- Skoro sąd potrafił skazać rencistę inwalidę za zabicie bez ogłuszenia kilku karpi na Boże Narodzenie, to jaki wyrok powinni dostać „ekolodzy” i „animalsi”, którzy w nocy włamali się na fermę, wypuścili setki matek i doprowadzili do śmierci z głodu i pragnienia ich młode? 2 tys. zwierząt ekoterroryści tak „uratowali”, że co godzinę dziesiątki stworzeń umiera w powolnych cierpieniach. Co Polska robi z eko-przestępcami? Na całym cywilizowanym świecie (niezależnie czy są to rządy prawicowe czy lewicowe) istnieje strategia walki z ekoterroryzmem. A w Polsce? Powątpiewam, ale obym się mylił – napisał na jednym z portali społecznościowych poseł Paweł Szramka.
W ubiegłym tygodniu na fermie zwierząt futerkowych pod Toruniem, należącej do Daniela Chmielewskiego, który jest jednocześnie prezesem zarządu Polskiego Związku Hodowców Zwierząt Futerkowych, doszło do włamania. Na wolność wypuszczono setki samic norek, które pozostawiły swoje młode w klatkach. Tym samym sprawcy skazali te zwierzęta na pewną śmierć. Na fermie utrzymywano ok. 2,4 tys. norek. Zdecydowana większość z młodych nie ma szans na przeżycie bez swoich „uwolnionych” matek, które dla lokalnego ekosystemu stanowią duże zagrożenie.
Na poziomie parlamentarnym problem poruszył poseł Paweł Szramka. Parlamentarzysta klubu Kukiz'15 wystąpił do ministra sprawiedliwości z interpelacją „w sprawie podejmowania działań mających na celu minimalizację występowania ekoterroryzmu w Polsce". Jak pisze Szramka, w strategiach wielu państw opracowywane są strategie celowe, np. dotyczące skutecznej walki ze zjawiskiem ekoterroryzmu. Jak zauważa, w Polsce dochodziło do szeregu zdarzeń wypełniające znamiona przestępstwa. Za przykład interpelujący podał fermę Daniela Chmielewskiego.
Poseł przypomniał, że ministerstwo sprawiedliwości rozsyłało kontrowersyjny poradnik („Informator prawny dla praktyków – praktyka o ochronie zwierząt”) przygotowany przez Fundację Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – VIVA! I zachęcający do karania wyrokami bez tzw. zawieszenia za przestępstwa przeciwko dobrostanowi zwierząt. Szramka przypomina również, że w czasie kampanii na rzecz promowania tego Informatora, skazano „bez zawieszenia” rencistę-inwalidę za zabicie kilku karpi na targu w Krotoszynie bez wcześniejszego ogłuszenia ryb. - Czy ministerstwo przygotowuje inny poradnik czy strategię dotyczącą walki ze zjawiskiem ekoterroryzmu w Polsce? - pyta parlamentarzysta. Paweł Szramka poprosił też o ocenę zdarzenia do jakiego doszło pod Toruniem, a dotyczyło fermy Daniela Chmielewskiego.
Kilka dni temu oświadczenie wydała też jedna z ważniejszych w kraju organizacji prozwierzęcych, Otwarte Klatki. - W związku z medialnymi doniesieniami o wypuszczeniu z klatek przez nieznane osoby kilkuset zwierząt futerkowych na fermie pod Toruniem należącej do Daniela Chmielewskiego, prezesa Polskiego Związku Hodowców Zwierząt Futerkowych, chcielibyśmy jeszcze raz jednoznacznie podkreślić: ani Stowarzyszenie Otwarte Klatki, ani żadna inna organizacja w Polsce aktywnie działające na rzecz zakazu hodowli zwierząt futerkowych nie wypuszcza zwierząt z ferm, nie współpracuje z nikim kto by to robił, nie namawia nikogo do tego ani nie popiera takiej działalności. Nasze stanowisko jest w tej sprawie niezmienne, także w przypadku współpracy międzynarodowej – koalicja Fur Free Alliance nie współpracuje z ludźmi, którzy chcą wypuszczać zwierzęta z klatek. Jednocześnie warto pamiętać, że to nie takie zdarzenia są przyczyną obecności norki amerykańskiej w ekosystemach polskich, lecz działalność ferm futrzarskich, na co wskazują jasno instytucje jak np. Park Narodowy Ujście Warty. W Polsce do tej pory, wedle naszej wiedzy, nie zdarzyło się żadne wypuszczenie norek z fermy. Jednocześnie wiemy, że samodzielne ucieczki norek z ferm zdarzają się regularnie, co opisaliśmy w naszym raporcie: “Stan zabezpieczeń ferm norek w Polsce” - czytamy w oświadczeniu organizacji.
