warunkach tlenowych przez kilka tygodni. Wykonanie orki bez wcześniejszych zabiegów uprawowych sprzyja tworzeniu się podeszwy z wrzuconej na dno bruzdy ogromnej ilości biomasy, która bez dobrego wymieszania z glebą nie ulegnie rozkładowi. Ta warstwa będzie utrudniała podsiąk wody w głębszych warstw gleby, a szkodliwe produkty beztlenowych procesów będą utrudniały wzrost roślin.

 

Radek Nowicki
Autor: Radek Nowicki
Pasjonat rolnictwa i nauki. Łączę oba te zainteresowania pracując w Rolniczym Zakładzie Doświadczalnym jako Specjalista ds. Doświadczalnictwa, oraz ucząc się w Szkole Doktorskiej UTP w dyscyplinie Rolnictwo i Ogrodnictwo. Tematem, którym się zajmuję to nowinka w postaci grochu ozimego i jego mieszanek z zbożami. Szczególnie interesuje mnie uprawa roślin, coraz dokładniejsze poznawanie i wyjaśnianie ich potrzeb. Dążę do tego, aby nauka ułatwiała pracę rolnikom, wskazywała nowe kierunki działań przynosząc zyski im i środowisku.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.   Wszystkie artykuły autora
Najnowsze artykuły autora:

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz