Komisja Europejska chce zmniejszyć o 40 proc. budżet dostępny na zwalczanie zakaźnych chorób zwierząt, takich jak afrykański pomór świń (ASF) i ptasia grypa. Powodem są znacznie wyższe koszty zwalczania tych chorób.
Z dokumentu Komisji Europejskiej (KE) przedstawionego przez delegacje Austrii i Węgier na Radzie ds. Rolnictwa UE w Luksemburgu wynika, że KE chce zmniejszyć obecne dotacje w zakresie bezpieczeństwa żywności o 40 proc. Ważną częścią tej redukcji jest budżet przeznaczony na podjęcie środków kontroli w przypadku epidemii takich jak ASF, ptasia grypa i gruźlica bydła.
Proponowana redukcja miałaby krótkoterminowe konsekwencje dla środków nadzwyczajnych związanych z ASF i ptasią grypą, które nie zostały jeszcze ostatecznie sfinansowane. Ponadto również dla programów krajowych od 2023 do 2025 r. KE już teraz chce wycofać finansowanie działań przeciwko gruźlicy bydła.
Bruksela przedstawia politykę oszczędności, ponieważ finansowe konsekwencje ASF i ptasiej grypy „wymykają się spod kontroli”. Wydatki UE na walkę z tymi dwiema epidemiami wyniosłyby już około 450 mln euro do końca lata 2022 r. Podczas gdy budżety UE przeznaczają tylko 19 mln euro rocznie na te środki nadzwyczajne.
W oświadczeniu komisarz UE ds. zdrowia Stella Kyriakides poprosiła państwa członkowskie o zrozumienie. Przy ustalaniu budżetu nie uwzględniono dramatycznych wzrostów spowodowanych epidemiami choroby. Według Kyriakides obniżenie stopy współfinansowania w Brukseli jest nieuniknione ze względów budżetowych. Bez interwencji z mocą wsteczną nieuchronne są dalsze dłuższe i wyższe środki oszczędnościowe. Jak argumentuje, budżet UE boryka się również ze skutkami kryzysu związanego z pandemią koronawirusa.
Plany oszczędnościowe KE mogą liczyć na niewielkie wsparcie ze strony państw członkowskich. Na przykład delegacja niemiecka ostrzega przed negatywnymi konsekwencjami dla zdrowia zwierząt i roślin, rosnącymi obciążeniami dla rolników i znaczną utratą zaufania. Zdaniem Niemiec szczególnie bolesne są cięcia z mocą wsteczną już wdrożonych środków. W oczach naszych zachodnich sąsiadów wysyłają, to zły sygnał do wszystkich tych, którzy intensywnie zajmują się ASF i są w to zaangażowani. Niemcy zmagają się z wieloma przypadkami wirusa u dzików w krajach związkowych Saksonii i Brandenburgii, podobnie zresztą jak Polska.
Źródło: Pig Bussines