Jądro ciemności pomoru. ASF niemal zrujnował hodowlę świń w powiecie mieleckim

Redakcja
powiat mielecki, ASF, afrykański pomór świń

Jak dotąd, w powiecie mieleckim zlikwidowano 167 gospodarstw na łączną ilość 8626 sztuk świń. Ubój prewencyjny dotyczył ponad 3 tys. spośród tych zwierząt i 77 gospodarstw. - Znam rolników, prowadzących zarówno duże i małe gospodarstwa, którzy z dnia na dzień stracili całe stada i dziś nie mają się z czego utrzymać. Wielu z nich, po tym, co się wydarzyło, z pewnością nie powróci już do hodowli – podkreśla Wojciech Poprawa z lokalnej izby rolniczej.

 

Radni powiatu mieleckiego dyskutowali w poniedziałek, 27 września, o rozprzestrzeniającym się w powiecie mieleckim ASF – wirusie, który dziesiątkuje stada trzody chlewnej. Wirus ASF stanowi ogromne zagrożenie dla lokalnych producentów trzody chlewnej i zakładów przetwórstwa mięsnego. Na 54 ogniska choroby występujące obecnie na Podkarpaciu, aż 51 dotyczy powiatu mieleckiego. Najtrudniejsza sytuacja jest obecnie w gminach: Wadowice Górne, Czermin, Mielec i Przecław.

 

Znaleźli 11 padłych dzików

 

Spodziewaliśmy się przeniesienia choroby, jednak nie spodziewaliśmy się że uderzy z taką siłą, przyniesie tyle strat, tyle problemów, że wymagać będzie stosowania nadzwyczajnych środków – powiedział podczas poniedziałkowej sesji Mirosław Welz, Główny Lekarz Weterynarii. Mówiąc o podjętych dotychczas działaniach, wymieniał w szczególności przeszukania terenów leśnych. Padłych dzików – będących najczęstszym wirusem wektora w Polsce – poszukiwano w lasach już w lipcu br., przy pomocy Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych i znajdujących się na jego wyposażeniu specjalistycznych sprzętów. Wykazano wówczas obecność 11 padłych zwierząt.

 

Terenowe poszukiwania prowadzone były także przy wsparciu psów tropiących oraz kół łowieckich zaangażowanych w odstrzał sanitarny. Wprowadzono do użycia aplikację pozwalającą myśliwym na rejestrowanie odnalezionej padłej zwierzyny, a producentów trzody chlewnej szkolono w zakresie bioasekuracji. Rozpoczęto też budowę grodzeń na granicy z Małopolską, a kolejna tego rodzaju zapora pojawi się już wkrótce u styku z województwem świętokrzyskim. – W ten sposób przetniemy szlaki migracyjne dzików, tak, by kolejne zakażone osobniki nie dotarły do nas ze wschodu – podkreślał GLW.

 

O działaniach podjętych na rzecz walki z zarazą opowiedział także starosta mielecki Stanisław Lonczak, akcentując w szczególności rolę oprysków wykonywanych wzdłuż nasypów kolejowych linii LHS od Zadusznik do miejscowości Krzątka, ostatnio we współpracy z powiatami: tarnobrzeskim i kolbuszowskim. – Te działania przynoszą założone skutki i są realnym wsparciem w walce z wirusem. Podczas inspekcji odnajdujemy ślady zwierzyny cofającej się od opryskanych wałów – zaznaczył.

 

Zlikwidowano już 167 gospodarstw

 

Elementem walki z zarazą stał się także prewencyjny ubój świń z gospodarstw znajdujących się w niewielkich odległościach od potwierdzonych ognisk ASF. – Właściwie przez ostatnie dwa tygodnie, od rana do wieczora, prowadziliśmy intensywne działania mające na celu stworzenie w powiecie stref buforowych. Tam, gdzie występowało zagrożenie, dokonywaliśmy uboju prewencyjnego – mówił Piotr Chrabąszcz, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Mielcu.

 

Jak dotąd, w powiecie mieleckim zlikwidowano 167 gospodarstw na łączną ilość 8626 sztuk świń. Ubój prewencyjny dotyczył ponad 3 tys. spośród tych zwierząt i 77 gospodarstw. - W wielu przypadkach, po uboju prewencyjnym, w badaniach stwierdzono obecność wirusa. To dowodzi, że działania przynoszą skutek i pozwalają w porę zapobiec rozprzestrzenianiu się choroby – zaznaczała Renata Kondrat, Zastępca Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii, dodając, że ubój prewencyjny, w gospodarstwach o specyfice takiej, jak w naszym powiecie, będzie nieunikniony. – To gospodarstwa położone blisko siebie, w niewielkich odległościach, ze średnią i małą obsadą – wyliczała.

 

Hodowcy tracą dorobek życia

 

Niezależenie od efektywności prowadzonych działań, wirus ASF jest ogromną tragedią dla lokalnych producentów trzody chlewnej. Wielu z nich, od lat związanych z hodowlą, dziś traci dorobek życia.

 

– Jestem już trzecim pokoleniem, które w mojej rodzinie prowadzi produkcję trzody chlewnej. Mogę powiedzieć, że to, co dzieje się dziś w powiecie mieleckim, nikomu się nawet nie śniło – mówił, w imieniu podmieleckich rolników Wojciech Naprawa, Przewodniczący Powiatowej Podkarpackiej Izby Rolniczej. – Popularność i duże zagęszczenie gospodarstw w tym terenie wynikała z tego, że trzoda zawsze dawała pewne zyski. Dziś to wielka niewiadoma. Znam rolników, prowadzących zarówno duże i małe gospodarstwa, którzy z dnia na dzień stracili całe stada i dziś nie mają się z czego utrzymać. Wielu z nich, po tym, co się wydarzyło, z pewnością nie powróci już do hodowli – podkreślał.

 

Pod znakiem zapytania stanęła także dalsza działalność grup producenckich, o czym podczas sesji mówił Leszek Bukowski, Prezes Grupy Producenckiej Tucz-Bor działającej na terenie powiatu od 21 lat. – Dziś wygląda na to, że to nasze ostatnie podrygi – stwierdził, akcentując jednocześnie inny, poważny problem, z jakim mierzą się hodowcy ze stref objętych ASF: niskie ceny skupu tuczników. – Zdarza się, że świnie sprzedajemy w cenie 1,80 zł za kilogram – wyliczał.

 

O wsparciu dla rolników

 

Podczas sesji przypomniano, że hodowcy trzody chlewnej z obszarów objętych restrykcjami w związku z ASF mogą ubiegać się o wsparcie. Działa m.in. program realizowany przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, umożliwiający wyrównanie kwoty dochodu rolników hodowców świń ze sprzedaży ze stref objętych restrykcjami w związku z ASF do ich wartości rynkowej. Założenia tego programu wsparcia przedstawił zebranym Mirosław Welz, Główny Lekarz Weterynarii.

 

Dobrze, że ta pomoc rolnikom jest oferowana, że nastawiona jest w szczególności na odbudowę pogłowia świń. Warto jednak zastanowić się, czy instrumentarium pomocowe zaoferowane rolnikom, w kontekście ich zdolności ekonomicznych, przyniesie założony efekt. Czy może należałoby przedefiniować niektóre formy wsparcia, tak, żeby rolnikom dać pewność, iż będą mogli powrócić do tego, co potrafią robić najlepiej? Myślę tu o działaniach, którymi polski rząd osłaniał polskich przedsiębiorców, o zastosowanych tarczach antykryzysowych. Taka forma wsparcia mogłaby przywrócić naszym hodowlom trzody chlewnej dawną świetność, pozwolić nie tylko na samowystarczalność i niezależność, ale również – na zysk, jaki jeszcze nie dawno generował eksport polskiej produkcji poza granice kraju – proponował Andrzej Chrabąszcz, członek Zarządu Powiatu Mieleckiego.

 

Za obecność parlamentarzystów oraz innych zaproszonych gości, zaangażowanie w sprawę oraz ważną, merytoryczną dyskusję podziękował na koniec debaty Starosta Powiatu Mieleckiego Stanisław Lonczak. – Mielecka wieś walczy obecnie z dużym dramatem. Cieszę się, że padło tu dziś wiele propozycji pomocy dla rolników; że podejmowane są działania ukierunkowane nie tylko na rzecz zwalczenia ognisk, ale również późniejszej odbudowy gospodarstw rolnych – podkreślił starosta.

 

Źródło: powiat-mielecki.pl

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz