- Posiedzenie Zespołu Parlamentarnego ds. Ochrony Zwierząt i w skrócie Hodowców. Zespół tworzą Parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości , PSL-u i na dodatek z SLD. Ustawę o Ochronie Zwierząt , która daje niekonstytucyjne uprawnienia tzw. organizacjom prozwierzęcym pozbawiania własności, czyli zabierania zwierząt hodowcom, uchwalono w 2011 roku. Za rządów PO i PSL przy współudziale Prawa i Sprawiedliwości. Pytanie, przed kim ma rolników hodowców bronić ten Zespół, skoro tworzą go sprawcy partyjni tego wynaturzenia? - pyta znany w środowisku rolniczym działacz, Krzysztof Tołwiński.
- To co reprezentujecie to jest wynaturzenie. Najważniejszą wartością w hodowli jest relacja pomiędzy mną - hodowcą i zwierzęciem. Nigdzie zwierzę nie będzie się dobrze czuło jak tylko w takiej relacji. Wam się może wydawać, że to zwierzę może być krzywdzone, czy ma złe warunki. Nie jesteście zwierzętami, a zachowujecie się niejednokrotnie jak najgorsze zwierzęta. Nie możecie hodowców mierzyć własną miarą. Ja wiem, że boli was prawda o tym co mówię. Jest konkretny przykład rolnika z Mazowsza. Organizacje prozwierzęce sponiewierały jego rodzinę, okradły i wywłaszczyły. Rolnik został oskarżony, łącznie z sądem apelacyjnym. Sąd nie był zainteresowany wniesieniem nowych dowodów i rolnik nie był w stanie ich przedstawić. Co się stało z jego 30 zwierzętami – krowami i cielętami? Rolnik został dosłownie okradziony ze swojego majątku. Nie wiadomo co się stało z tymi zwierzętami, ale jest na szczęście system identyfikacji i rejestracji zwierząt. Okazuje się, że w większości zostały pozabijane, w tym cielne krowy. To jest wasza ochrona zwierząt? No i teraz kwestia tego jak ten stan prawny uregulować. Ustawa z 2011 r. dała możliwość nadinterpretacji. Nie ma takiej możliwości, żeby w państwie normalnym, cywilizowanym, żeby decyzje podejmował jakiś społeczny inspektor nadzoru. Kto to jest, kim wy jesteście? Na jakich warunkach prawnych dokonujecie tego bezprawia i wikłacie w to policję państwową? Powinna nastąpić decyzja administracyjna państwowej inspekcji, a nie lekarza prywatnej praktyki. Wówczas jest to decyzja akceptowana i honorowana przez wszystkie strony – mówił w czasie posiedzenia Zespołu Krzysztof Tołwiński, działacz Konfederacji.