Gdzie są obrońcy praw zwierząt? W małych gospodarstwach wybijają zdrowe lochy i prosięta

Paweł Hetnał
ASF, afrykański pomór świń, powiat piotrkowski

W minioną sobotę w miejscowości Kolonia Dzietrzkowice w powiecie wieruszowski, służby weterynaryjne rozpoczęły prewencyjne wybijanie świń w małych gospodarstwach. Interwencja Agro Unii sprawiła, że urzędnicy przerwali rozpoczęte procedury. Wg rolników łamane były zasady bioasekuracji przy likwidacji stad trzody chlewnej. Emocji było więc sporo. W jednej z chlewni, pod nieobecność gospodarza, lekarz weterynarii zabił kilka prosiąt.

 

- Udało obronić się bardzo dużo gospodarstw. Udało się uratować wiele zwierząt i dobytek tych ludzi. To były stada zarodowe, które są bardzo wartościowe. Stało się jednak coś skandalicznego. Byliśmy w Kolonii Dzietrzkowice, gdzie były wybijane świnie i weterynaria wg nas nie zachowywała odpowiednich procedur. W tym czasie, po drugiej stronie wioski, u gospodarza, który był razem z nami w obronie chlewni sąsiada i wskazywał na absurdalność podejmowanych decyzji, do jego gospodarstwa przyszedł lekarz weterynarii. Ten człowiek wszedł do gospodarstwa gdy obecna była tylko jego żona. Powiedział tej kobiecie, że on przyszedł pobrać próbki krwi, żeby zbadać świnie czy są zdrowe. Lekarz wyprosił gospodynię z chlewni i pod jej nieobecność uśpił siedem prosiaków, choć miał tylko pobierać krew. To przechyla czarę goryczy i pokazuje podstępność weterynarii. Jak lekarz weterynarii zobaczył, że do gospodarstwa wrócił rolnik, to po prostu uciekł. Zostawił zabite świnie na miejscu. Można powiedzieć, że lekarz weterynarii wtargnął do chlewni, zabił świnie i uciekł. Ja przestaję wierzyć w to, że weterynaria może chcieć dobrze – mówił w podsumowaniu sobotnich wydarzeń Michał Kołodziejczak.

 

Kołodziejczak i jego radca prawny wskazywali na braki proceduralne ze strony weterynarii. Szkice protokołów po zabiciu świń były spisywane na kolanie i nie miały na tamtą chwilę charakteru wiążącego. Lider Agro Unii wskazywał również na niewłaściwe zabezpieczenie pojazdu, który zabrał zabite świnie. Ciężarówka miała odkrytą część załadunkową, a wylot przyczepy był zabezpieczony pianką poliuretanową. Z pojazdów wyciekały niezidentyfikowane substancje, a w pobliskim terenie nie ustawiono mat dezynfekujących.

 


Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz