Afrykański Pomór Świń ma się w Polsce dobrze i nie nie zamierza się z naszego kraju wynieść. Kolejne przypadki stwierdzone u dzików to jednak nic w porównaniu z kilkudziesięcioma świniami zarażonymi wirusem w gospodarstwach, których właściciele o bioasekuracji może nawet nie słyszeli. Nasza gospodarka na pewno dzięki ostatnim przypadkom łatwiej mieć nie będzie. Przy resorcie rolnictwa działa wprawdzie zespół ds. ASF, ale cóż mogą ludzie w Warszawie, kiedy na wschodniej ścianie nie chroni się świń przed tym groźnym wirusem?
Z udziałem ministra Krzysztofa Jurgiela odbyło się wczoraj kolejne posiedzenie Grupy Zadaniowej ds. łagodzenia skutków związanych z wystąpieniem przypadków afrykańskiego pomoru świń.
W trakcie spotkania omawiano m.in. sytuację związaną z pojawieniem się dwóch nowych ognisk choroby w strefach niebieskich.
Są to nowe ogniska, które wystąpiły po długiej przerwie od września ubiegłego roku. Jako dwie główne przyczyny wskazano: brak redukcji dzików na tym terenie i brak stosowania zasad bioasekuracji.
Dziś odbędzie się też spotkanie ministra z przedstawicielami PZŁ, podczas którego szef resortu rolnictwa po raz kolejny będzie apelował o nawiązanie ścisłej współpracy z powiatowymi lekarzami weterynarii i podjęcie skutecznych działań w zakresie redukcji populacji dzików.
W trakcie dzisiejszego posiedzenia Grupy Zadaniowej zwrócono także uwagę na nieprzestrzeganie przez niektórych rolników zasad bioasekuracji. Dlatego też ponownie będzie przeprowadzona kampania informacyjna o zasadach bioasekuracji.
Ponadto będą powtórzone dwa rozporządzenia dotyczące wymagań weterynaryjnych i bioasekuracji oraz w sprawie pomocy finansowej z tytułu strat rynkowych w związku z wystąpieniem afrykańskiego pomoru świń (strefa niebieska i czerwona). Będzie też prowadzony program dobrowolnych rezygnacji z prowadzenia hodowli świń w zamian za trzyletnie rekompensaty.
Źródło: MRiRW