Na wniosek organizacji prozwierzęcej jego cielne krowy pojechały do rzeźni

Paweł Hetnał

- W 2017 r. wtargnęło do mnie na posesję pogotowie dla zwierząt bez wcześniejszego zawiadomienia. Odebrano mi wszystkie psy, a następnego dnia zabrano mi wszystkie krowy. Policja założyła mi kajdanki na ręce i wywieziono mnie na 48 godzin. To był horror. Moja córka chciała sobie przez to odebrać życie. Nie mogła tego znieść, że tatę wsadzili do więzienia i zabrali krowy cielne do rzeźni – mówi rolnik z Garwolina, który doświadczył tego jak organizacja prozwierzęca doprowadziła do upadku jego gospodarstwa.

 

W miniony piątek Jarosław Sachajko, przewodniczący sejmowej komisji rolnictwa oraz Krzysztof Tołwiński z Federacji Gospodarstw Rodzinnych zwołali konferencję prasową. Jak przestrzegają dwaj politycy, PiS z PO ramię w ramię próbują przeforsować nowe ustawy, które praktycznie mogą umożliwić likwidację gospodarstw hodowlanych bez do wydawania decyzji uprawnionych i odpowiednio wykształconych lekarzy weterynarii, po donosie pseudoekologicznych organizacji pozarządowych, które nie mają pojęcia o chowie zwierząt. Mowa rzecz jasna m.in. o projekcie forsowanym przez posła Krzysztofa Czabańskiego.

 

Sachajko i Tołwiński Przedstawili przykład rolnika z 30-letnim stażem, któremu odebrano bydło po donosie organizacji ekologicznej. Mimo pozytywnych decyzji organów weterynarii negujących jego zaniedbania, organizacja blokuje od niemalże 2 lat proces, stawiając hodowcę na skraju bankructwa. Jak już wspomniano w tej publikacji, panu Tomaszowi niemal w jeden dzień zlikwidowano gospodarstwo. Stracił m. in. swoje bydło. - To były krowy w dziewiątym miesiącu cielności. W tym czasie jedna krowa ocieliła się na miejscu. To duża tragedia i poniewieranie człowiekiem. Jestem wychowany na wsi, a od 30 lat zajmuje się hodowlą zwierząt. Różni lekarze do mnie przyjeżdżali i nikt przez ponad 30 lat nie mówił mi, że się znęcam nad zwierzętami – mówił rolnik z Mazowsza.

 

- Dramat pana Tomasza, rolnika z Mazowsza, z Garwolina, pokazuje, że mamy empatię dla zwierząt. Zresztą w polskiej kulturze, to głęboko zakorzenione. Nie ma normalnego człowieka, który by nie kochał zwierząt. Jednocześnie ten przykład pokazuje, że nie mamy empatii dla polskiego hodowcy, dla polskiego rolnika i niestety gwarantuje to polskie ustawodawstwo. Z tym mamy do czynienia w planowanych zmianach w ustawie o ochronie zwierząt. Przypomnę, że w 2017 r. PiS i PO złożyły podobne projekty ustaw. Pod naciskiem opinii społecznej PiS wycofał się z zakazu hodowli zwierząt futerkowych i uboju rytualnego – przypomniał Tołwiński. Dodał, że nowe, proponowane zapisy ustawy będą dawać kompetencje organizacjom prozwierzęcym do kontroli hodowców na ich posesji. - W takim układzie mamy do czynienia z naruszeniem praw własności, praw konstytucyjnych. W cywilizowanym kraju takie kompetencje ma osoba wyszkolona, która jest do tego uprawniona przez egzamin państwowy – wyjaśniał szef Federacji.

 

- Już w tej chwili mamy w Polsce nadregulacje, które doprowadzają do takich tragedii jak pana Tomasza – mówił Jarosław Sachajko. - Tragedii bezprawnego odbierania mamy już bardzo dużo. Są dwa projekty ustaw, które jak zostaną przegłosowane, to nie będziemy mieć polskiej hodowli zwierząt. Złożyłem wniosek do marszałka Sejmu, aby nie tylko komisja środowiska, ale i komisja rolnictwa zajmowała się tą ustawą. Tak naprawdę to rolnicy potrafią się zajmować tymi zwierzętami i je szanują. Może dojść do sytuacji, że organizacje pseudoekologiczne doprowadzą do tego, że w Polsce nie będą hodowane zwierzęta. Będą natomiast hodowane w Europie Zachodniej, która dba o swój rynek i o swoich rolników. Sam rynek trzody chlewnej to jest ponad 20 mld zł. A to jest budżet programu 500plus. Nie mówię o wołowinie i kurczakach, bo to są równie duże pieniądze, a może nawet większe. Te zwierzęta będą też hodowane w krajach gdzie nie ma żadnej empatii dla zwierząt. Wystarczy popatrzeć jak wygląda utylizacja zwierząt w Chinach czy w Azji Tam zwierzęta są zakopywane żywcem i palone żywcem. To zwrotny punkt dla polskiego rolnictwa. Jeżeli oddamy go w ręce pseudopolityków i pseudorolników, to rolnictwa nie będziemy mieli – przestrzega przewodniczący komisji rolnictwa.

Paweł Hetnał
Autor: Paweł Hetnał
Paweł Hetnał – absolwent Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsku-Białej. Wieloletni dziennikarz portali i gazet lokalnych z terenu Podbeskidzia.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Najnowsze artykuły autora:

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz