Bunt rolników narasta. 18 października wyjdą na ulice Warszawy

Paweł Hetnał

Działacze Kukiz'15 alarmują, że w Polsce zagrożonych likwidacją jest 20-30 tys. gospodarstw towarowych. Zdaniem członków ugrupowania, Rząd nie radzi sobie z konsekwencjami suszy w rolnictwie. Dlatego przewodniczący Związku Zawodowego Rolników Rzeczypospolitej „Solidarni” zapowiedział, iż 18 października rolnicy pojawią się na ulicach stolicy, by manifestować swoje niezadowolenie z opieszałych działań Rządu RP.

 

Jarosław Sachajko, przewodniczący sejmowej komisji rolnictwa, zwołał wczoraj konferencję prasową, by zaalarmować polskie społeczeństwo, że państwo polskie nie radzi sobie z konsekwencjami klęski suszy. Poseł Kukiz'15, powołując się na dane GUS-u z początku września, poinformował, iż plony zbóż będą o 19 proc. mniejsze niż w ubiegłym roku, co wg niego niechybnie spowoduje podwyżki cen żywności. - Mówimy o zbożach, ale rolnicy ponieśli straty we wszystkich uprawach. Na komisji rolnictwa usłyszeliśmy, że straty w kukurydzy mogą sięgać w niektórych rejonach kraju nawet 80 proc. co odbije się na produkcji zwierzęcej. Apelujemy do pana ministra i całego rządu, bo sytuacja jest nadzwyczajna. Wiem, że w związku z wyborami nie będzie ogłoszona klęska żywiołowa, ale jeżeli nie zrobimy nic, to 20-30 tys. gospodarstw towarowych, które produkują żywność na rynek, w najbliższym czasie upadnie. Sytuacja jest nadzwyczajna i pomoc powinna być udzielona na należytym poziomie – powiedział Sachajko.

 

W konferencji uczestniczył również Marcin Bustowski, przewodniczący Związku Zawodowego Rolników Rzeczypospolitej „Solidarni”. Jak informował szef tej organizacji, dwa miesiące temu wystąpił do premiera RP o ogłoszenie stanu klęski żywiołowej i zmianę sposobu szacowania strat spowodowanych suszą. Jak dodał, ok. 30-40 proc. rolników w Polsce nie ma oszacowanych jakichkolwiek strat. - Codziennie rolnicy do mnie dzwonią, prosząc o pomoc i kontakt z ministrem. Minister oszukuje i okłamuje rolników, dlatego na 18 października zgłosiliśmy w warszawskim urzędzie protest rolniczy – zapowiedział Bustowski, zapraszając do manifestacji wszystkie organizacje rolnicze. Podkreślał, że rolnictwo jest podstawową gałęzią gospodarki, zabezpieczającą dla kraju zdrową żywność. - Rząd nie ogłaszając klęski żywiołowej pozwolił na wywiezienie wszystkich zbóż z Polski i dopuścił się narażenia polskich obywateli na wzrost cen. Dzisiaj jesteśmy bezradni. Potrzebujemy wyprodukować 15 mln bochenków chleba dziennie. Powstaje pytanie: jeżeli nie mamy rezerw materiałowych, to z czego to wyprodukujemy i po ile będzie chleb. Prąd i gaz drożeją o 40 proc., pietruszka kosztuje już 10 zł/kg, a cebula 4 zł/kg. Większość z państwa nie zwraca na to uwagi, ale skąd konsumenci, emeryci i renciści będą brali na to pieniądze? Rząd przyczynia się tym samym do likwidacji polskich gospodarstw rodzinnych – wysunął odważną tezę Bustowski.

 

Inny z uczestników konferencji, Krzysztof Tołwiński z Federacji Gospodarstw Rodzinnych, stwierdził, iż bunt rolników narasta. - Media ciągle donoszą, że rolnicy otrzymają półtora miliarda złotych. Pozostaje pytanie: które z gospodarstw na dzisiaj dostało odszkodowanie? Mamy do czynienia ze skomplikowanym systemem szacowania strat, który jest niesprawiedliwy i nie objął całego obszaru kraju, i z natury rzeczy wykluczył miliony hektarów upraw i setki tysięcy gospodarstw. Taka oferta rządowa wywołała wzajemne pretensje i konflikt, który rozgrywa rząd z samorządami, bo samorządy nie oszacowały strat. My jako Kukiz'15 końcem czerwca tego roku mówiliśmy: pogońcie pracowników agencji związanych z rolnictwem, przecież suto opłacanych przez podatników, do szacowania strat. Teraz słyszymy od ministra, że to nie jego wina, bo mechanizmy dotyczące klęsk żywiołowych zostały sporządzone jeszcze za poprzednich rządów. Trudno się z tym nie zgodzić. Natomiast pytamy: od kiedy PiS rządzi? Od maja, czerwca a może lipca tego roku? My już podczas suszy 2015 r. alarmowaliśmy, że obowiązujące rozwiązania są złe, niesprawiedliwe i szkodliwe dla gospodarstw. Problem suszy nie rozpoczął się w maju albo czerwcu tego roku i nie skończy się za miesiąc, za dwa. Skutki tej klęski rolnicy będą odczuwać latami – przestrzegał Tołwiński, który podkreślił, iż w budżecie państwa rząd zarezerwował na przyszły rok taką samą kwotę na rolnictwo jak w bieżącym. Zdaniem działacza to znak, że Rząd nie zamierza ratować bytu tysięcy polskich gospodarstw rolnych. - Jeśli wybierzecie w samorządach Prawo i Sprawiedliwość, to tak jak okłamali polskich rolników rządzie, tak dzisiaj PiS was okłamie w samorządzie. Musimy tę partię nauczyć pokory nie wybierając ich, bo zamordują polską wieś – apelował Tołwiński. Dodał, iż sytuacja wielu gospodarstw rolnych w kraju jest dramatyczna, a najczęstszym gościem w nich jest komornik.

Paweł Hetnał
Autor: Paweł Hetnał
Paweł Hetnał – absolwent Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsku-Białej. Wieloletni dziennikarz portali i gazet lokalnych z terenu Podbeskidzia.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Najnowsze artykuły autora:

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz