- Utrzymanie zakazu uboju rytualnego bydła, przy jednoczesnym dopuszczeniu takiej możliwości dla drobiu – ta poprawka jest kompletnie nielogiczna i dyskryminująca rolników prowadzących chów bydła mięsnego. Czym różni się ubój drobiu od uboju bydła pod względem zadawanego cierpienia, na co powołują się przeciwnicy tego rozwiązania? – pyta samorząd rolniczy z Wielkopolski.
- Czy dostrzega się fakt, że w przypadku takiego zakazu, bydło będzie narażone na większe cierpienie, ze względu na konieczność transportu do ubojni poza granice naszego kraju, gdzie ostatecznie i tak zwierzęta te zostaną ubite w ten sam sposób, przed którym miały być chronione? Niejasne wydają się też okoliczności wprowadzenie tej poprawki. Czy wynikają one z lobbingu koncernów drobiarskich oraz banków ich kredytujących? Czy ten lobbing okazał się skuteczniejszy od protestów środowiska rolniczego? Należy pamiętać, że utrzymanie zakazu uboju rytualnego bydła w największym stopniu uderza w gospodarstwa rodzinne, a przecież ich dobro jest cały czas stawiane jako priorytet rządu. Wprowadzenie zakazu uboju rytualnego przyczyni się do zwiększenia grona osób bezrobotnych. Polska jako kraj, bezpowrotnie straci rynki zbytu i spore wpływy do budżetu, a niektóre kraje Europy są już gotowe na wejście na ten rynek – zauważa Wielkopolska Izba Rolnicza.
- Wydłużenie vacatio legis dla zakazu uboju rytualnego bydła do 5 lat – propozycja ta to mały krok w kierunku szukania kompromisu. Jednak w naszej ocenie jeśli całkowita rezygnacja z zakazu uboju religijnego okaże się niemożliwa, to powinien być wprowadzony 10-letni okres przejściowy. Taki czas pozwoli rolnikom na wejście na rynek wołowiny premium w Europie oraz zbudowanie popytu na wołowinę na rynku polskim. To również będzie odpowiedni okres czasu dla rolników na ewentualną zmianę profilu produkcji. Dodatkowe obawy budzą niejasne zasady rekompensat dla rolników za rezygnację z produkcji oraz brak jednoznacznego wskazania źródła ich finansowania – skąd zostaną pozyskane środki przy tak napiętym budżecie i tak dużym deficycie? Czy nie wpłynie to na ograniczenie realizacji innych programów pomocowych dla rolnictwa? Kto je będzie przyznawał i w jakiej procedurze? Czy rekompensata będzie obejmowała tylko straty, czy także będzie się odnosić do utraconych korzyści? – pyta samorząd rolniczy z Wielkopolski.
- Zakaz utrzymywania dużych zwierząt hodowlanych na uwięzi – obowiązek ten zmniejszy znacznie bezpieczeństwo pracy przy obsłudze zwierząt i może być przyczyną wielu dramatycznych wypadków w rolnictwie. Poza tym w wielu mniejszych gospodarstwach nie ma alternatywy dla tego sposobu utrzymania zwierząt. Konieczne jest dostosowanie przepisów i wypracowanie takich rozwiązań, które oprócz dbałości o dobrostan zwierząt zabezpieczałyby również zdrowie i życie ludzi, którzy je obsługują. Do tego czasu możliwość utrzymywania takich zwierząt na uwięzi powinna zostać utrzymana – zauważa WIR.
Więcej uwag WIR co do ustawy o ochronie zwierząt znajduje się tutaj – kliknij.