Minister rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski, nie owija w bawełnę. W jego opinii unijna umowa z Mercosurem, to próba przehandlowania europejskiego rolnictwa. - To oddanie rolnictwa na rzecz napływu argentyńskiej wołowiny, cukru trzcinowego i drobiu z Brazylii, za to żeby bogate kraje przemysłowe Europy Zachodniej, głównie Niemcy, mogły eksportować do Ameryki Południowej wyroby przemysłowe – mówi wprost szef resortu rolnictwa.
- Trzeba określić obszar wspólny, za który odpowiada dyplomacja czy też biurokracja brukselska i te obszary, które są zastrzeżone dla państw narodowych, a nie godzenie się na wszystko. Dopóki sprawa dotyczy współpracy międzynarodowej, dotyczy gospodarki, to jest oczywiste, że jesteśmy w układzie polityczno-gospodarczym, który notabene podejmuje decyzje często dziwne. Ostatnio zaakceptowana politycznie umowa Mercosur, bogatymi krajami Ameryki Południowej, gdzie mówiąc wprost, jest próba przehandlowania europejskiego rolnictwa – trudnego i skomplikowanego rolnictwa, prowadzonego na dużo wyższym poziomie kosztów, ochrony przyrody, zrównoważenia produkcji – mówił wczoraj na antenie TVP Info minister rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski.
- Umowa to oddanie tego rolnictwa na rzecz napływu argentyńskiej wołowiny, cukru trzcinowego i drobiu z Brazylii, za to żeby bogate kraje przemysłowe Europy Zachodniej, głównie Niemcy, mogły eksportować wyroby przemysłowe. W pewnym sensie próbuje się przehandlować europejskie rolnictwo za niemieckie samochody. Na tym ten cały deal z Mercosurem polega. To też presja rządów Ameryki Południowej, aby Europa otwarła się na ich produkty. Nic innego nie mają. Mają tanią żywność, marnej jakości i produkowaną bez przestrzegania tych bardzo wysokich, czasami się zastanawiamy czy niezbyt wysokich, norm produkcji żywności w Europie. Chcą żeby Europa coś z tych krajów brała, no i za to godzą się na otwarcie na wyroby przemysłowe. To jest też taki cynizm, bo my tu w Europie będziemy śledzić ślad węglowy, będziemy dbać o wysoką jakość środowiska, bioróżnorodność o glebę, o w wodę... No tak, a teraz godzimy się na to, że w Brazylii wycinane są kolejne płacie lasów, wykorzystuje się pracę dzieci i stosuje się środki chemiczne niedozwolone w Europie – wytknął minister Ardanowski.