ASF błyskawicznie rozprzestrzenia się w paszarniach

Martyna Frątczak

Zespół naukowców ze Stanów Zjednoczonych i Hiszpanii w najnowszym eksperymencie sprawdził, w jaki sposób wirus ASF może rozprzestrzeniać się w komercyjnych wytwórniach pasz. Stwierdzono, że cząsteczki wirusa szybko docierają do właściwie wszystkich powierzchni w paszarni. Do dalszego ich roznoszenia przyczynić się może ruch ludzi wewnątrz wytwórni i transport paszy. Czy można temu jakoś zapobiec?

Zagrożenie ignorowane przez wiele lat

Przez wiele lat paszy dla zwierząt nie traktowano jako poważne zagrożenie w kontekście potencjalnego nośnika patogenów. Dopiero takie wydarzenia jak zawleczenie wirusa epidemicznej biegunki świń (PEDV) wraz z komercyjną paszą do Stanów Zjednoczonych w 2013 roku uświadomiły badaczom i producentom skalę niebezpieczeństwa. Wirus PEDV dotarł wtedy do USA wraz z niektórymi komponentami, a następnie błyskawicznie rozprzestrzeniał się w wytwórniach poprzez młyn paszowy – osiadając na innych komponentach, a także pracownikach i pojazdach. Stamtąd „wyruszał w dalszą drogę”, roznosząc się na dalekie obszary kraju.

Obecnie USA, wciąż wolne od epidemii afrykańskiego pomoru świń, panicznie boi się zawleczenia wirusa podobną drogą, poprzez paszę lub suplementy dla zwierząt. Stąd amerykańscy naukowcy chętnie podejmują się badań, które mogą pomóc oszacować i wyeliminować to zagrożenie. Przykładowo w jednym z poprzednich eksperymentów dowiedli, że wirus ASF może przetrwać w różnych składnikach paszowych nawet miesiąc podróży transoceanicznej. Na tej podstawie określono minimalne dawki zakaźne wirusa, które mogą znajdować się w importowanej paszy dla świń.

Inne, istotne informacje przyniosły badania przeprowadzone w komercyjnych paszarniach na obszarze Chin. Dowiedziono w nich, że w wielu komponentach paszowych trafiających do wytwórni może znajdować się aktywny wirus. Dzięki temu odkryciu w państwie wprowadzono nowe regulacje dotyczące obróbki pasz, tak aby zapewnić niszczenie w nich cząsteczek wirusa. Więcej na ten temat: ASF wykryty w komercyjnej paszy dla świń.

Jednak naukowcom wciąż brakuje wielu danych na temat mechanizmów rozprzestrzeniania się wirusa poprzez komponenty paszowe trafiające do komercyjnych wytwórni. Dlatego w najnowszym eksperymencie dokładnie sprawdzili, w jaki sposób wirus ASF może zachowywać się w pomieszczeniach paszarni – jak szybko i gdzie dociera.

Skażone komponenty w młynie paszowym

Badacze ze Stanów Zjednoczonych i Hiszpanii przeprowadzili testy w wybranej, eksperymentalnej wytwórni pasz. Do symulowanej produkcji mieszanki paszowej wykorzystali komponenty z kukurydzy i soi. Do pierwszej partii produkowanej paszy wykorzystywano czyste, nieskażone komponenty.

Następnie naukowcy umieścili w młynie paszowym komponenty zanieczyszczone wirusem ASF. Komponenty skażone wirusem ASF przygotowano zalewając 4,7 kg paszy 500 ml roztworu zwierającego wirusa ASF (jego dokładne miano, a więc ilość, w roztworze wynosiło 2,7 × 106 TCID50/ml). Kolejne, cztery partie komponentów nie zawierały wirusa, były jednak umieszczane w nieoczyszczonym sprzęcie, przez który wcześniej przeszedł materiał skażony wirusem.

Badacze pobrali liczne próbki do sprawdzenia obecności wirusa ASF na powierzchniach paszarni – przed i po eksperymencie, przed i po kolejnych partiach komponentów paszowych, zarówno tych czystych, jak i skażonych. Wszystkie próbki zebrane przed przeprowadzeniem eksperymentu nie wykazały obecności wirusa w paszarni.

Wirus dotarł właściwie wszędzie

Dokładnymi miejscami pobierania próbek były m.in. różne części mieszalnika pasz, przenośniki kubełkowe, a także ściany i podłogi w odległości mniejszej niż 1 m od mieszalnika. Obecność wirusa sprawdzono również na powierzchniach znajdujących się dalej od paszy i na przejściowych obszarach, po których poruszają się pracownicy wytwórni.

Po przejściu przez wytwórnię skażonych komponentów wirusa ASF wykryto we wszystkich strefach paszarni. Wirus wykrywany był w 38% do 100% próbek pobranych z konkretnego miejsca. Obecność wirusa ASF była wykrywana we wszystkich częściach paszarni nawet po przejściu przez młyn kolejnych, nieskażonych wirusem komponentów. Jego ilość zmniejszała się tylko w minimalnym stopniu.

Eksperyment dowiódł więc, że raz zawleczony do paszarni ASF może szybko rozprzestrzenić się na niemal wszystkie powierzchnie wytwórni. Stamtąd łatwo może być dalej roznoszony nie tylko w paszy i na jej opakowaniach, ale również na pojazdach docierających do wytwórni oraz ubraniach i obuwiu pracowników.

Największe zagrożenie – ruch ludzi w paszarni

Autorzy badania podkreślają, że największą ilość wykrywalnego wirusa ASF odnaleźli na powierzchniach przejściowych, po których poruszają się pracownicy wytwórni paszowych. Pokazuje to, że sam ruch ludzi w wytwórniach może przyczyniać się do poważnego zanieczyszczania kolejnych partii pasz. Z tego powodu ogromne znaczenie w paszarniach mają odpowiednie, dokładnie dezynfekowane lub jednorazowe, odzież i sprzęt ochrony osobistej.

Do rozprzestrzeniania się wirusa mogą z tego samego powodu w dużym stopniu przyczyniać się również pojazdy transportujące paszę. Z oficjalnych informacji wiadomo na przykład, że tą drogą wirus ASF rozniósł się na wiele obszarów w Wietniamie. Prawdopodobnie podobna sytuacja miała miejsce również w Chinach.

Amerykańscy badacze uważają, że w obszarach endemicznych dla ASF pobieranie kontrolnych prób w celu wykrycia wirusa powinno zostać włączone do programów nadzoru i audytów paszarni. Tylko w taki sposób można określić, jak często wirus trafia do paszarni i w porę wykrywać to zagrożenie. Szczególną uwagę przy pobieraniu prób i opracowywaniu protokołów bezpieczeństwa pasz powinno się przykładać do powierzchni, po których poruszają się pracownicy.

Więcej na temat obecności ASF w paszy: Zawleczenie wirusa z paszą realnym zagrożeniem.

 

Na podstawie:

Elijah, C. G., et al. "Evaluating the Distribution of African Swine Fever Virus Within a Feed Mill Environment Following Manufacture of Inoculated Feed." Kansas Agricultural Experiment Station Research Reports 6.10 (2020): 31.

Martyna Frątczak
Autor: Martyna Frątczak
Lekarz weterynarii Martyna Frątczak, absolwentka Wydziału Medycyny Weterynaryjnej i Nauk o Zwierzętach Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Zainteresowana szeregiem zagadnień związanych z medycyną zwierząt, ekologią i epidemiologią, którymi zajmuje się na co dzień również we własnej pracy naukowej.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Najnowsze artykuły autora:

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz