Ostatnio na facebook'owym profilu Agro Unii zaprezentowano cykl publikacji związany z nieprawidłowym oznakowaniem kraju pochodzenia warzyw i owoców w sieci sklepów Biedronka. Zdaniem organizacji to oszustwo, które psuje dobrą markę rodzimych produktów rolnych i dlatego domaga się obowiązku oznakowania polskich produktów flagą. Biedronka tłumaczy, że takie przypadki jak wskazuje organizacja Michała Kołodziejczaka się zdarzają, choćby ze względu na błędy drukarskie, czy dużą rotację towaru w sklepach.
- Gruszka w jednej z wiodącej sieci marketów w Polsce. Gruszka z Belgii promowana hasłem #jedzcopolskie. Takie absurdy muszą się skończyć! Konsument jest oszukiwany, a polski rolnik dociskany do ściany, bo nie ma komu sprzedać owoców swojej pracy. Dlatego #AGROunia domaga się znakowania produktów flaga kraju pochodzenia. W tym przypadku powinna być belgijska, a promowanie hasłem wskazującym, że to niby polski produkt surowo karane! Konsument kupi gruszkę z polską flagą, bo gruszka lepsza i jeszcze wspiera wtedy polska gospodarkę – czytamy na facebook'owym profilu Agro Unii.
- Przykład kolejnej „pomyłki w druku” Biedronki w oznaczaniu produktów rolnych. Na wywieszce z ceną nad ziemniakami kilka krajów, skreślone wszystkie (łącznie z Holandią) oprócz Polski wiec konsument dostaje info że ziemniaki polskie. Na opakowaniu natomiast info kraj pochodzenia: Holandia. Kto nie doczyta, kto bacznie nie ogląda opakowań, kto nie ma czasu wszystkiego sprawdzać jest przekonany, że kupił polskie ziemniaki, które kiepsko smakują i rozlatują się przy gotowaniu. Jedząc holenderskie plastikowe warzywo, zniechęca się do polskich smacznych warzyw. Gdzie są służby? Gdzie jest minister rolnictwa? W mediach. Opowiada jaki Michał Kołodziejczak niedobry, bo goni go do roboty, a rolnicy niewdzięczni, bo rząd przecież tak dba o wieś jak nikt inny. Agro Unia postuluje o znakowanie produktów flagą kraju pochodzenia, by takie manipulacje konsumentem nie miały już miejsca – czytamy na Facebook'u Agro Unii. Wpis odnosi się do poniższego zdjęcia.
Następny przykład błędnego oznaczania produktu zaprezentowany przez organizację Michała Kołodziejczaka także dotyczy Biedronki. Tym razem sprawa dotyczy czosnku z Portugalii, który oznaczono jako polski. Najświeższy, wczorajszy przypadek nieprawidłowego wskazania kraju producenta produktu spożywczego dotyczy biedronkowych buraków, które ponownie na „cenówce” zostały oznaczone jako polskie, a na opakowaniu już ewidentnie widzimy inny kraj pochodzenia.
M.in. o przypadek związany z pomyłka oznakowania kraju pochodzenia portugalskiego czosnku, portal WP zapytał rzecznika prasowego Biedronki. Wg przedstawiciela sklepu sieć robi wszystko, by opisy produktów były zgodne z opakowaniami. - Przywiązywana jest dużą waga do tego, aby „oznaczenie oferowanych w sklepach produktów było prawidłowe i jak najbardziej czytelne dla klientów”. W odniesieniu do przywołanego zdjęcia gruszek informujemy, że widoczne na zdjęciu oznaczenie produktu powstało w wyniku błędu drukarskiego w zakładzie naszego dostawcy i dotyczy jedynie niewielkiej części produktów, która trafiła tylko do części sklepów, w 3 z 16 regionów naszej sieci. Mimo to podjęliśmy decyzję o niezwłocznym usunięciu błędnie oznaczonego towaru ze sprzedaży. Nasz dostawca wdroży działania naprawcze, które mają zapobiec tego typu incydentom w przyszłości. (…). W odniesieniu do przywołanego zdjęcia gruszek informujemy, że widoczne na zdjęciu oznaczenie produktu powstało w wyniku błędu drukarskiego w zakładzie naszego dostawcy i dotyczy jedynie niewielkiej części produktów, która trafiła tylko do części sklepów, w 3 z 16 regionów naszej sieci. Mimo to podjęliśmy decyzję o niezwłocznym usunięciu błędnie oznaczonego towaru ze sprzedaży. Nasz dostawca wdroży działania naprawcze, które mają zapobiec tego typu incydentom w przyszłości. Podkreślamy, że w przypadku warzyw i owoców naszą naczelną zasadą jest to, aby pochodziły od polskich dostawców, o ile tylko jest to możliwe w przypadku konkretnego rodzaju i pory roku. Łącznie w 2018 roku aż 92 proc. produktów w sklepach sieci Biedronka pochodziło od polskich dostawców - czytamy na portalu WP w oświadczeniu zaprezentowanym przez Jeronimo Martins, spółki władającej Biedronką.