Kolejny kuriozalny proces we Francji. Miastowemu przeszkadzało kwakanie kaczek

Redakcja

Sąd we francuskim mieście Dax, w południowo-zachodniej Francji, orzekł, że hałas stada około 60 kaczek i gęsi utrzymywanych przez emerytowanego rolnika Dominique Douthe, mieści się w dopuszczalnych granicach. Nowy mieszkaniec wsi narzekał m. in. że nie może latem spać przy otwartym oknie i swobodnie korzystać z tarasu i ogrodu.

 

- Kaczki wygrały - powiedział Reuterowi Dominique Douthe po decyzji sądu. - Jestem bardzo szczęśliwy, ponieważ nie chciałem zabijać moich kaczek – mówi rolnik. Skarga została wniesiona przez sąsiadkę Douthe, która przed rokiem przeprowadziła się z miasta do nieruchomości położonej około 50 metrów od zagrody w miejscowości Soustons, gdzie rolnik trzyma swoje stado. Nowi mieszkańcy wsi złożyli skargę na zbyt głośne kwakanie. Adwokat sąsiada stwierdził, że hałas przekroczył dopuszczalne poziomy i uniemożliwił powodowi cieszenie się ogrodem lub spanie przy otwartych oknach domu. Według doniesień francuskich mediów, miastowy poprosił o natychmiastowe kroki w celu zmniejszenia hałasu oraz o odszkodowanie w wysokości 3 500 euro i pokrycie kosztów sądowych w kwocie 2000 euro.

 

To kolejny kuriozalny proces jaki w ostatnich miesiącach przyszło rozpatrywać francuskim sądom. We wrześniu kogut o imieniu Maurice z francuskiej wyspy Oleron, przebywający w gospodarstwie w niewielkiej miejscowości Saint-Pierre-d'Oleron, dostał sądową zgodę na pianie o świcie pomimo licznych skarg sąsiadów, którzy również przeprowadzili się z miasta na wieś.

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz