Po przejściu ASF masowo znikają chlewnie. Dziki wracają i jest ich coraz więcej

Redakcja
ASF, bioasekuracja, afrykański pomór świń

- Jak wystąpił ASF, w moim powiecie było około 130 gospodarstw. Na dzień dzisiejszy zostało nas 15 czy 14 hodowców trzody, z tego 85% produkcji trzody jest u mnie w gospodarstwie – mówi Jerzy Salitra, rolnik z powiatu braniewskiego, członek zarządu Warmińsko-Mazurskiej Izby Rolniczej.

 

- Trzodę chlewną produkuję już prawie 30 lat. Różnie bywało w produkcji trzody – raz lepiej, raz gorzej, ale powiem szczerze, że tak źle, jak jest obecnie, to jeszcze nie było. Jestem w obszarze zagrożonym drugim od 2018 r. Przez mój powiat ASF, tak można powiedzieć, już przeszedł. Jak wystąpił ASF, w moim powiecie było około 130 gospodarstw. Na dzień dzisiejszy zostało nas 15 czy 14 hodowców trzody, z tego 85% produkcji trzody jest u mnie w gospodarstwie. Ale powiem szczerze, słuchając wypowiedzi na posiedzeniu szanownej Komisji i obserwując to, co się dzieje w sprawach ASF od 2014 r. – otóż gdybym ja tak podejmował decyzje i tak postępował w gospodarstwie, to już dawno by mnie nie było i dawno byłbym zlicytowany. Nie wyobrażam sobie, że nie można poradzić sobie z dzikami. To jest wektor – mówił Jacek Salitra podczas październikowego posiedzenia sejmowej komisji rolnictwa.

 

- Tam, gdzie już ASF przeszedł, naprawdę prawie nie ma gospodarstw. Tam zostały pojedyncze gospodarstwa, które prowadzą trzodę chlewną. To samo jest w powiecie lidzbarskim, gdzie zostały pojedyncze trzy czy cztery gospodarstwa. To samo jest w gminie Dobre Miasto. Powiat szczycieński – zostało jedno gospodarstwo produkujące trzodę chlewną. Jeżeli chcemy do tego doprowadzić, to ok, to tak możemy dalej postępować i możemy dalej hodować dziki. Na mój teren dziki powoli wracają. Są zdrowe dziki, trafiają się i chore. Ale trafiają się też dziki, które miały kontakt z ASF, a przeżyły, czyli gdzieś mało dostały wirusa, częściowo się uodporniły, ale one również, jeżeli zostaną odstrzelone, trafiają do utylizacji – mówił rolnik z Warmii i Mazur.

 

Uwielbiam chodzić po polach i dla mnie to jest życie

 

 

- Chciałem jeszcze wspomnieć, jeżeli państwo mówicie o skutecznej walce, o wszystkim związanym z ASF, jeżeli nie będzie środków, to nie będzie skutecznej walki. Bioasekuracja? No dobrze. Prof. Pejsak mówi, że aby bioasekuracja była skuteczna, musi być naniesiona na czyste koła, suche, a środek na kołach musi pobyć przez 15 minut. Jesteśmy w stanie to spełnić? Nie jesteśmy. Proszę nie mówić, że my jako rolnicy, że co chcemy zrobić? ASF do siebie do gospodarstwa zawlec? Że dziki chcemy wybić, dlatego że co, przyrody nie kochamy? Ja zostałem rolnikiem, bo ja kocham zwierzęta, kocham przyrodę, uwielbiam chodzić po polach i dla mnie to jest życie, bo inaczej ja bym nie został rolnikiem, tylko pewnie robiłbym coś innego w życiu – stwierdził członek izby rolniczej.

 

- Bardzo się cieszę, że program wyrównania utraconych dochodów został uruchomiony i że taki program jest, tylko naprawdę prosiłbym, żeby zwrócić uwagę, że my, hodowcy, nie sprzedajemy trzody na sztuki, sprzedajemy trzodę na kilogramy. Naprawdę wychodzą czasami totalne bzdury. W agencji, owszem, do sprawdzenia nas, czy sztuki zostały sprzedane, my podajemy sztuki, ale na fakturach mamy kilogramy – czy to kilogramy wagi żywej, czy też kilogramy wagi bitej ciepłej. Wielu kolegów, niestety, ma problem. Program też jest tak ustawiony, że jakby preferuje rolników, którzy obniżają produkcję, zmniejszają produkcję. Mam wyliczone, mam przykłady i bardzo chętnie pokażę na swoim przykładzie – jak to jest, że nieraz wychodzi paranoja – mówił Jerzy Salitra.

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz