Wczoraj o godzinie 17 na rondzie w wielkopolskiej Jerce z transportu przewożącego poubojowe części świń wypadła duża ilość przewożonych odpadów oraz wylała się krew. Jeszcze kilka godzin po tym zdarzeniu na miejscu można było zastać zaschnięte kałuże krwi oraz porozjeżdżane szczątki zwierząt. - Kto w tym kraju weźmie odpowiedzialność́ za rozprzestrzeniający się̨ ASF i tysiące załamanych rodzin? – pytają hodowcy świń.
- Polska branża trzody chlewnej obecnie znajduje się w głębokim kryzysie spowodowanym wirusem ASF. Walczymy z nim już ponad 6 lat z marnym skutkiem, co chwilę dochodzą do nas informacje o wybuchu nowych ognisk ASF w gospodarstwach rolnych. Państwowe służby są nieporadne, a ich działania chaotycznie i niezrozumiałe, czego przykład mieliśmy kilka dni temu, gdzie powiatowy lekarz weterynarii podjął decyzję o wybiciu czterech tysięcy zdrowych świń, znajdujących się w niedalekiej odległości od ogniska, które nie wykazywały żadnych objawów zakażenia. Świnie oczywiście zostaną zutylizowane, a koszty tego przedsięwzięcia są liczone w milionach złotych, które poniesie skarb państwa. Całą odpowiedzialność walki z wirusem ASF zrzuca się na rolników – czytamy w komunikacie Sekcji Trzody Chlewnej Polskiego Związku Rolnego.
- Służby wymyślają coraz to nowsze zasady, niekiedy absurdalne jak konieczność posiadania siatek na oknach chlewni, które się nie otwierają. Równolegle w tym samym czasie otrzymujemy informacje od rolników z Wielkopolski o karygodnej sytuacji, jaka miała miejsce wczoraj o godzinie 17 na rondzie w Jerce. Z transportu przewożącego poubojowe części świń, w związku z brakiem jakichkolwiek zabezpieczeń, wypadła duża ilość przewożonych odpadów oraz wylała się krew. Szczątki zwierząt prawdopodobnie pochodziły z pobliskiej rzeźni, która importuje tuczniki nie wiadomo skąd, a tym bardziej nie wiadomo czy zwierzęta na pewno były zdrowe. Miejsce to zostało opacznie posprzątane przez kierowcę, który w żaden sposób nie był przygotowany do zaistniałej sytuacji, a już tym bardziej wyszkolony jak postępować w tym przypadku aby nie stwarzać zagrożenia epidemiologicznego dla lokalnych hodowli trzody chlewnej. Po przybyciu na miejsce, wiele godzin od karygodnego incydentu, zastaliśmy zaschnięte kałuże krwi oraz porozjeżdżane szczątki zwierząt. Rondo to znajduję się 7 km od jednego z największych zagłębi trzody chlewnej w kraju oraz 20 km od drogi ekspresowej S5, która biegnie przez całe województwo wielkopolskie – zauważa Polski Związek Rolny.
- Kiedy dostaliśmy te zdjęcia, mieliśmy pewność, że to musiało się wydarzyć w jakimś kraju trzeciego świata. Jednak nie - to wydarzyło się w Polsce. No jednym z rond w Wielkopolsce, z ciężarówki przewożącej odpady poubojowe, spadły elementy zabitych świń. Rozumiecie to? Na drodze były elementy zabitych zwierząt. Przewożone bez odpowiedniego zabezpieczenia, wystawały ponad wysokość samochodu. To się dzieje w momencie intensyfikacji choroby świń jaką jest ASF. Zero bioasekuracji, zero zdrowego rozsądku – komentuje to zdarzenie Agro Unia.
‼Padlina na rondzie w powiecie kościańskim. MASAKRA‼ Kto w tym kraju weźmie odpowiedzialność za...
Opublikowany przez Sekcja Trzody Chlewnej PZR Piątek, 2 lipca 2021