Polowanie z udziałem dzieci - za i przeciw

Hanna Krugiełka

Z zasady każdy rodzic chce dla swojego dziecka jak najlepiej. Chce uchronić je przed wszelkimi okrucieństwami świata. Baśnie napisane przez braci Jacoba i Wilhelma Grimm oraz Christiana Andersena odeszły do lamusa, ponieważ uważane są za zbyt okrutne, aby czytać je dzieciom, a Czerwony Kapturek z bajki Charles’a Perraulta w nowoczesnej wersji nie przeżywa straty babci, gdyż wilk już jej nie zjada. Filmy emitowane przez telewizję posiadają oznaczenia mówiące o odpowiednim wieku widzów. W przedszkolach i szkołach ważną funkcję pełni psycholog, spieszący z pomocą w przypadku jakichkolwiek przejawów przemocy i okrucieństwa. Jak do tak wątłej i zewsząd pielęgnowanej psychiki dziecięcej mają się polowania z udziałem nieletnich?

 

PRAWO


Do Sejmu trafił projekt dotyczący zmiany ustawy Prawa łowieckiego. Został on odczytany w Sejmie 15. kwietnia br. Proponowane zmiany dotyczą umożliwienia udziału w polowaniach osobom poniżej 18 roku życia. Ma się to odbywać za zgodą rodziców lub prawnych opiekunów. 

 

W marcu 2018 r. w ustawie Prawo łowieckie wprowadzono zmianę, mówiącą o tym, że: „Kto- wykonuje polowanie w obecności lub przy udziale dziecka do 18. roku życia- podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku” (Art.52. Ust.7).

 

Niezadowoleni myśliwi zaskarżyli znowelizowaną ustawę do Trybunału Konstytucyjnego, ale umorzono postępowanie.

 

We wrześniu 2019 r. zmieniony został Regulamin polowań, w którym zmieniono samo pojęcie polowania, wyłączając z niego odprawę i przerwy. Zmiana ta umożliwiła nieletnim częściowy udział w polowaniu. Jednak w październiku 2019 r. Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „Krzewienie Tradycji Łowieckiej”  wystąpił o kolejną zmianę Prawa łowieckiego i możliwość udziału dzieci w polowaniach. Uzasadnieniem jest to, że zakaz uczestnictwa dzieci w polowaniach „kłóci się z wieloletnią tradycją łowiecką, w której dzieci od najmłodszych lat brały udział w polowaniach, zainteresowane pasjami rodziców”.

 

ARGUMENTY POLSKIEGO ZWIĄZKU ŁOWIECKIEGO


Możliwość udziału dzieci w polowaniach w ciekawy i obszerny sposób wyjaśnia Cenom Rolniczym Piotr Szalaty - Rzecznik Prasowy Polskiego Związku Łowieckiego.

 

Na początku swojej wypowiedzi Pan Szalaty mówi o przekazywaniu pasji przez rodziców i Konstytucji. - Przede wszystkim w projekcie nowej ustawy Prawo łowieckie jest mowa o powrocie do normalności, to znaczy, żebyśmy nie byli bodajże jedynym krajem na świecie, który ma zakaz dla pewnej grupy społecznej a mianowicie myśliwych, aby rodzice będący myśliwymi mogli krzewić według swojego światopoglądu pewne pasje, wartości wśród swoich dzieci. Tutaj jest przede wszystkim kwestia o zasadę konstytucyjną, według której rodzice mają prawo wychowywać dzieci według własnych wartości. Nie rozmawiamy na razie na temat wieku, myślę, że sprawa jest otwarta, jednakże chodzi przede wszystkim o świadomość tego, że łowiectwo jest legalną czynnością, gospodarką łowiecką, która jest konieczna i nie możemy oszukiwać, że mięso bierze się nie wiadomo skąd. 

 

W dalszej części rozmowy Rzecznik PZŁ mówi: - Chciałbym zauważyć taką pozytywną rzecz, że osobiście nie znam wśród myśliwych osoby, która zmarnowałaby mięso. - To tak jak często kupujemy mięso w markecie, a następnie, gdy jest ono dwa lub trzy dni po terminie ważności, jest wyrzucone, ponieważ to jest po prostu produkt.– wyjaśnia dalej. - Dla myśliwego mięso z pozyskanego zwierzęcia jest produktem żywnościowym, które sam wytropił, uśmiercił, rozebrał i przygotował, więc mówimy o zupełnie innym podejściu etycznym do kwestii żywności.

 

Pan Szalaty zauważą, że: śmierć jest częścią życia i jest nierozerwalna z naturą. Nie można oddzielić tych rzeczy. Niestety, część osób mieszkających w miastach ogląda naturę przez swoje smartfony czy laptopy i nie widzi tej natury w pełnej krasie.

 

Rzecznik PZŁ wypowiada się również na temat rolników:

 

- Jest to środowisko ze swoją specyfiką. Istnieje bardzo znikoma wiedza na temat rolników, leśników i myśliwych. Przy tym jest dużo kłamstw, które pojawiają się naokoło nas. W momencie, kiedy ludzie mają przedstawiony pełen obraz tego, czym się zajmujemy i jak dużo musieliby dokładać z własnej kieszeni, gdyby myśliwych nie było, to ich opinie stają się dużo bardziej zrównoważone i przychylne. Dlaczego się nas nie lubi? Dlatego, że ktoś kreuje taki wizerunek, a łowiectwo jest przecież znane od praczasów. Dzisiaj ma funkcje typowo gospodarczą, natomiast przy nas jest bardzo dużo tradycji i kultury, która powstawała przez wieki, a jest związana z polskością i wartościami chrześcijańskimi. Osoby krytykujące myśliwych oraz łowiectwo bardzo często  nie są związane intelektualnie i duchowo z polskością, ale są wrodzy jakimkolwiek chrześcijańskim wartościom.

 

Wracając do tematu rozmowy Pan  Piotr Szalaty podsumowuje: - Przedstawiamy prawdę. Praktykę międzynarodową. Powołujemy się na konstytucyjne prawa rodziców.
W żadnym kraju nie ma takich restrykcji. Czy to znaczy, że na całym Świecie nie dbają o psychikę dziecka?

 

Pan Rzecznik odniósł się do psychiki dziecięcej:


- Jednocześnie warto zwrócić uwagę, że badania, które przywołał w Sejmie profesor Dariusz Gwiazdowicz podczas dyskusji na temat przywrócenia sytuacji sprzed 2018 roku mówią o zupełnie innej perspektywie. Zauważono bowiem, że dzieci rolników czy myśliwych nie są to jakieś  statystyczne dzieci, ale dzieci wychowywane w duchu rolniczym i łowieckim, które ewidentnie są obyte w atmosferze szacunku do produkowanej żywności i gospodarowanych zwierząt. Nie szokuje ich, jak mówi ekspert, widok zabitej kury czy pozyskanej zwierzyny. Miejskie dzieci wychowane w strachu do natury będą się jej bały. Dzieci miejskie spędzające często czas na łonie natury, czy też dzieci wiejskie mające świadomość, że śmierć jest częścią natury nie mają problemu z akceptacją prawdy. U naszych przeciwników mechanizm, który stosują nazywa się wyparciem. Dla nich „zwierzątka są miłe i kochane”. Nie dochodzi do nich, że słodkie wiewiórki gdy poczują głód wyżerają pisklaki. Natura jest bardzo krwawa i brutalna. Każdy kto widział watahę wilków konsumującą żywcem jelenia nie ma żadnej wątpliwości, a oglądanie tego rezultatów na łonie natury wespół z rodzicem jest nadal legalne według prawa. Wszyscy przecież wychowaliśmy się na programach przyrodniczych których lektorem był głos Krystyny Czubówny.


Łowiectwo z całością funkcji gospodarki, pokrywania szkód wyrządzonych przez zwierzynę i redukcja tej zwierzyny przez uprawnione do tego osoby jest elementem cywilizacyjnym. Wszyscy posługujący się halucynacją, ze natura obroni się sama niech nie wzywają do gaszenia pożarów. Wszak ogień jest częścią natury.



Na swoje poparcie środowiska łowieckie mówią wprost:

Jeśli chodzi o badania to w kwestii tego o czym mówimy  autorytetami w tematyce psychologii dziecięcej są profesorowie Dietmar Heubrock i Franz Petermann, którzy są autorami znanego podręcznika pt. "Lehrbuch der klinischen Kinderneuropsychologie: Grundlagen, Syndrome, Diagnostik und Intervention". Ponadto prof. Dietmar Heubrok podejmował zagadnienia dotyczące myśliwych, dlatego to na jego prace powoływaliśmy się podczas wystąpienia w Sejmie.


Jest wielu psychologów dziecięcych, ale większość z ich nie prowadziło badań dotyczących dzieci myśliwych biorących udział w polowaniu. Swoje opinie wyrażają na podstawie wiedzy ogólnej, że udział w polowaniu wywołuje w dzieciach traumę. Tak, nieprzygotowane dzieci mogę mieć traumę. Powtórzę co powiedziałem wcześniej. Dzieci rolników czy myśliwych to nie są jakieś statystyczne dzieci, ale dzieci wychowywane w duchu rolniczym i łowieckim, które są obyte w atmosferze szacunku do produkowanej żywności i gospodarowanych zwierząt.

 

Bardzo ważną pracą nad poziomem agresji wśród myśliwych i legalnych posiadaczy broni jest Interactive effects of life experience and institutional cues on aggression: The weapons priming effect in hunters and nonhunters. (Journal of Experimental Social Psychology).

 

Wspomniane badania nt. agresji wśród posiadaczy broni, w tym myśliwych pokazują, że wśród tej właśnie grupy agresja jest najniższa w porównaniu z innymi grupami społecznymi. Nad nami czuwa kilka instytucji. Psychologowie i psychiatrzy – lekarze orzecznicy, którzy dopuszczają nas do posiadania broni. Badania takie przechodzimy cyklicznie. Dodatkowo policja dokonuje wywiadu środowiskowego. Stwierdzone nałogi dyskwalifikują z możliwości posiadania broni. Osoby karane również nie mogą jej otrzymać. Wiele wiemy na temat środowiska myśliwych… a ile wiemy o środowisku aktywistów? Wiemy, że zamiast na badania powołują się na opinie.

 

Wśród myśliwych mamy wielu ludzi życia społecznego, którzy kojarzą się z zawodami powszechnego zaufania. Lekarzy ratujących życie, strażaków, rolników, prawników czy też funkcjonariuszy. Wielu z nich pochodzi z rodzin o tradycjach łowieckich. Dorastali w tej atmosferze i w tych wartościach o które dziś walczymy. To także myśliwi, którzy w ostatnim czasie wykazali się ogromną empatią wobec ludzi i zwierząt wobec pandemii koronawirusa czy też np. gaszenia pożaru Biebrzańskiego Parku Narodowego. Może zatem warto uznać, że środowisko myśliwych jest po prostu praktykiem dbania o społeczności lokalne, a także przyrodę, wbrew temu co mówią rzucane bez podstaw tezy osób, które nas, mówiąc wprost, nienawidzą? – mówi Rzecznik Polskiego Związku Łowieckiego Piotr Szalaty.

 

dziecko twarz w dloniach cenyrolnicze pl

 

CO O POLOWANIACH Z UDZIAŁEM DZIECI MÓWI PSYCHOLOG


O wypowiedź na temat polowań z udziałem dzieci poprosiliśmy psychologa dziecięcego- Panią Magdalenę Lange-Rachwał. - Toczący się ostatnio w Polsce spór o udział dzieci w polowaniach budzi wiele emocji, jednak z perspektywy psychologii dziecka - odpowiedź jest jednoznaczna: nie - dla polowań z dziećmi. Jakkolwiek nie ubieralibyśmy ideologii tych wydarzeń - fakty pozostają faktami: w trakcie polowań używa się prawdziwej broni, pojawiają się realne ofiary, jest krew - powiedziała redakcji Magdalena Lange-Rachwał.

 

- Jakie może to mieć znaczenie dla psychiki dziecka: po pierwsze dziecko może doznać traumy, a obrazy tego co się wydarzyło mogą powracać w snach lub w tzw. flashbackach (przebłyskach wspomnień o niezwykle silnym natężeniu), zdarzyło mi się pracować z PTSD u dzieci (zespół stresu pourazowego) po śmierci zwierzęcia w wyniku wypadku lub przemocy. O ile jednak nie wszystkie dzieci zapadną na PTSD, o tyle wszystkie będą uczestniczyły w zdarzeniu, w którym występuje przemoc przed uczestnictwem, w której tak bardzo chronimy najmłodszych w innych obszarach życia ze względu na znany wszystkim, druzgocący wpływ na ich psychikę, tendencje do wchodzenia w relacje przemocowe lub stosowanie przemocy. Warto mieć także świadomość, że normalizuje się w taki sposób przemoc wobec zwierząt w sensie bardziej ogólnym, a poprzez liczne doświadczenia tego typu odwrażliwia na ich krzywdę- dopowiedziała nasza rozmówczyni.

 

- Na koniec argument dotyczący emocji dziecka: bardzo prawdopodobne, że w trakcie uczestnictwa w polowaniu u dziecka pojawi się napięcie, lęk - w jaki sposób rodzic zaopiekuje się tymi emocjami dziecka, czy da mu zgodę na ich przeżywanie?- zakończyła psycholog swoją wypowiedź.

 

Dziękujemy Pani Magdalenie Lange-Rachwał oraz Panu Piotrowi Szalaty za obszerne i niezmiernie ciekawe wypowiedzi, a Czytelnikom za przeczytanie artykułu. Zachęcamy do własnych przemyśleń na temat możliwości udziału dzieci w polowaniach i do dyskusji pod tekstem. 

Hanna Krugiełka
Autor: Hanna Krugiełka
Hanna Krugiełka - absolwentka Akademii Rolniczej w Poznaniu, kilkuletni pracownik jednostek państwowych związanych z rolnictwem. Entuzjastka rolnictwa ekologicznego, miłośniczka przyrody. Pasjonatka sztuki słowa i praktykująca ją w różnych dziedzinach..

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.   Wszystkie artykuły autora
Najnowsze artykuły autora:

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz