Celem ustawy z 4 października 2018 r. o spółdzielniach rolników jest (z założenia) wzmocnienie roli, jaką odgrywa spółdzielczość w rolnictwie za sprawą stworzenia systemu zachęt do powoływania przez rolników spółdzielni rolników oraz związków takich spółdzielni. Ustawa jest próbą wdrożenia narzędzi zacieśniania współpracy w sektorze rolnym, poprawy efektywności gospodarowania na obszarach wiejskich oraz przeciwdziałania konsekwencjom dużego rozproszenia podaży oferowanej na poziomie rozdrobnionych gospodarstw rolnych w Polsce.
Ustawodawca wprowadza przede wszystkim mechanizmy o charakterze ekonomicznym, takie jak wyłączenie podmiotów o statusie spółdzielni rolników z określonych obowiązków fiskalnych. W ustawie proponuje się, aby członkowie spółdzielni rolniczej byli zwolnieni m.in. z podatku i opłat lokalnych od budynków i budowli oraz ich części, a także zajętych przez nie gruntów wykorzystywanych przez spółdzielnie lub związek spółdzielni rolników na działalność określoną w ustawie oraz z podatku dochodowego od osób prawnych – zwolnienie będzie dotyczyło dochodów spółdzielni rolników pochodzących ze sprzedaży produktów rolnych lub grup tych produktów, dla których spółdzielnia została założona. Te ulgi będą możliwe w ramach pomocy de minimis. Ustawa określa zasady tworzenia, organizacji, działalności i likwidacji spółdzielni rolników i ich związków.
- Powstaje pytanie po co tworzyć zupełnie nowy byt prawny, skoro istnieje szereg możliwości organizacji przy dotychczasowych formach, jak rolnicze spółdzielnie produkcyjne czy grupy producenckie. Nowe przepisy nie wpłyną przecież na sposób funkcjonowania działających na podstawie dotychczasowych przepisów podmiotów. W wielu aspektach regulacje się powielają. Poza tym kooperacja dużych grup rolników w ramach jednego organizmu prawnego nie jest znowu aż tak bardzo popularna, by uznać nowe prawo za istotnie rozwijające polskie rolnictwo – czytamy w opinii umieszczonej na stronie internetowej Dolnośląskiej Izby Rolniczej.
Źródło: DIR