Martwe dziki leżały kilka dni. W ten sposób trudno o skuteczną walkę z ASF

Redakcja

Padłe dziki w Jeziorze Licheńskim w Wielkopolsce leżały przez kilka dni od momentu zgłoszenia „znaleziska”. Termin wprawdzie był niefortunny, bo świąteczny, ale tak długie oczekiwanie na interwencję stosownych służb wydaje się niedopuszczalne w kontekście podejrzenia u tych zwierząt afrykańskiego pomoru świń.

 

O sprawie informuje Głos Wielkopolski. - W piątek 2 kwietnia mieszkańcy Lichenia Starego znaleźli w jeziorze dwa martwe dziki. Mimo, że od razu zawiadomili sołtysa, jeszcze w niedzielę ciała zwierząt wciąż leżały w tych samych miejscach co w piątek – czytamy w internetowym wydaniu Gazety. - W związku z zagrożeniem afrykańskim pomorem świń wszędzie widać apele, żeby o martwych dzikach zawiadamiać. Lista wymienianych instytucji jest długa: powiatowy lekarz weterynarii, najbliższa lecznica weterynaryjna, koło łowieckie - mówi pani Beata, czytelniczka „Głosu Wielkopolskiego”. Kobieta dodaje, że w tej sprawie dzwoniła do różnych instytucji i była odsyłana „od Annasza do Kajfasza”. Przypominamy, że obowiązek usunięcia truchła w tym przypadku należał do gminy.

 

Skąd zatem takie opóźnienie? - Z tego co wiem, opóźnienie w uprzątnięciu ciał wynikało z niefortunnego zbiegu okoliczności: dziki zostały znalezione w piątek tuż przed świętami, leżały w jeziorze więc ich wydobycie wymagało użycia łodzi, święta spowodowały problemy organizacyjne – tłumaczy w rozmowie z Głosem Wielkopolskim Tomasz Wielich, Wojewódzki Inspektor Weterynaryjny ds. zdrowia i ochrony zwierząt. Dodaje, że próbki krwi dzików zostaną przebadane pod kątem ASF. Jak na razie wyniki nie są znane. Obszar ten jak dotychczas był wolny od wirusa. 

 

 

Źródło: Głos Wielkopolski

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz