ASF

Rząd kraju związkowego Nadrenia Północna-Westfalia opracował projekt specjalnej ustawy łowieckiej, która ma obowiązywać w przypadku wybuchu afrykańskiego pomoru świń. W przypadku kryzysu rozporządzenie ma na celu umożliwienie skutecznego polowania na dziki, aby zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się wirusa. W walce z chorobą dopuszczone będą niemal „wszystkie chwyty”. 

Wczoraj stacja TVN pokazała reportaż, w którym pokazane były zabite jelenie, rzucone na stertę w chłodni. Problem w tym, że w kontenerze były wcześniej składowane patrochy upolowanych dzików. Co gorsze, wydarzyło się to w strefie czerwonej ASF na Podlasiu. Zdarzenie ujawnione przez jednego z lokalnych myśliwych miało miejsce w Sosnowiku - wsi położonej w Puszczy Knyszyńskiej, na terenie nadleśnictwa Krynki. Materiał "Czarno na białym" w TVN24 miał zaprezentować jak wielką fikcją jest ochrona przed ASF. 

W minioną sobotę w Szczecinie członkowie organizacji Basta - Inicjatywa na Rzecz Zwierząt manifestowali przeciwko specustawie o zwalczaniu afrykańskiego pomoru świń (ASF). - Nie godzimy się na lekceważenie głosu naukowców jak i gwałcenia naszych obywatelskich praw do swobodnego korzystania z lasów i pól – czytamy w odezwie protestujących.

Bułgarska Agencja Bezpieczeństwa Żywności potwierdziła, że około 24 500 świń zostanie zabitych na farmie przemysłowej we wsi Nikola Kozlevo w północno-wschodniej Bułgarii, po tym jak ujawniono tam obecność wirusa ASF.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad włącza się do działań prewencyjnych związanych zagrożeniem spowodowanym wystąpieniem wirusa afrykańskiego pomoru świń (ASF). W związku z nadzwyczajną sytuacją, by ograniczyć migrację dzików, zamykane są przejścia dla zwierząt wzdłuż kolejnych odcinków autostrad i dróg ekspresowych.

Po tym jak wirus przemieścił się ze wschodu na zachód Polski, hodowcy świń w Holandii obawiają się, że to tylko kwestia czasu, zanim afrykański pomór świń spowoduje poważne problemy w ich kraju. Tamtejsze władze odradzają myśliwym uczestnictwa w polowaniach na terenie Belgii i Polski. Jako przykład działań na rzecz powstrzymania ekspansji wirusa podają Francuzów, którzy w wąskim pasie przygranicznym z Walonią odstrzelili 1000 dzików.

- Polska zgłasza nowe przypadki ASF u dzików poza strefą podstawową. Lokalizacje chorych dzików znajdowały się 32 i 21 km od granicy polsko-niemieckiej. Nic się nie zmieniło dla Niemiec dzięki tym dwóm znaleziskom - oznacza to, że należy zachować czujność! - można przeczytać w niemieckich mediach, które donoszą o przemieszczeniu się afrykańskiego pomoru świń na zachód Polski.

- Nie dzik jest problemem. Problemem jest choroba ASF. Jestem za tym, żeby zwalczyć chorobę także w trosce o dziki – uważa Michał Woś, szef resortu środowiska. Minister twierdzi również, że w latach 2013-2014 na granicy polsko-białoruskiej powinno powstać ogrodzenie podobne do tego, które jest wznoszone w Brandenburgii.

Wojewoda lubuski zarządził sanitarny odstrzał dzików. Myśliwi w najbliższym czasie powinni upolować ok. 1,5 tys. zwierząt. Odstrzał ma być wykonany do połowy stycznia 2020 r.

Dzisiaj Główny Inspektorat Sanitarny zaktualizował mapę ognisk i przypadków ASF na terenie Polski. Choroba zbliżyła się do granicy niemieckiej na dystans zaledwie 20 km.

- Polowanie na dziki to nic nadzwyczajnego, były, są i będą, ale w gminie Godów w województwie śląskim doszło do kuriozalnej sytuacji. Do zabezpieczenia polowania wezwano druhów z jednostek OSP – czytamy w polskim serwisie pożarniczym Remiza. 

Pan Jacek jest myśliwym z województwa podkarpackiego. W pewnym momencie uznał, iż czas przystąpić do koła łowieckiego, które swoim zasięgiem obejmuje jego miejsce zamieszkania, gdzie posiada hodowlę zwierząt oraz grunty orne i leśne. Okoliczni rolnicy zwracają się do niego o pomoc, ale ma związane ręce. Jego podanie o przyjęcie do pobliskiego koła zostało odrzucone z niejasnych przyczyn. - Myślę, że przyjmowanie ludzi mieszkających 150 kilometrów od łowiska czy myśliwych „zasłużonych”, polujących w kilku kołach jednocześnie, nie tylko nie służy łowiectwu, ale wręcz mu szkodzi. PZŁ powinien być dostępny, o ile ma być dobrem narodowym. Jeżeli polować ma tylko kilku bogatych ludzi, to nie jest to dobro narodowe, które chcemy wpisać na listę dziedzictwa kulturowego tylko prywatny układ kilku biznesmenów – uważa pan Jacek, który o interwencję w tej sprawie zwrócił się Polskiego Związku Łowieckiego. 

Główny Lekarz Weterynarii poinformował dzisiaj, iż decyzją Departamentu Nadzoru Weterynaryjnego i Spożywczego Ministerstwa Rolnictwa i Żywności Republiki Białorusi od dnia 20 grudnia 2019 r. zostały wprowadzone czasowe ograniczenia wwozu pasz i dodatków paszowych pochodzenia roślinnego z województw lubuskiego, dolnośląskiego i wielkopolskiego. Przyczyną jest wykrycie na tym terenie afrykańskiego pomoru świń.

W jednym z najnowszych badań zespół naukowców z Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach sprawdził działanie czterech komercyjnych środków dezynfekujących, powszechnie uznanych i polecanych wobec wirusa ASF. Tylko dwa z nich okazały się skuteczne wobec wirusa.

Afrykański pomór świń (ASF) to choroba niegroźna dla człowieka (choć może on przyczynić się do przenoszenia jej wirusa), ale zabójcza dla dzików i trzody chlewnej. A tej ostatniej Wielkopolska jest głównym producentem w kraju. Szacuje się, że znajduje się tam 36 proc. krajowego pogłowia świń. Na początku grudnia pierwszy przypadek padłego dzika z ASF stwierdzono w powiecie wolsztyńskim.

Złóż depozyt w wysokości 10 000 juanów (1400 USD) lub więcej w chińskim banku, a otrzymasz ładny kawałek wieprzowego mięsa za darmo. To najnowsza strategia marketingowa małych banków w Chinach.

Jeden z posłów uważa, że działania podjęte przez rząd były zbyt opieszałe, po tym jak na zachodzie Polski wykryto wirusa ASF. - Nie było żadnych konkretnych działań. Co się stało przez te 3 tygodnie? Wirus już jest w Wielkopolsce. Jest w powiecie wolsztyńskim, za chwilę będzie w nowotomyskim, a później w międzychodzkim – mówił niedawno w Sejmie poseł Jakub Rutnicki.

- Zarząd koła oddał swoim kilku kolegom przydział na odstrzały sanitarne, które są opłacane. Koło dostaje 650 zł za odstrzelonego dzika, z czego 20 proc. kwoty zostaje przekazane na rzecz koła, a 80 proc. trafia do kieszeni myśliwego, za to, że się pofatygował i strzelił. Dla mnie to jest śmieszne – mówi w rozmowie z naszą redakcją myśliwy z woj. lubuskiego. Podkreśla, że on i jego koledzy palą się do odstrzału, ale nie mogą tego robić. - Gdyby wykorzystać zapał wszystkich myśliwych, to na pewno do odstrzału dzików i walki z ASF nie byłoby trzeba używać policji czy wojska – stwierdza nasz rozmówca.

Nowe przypadki ASF rosną jak grzyby po deszczu. W wielkopolskim powiecie wolsztyńskim odnotowano dotychczas 10 przypadków występowania wirusa. Wszystkie oczy zwrócone są na zachód Polski, ale Afrykański Pomór Świń sieje spustoszenie wśród dzików na wschodzie kraju. Ekspansja choroby postępuje na południe Podkarpacia, a w woj. warmińsko-mazurskim już tylko jeden powiat znajduje się poza obszarem związanym z ograniczeniami w przemieszaniu świń.

Zbigniew Barski, wójt gminy Gubin w woj. lubuskim, obawia się o polskich rolników, którzy mają swoje pola przy granicy i sprzedają towar Niemcom. - Kilka dni temu niemieckie gazety ostrzegały, że ASF może trafić do Niemiec wraz z polskimi produktami rolniczymi. Jeśli Niemcy wpadną w panikę, Polacy stracą rynek zbytu. A jest to spory rynek. Wielu rolników obsiewa swoje pola na biomasę, ale to także spory rynek zbóż i warzyw – mówi wójt Barski.