To ASF doprowadził do pandemii COVID-19?

Martyna Frątczak

Najnowsza teoria łączy ze sobą dwie pandemie: świńskiego wirusa ASF oraz ludzkiego SARS-CoV-2. ASF spowodował nagły spadek dostępności wieprzowiny w Chinach. W efekcie ludzie częściej spożywali mięso dzikich zwierząt, które mogło być źródłem koronawirusa. Dodatkowo w rozwleczeniu wirusa pomóc mógł spowodowany przez ASF nieodpowiedzialny transport mięsa - na duże odległości i bez zasad higieny.

Jak jedna choroba zbliżyła nas do drugiej

Zespół naukowców z Chin oraz Wielkiej Brytanii przedstawił niedawno teorię na temat związku między dwiema pandemiami: afrykańskiego pomoru świń (ASF) oraz koronawirusa SARS-CoV-2.

Opisał ją w publikacji, która jeszcze nie przeszła recenzji i oficjalnego procesu wydawniczego. Znajdują się w niej jednak ciekawe przypuszczenia, którym warto przyjrzeć się już teraz.

Z tego co obecnie wiemy, SARS-CoV-2 pojawił się w mieście Wuhan w Chinach pod koniec 2019 roku, gdzie wiele przypadków zakażeń powiązano z targiem owoców morza.

Większość ekspertów jest zdania, że źródłem koronawirusa było dzikie zwierzę – którego patogen znalazł się na targu owoców morza w Wuhan i tam zakaził człowieka. Ale jak dokładnie do tego doszło?

Naukowcy w najnowszej publikacji proponują, aby wybuch pandemii rozpatrzyć w szerszej perspektywie zmian ekonomicznych i społecznych, jakie zaszły w 2019 roku w Chinach. Ich przyczyną była inna pandemia – afrykańskiego pomoru świń (ASF).

Patogeny nie przeskakują na ludzi ot tak

Dzikie zwierzęta są nosicielami setek tysięcy patogenów, które potencjalnie mogłyby zagrozić człowiekowi.

Jednak pomiędzy ludźmi, a dzikimi zwierzętami i ich patogenami zazwyczaj istnieją silne bariery: molekularne, geograficzne i ekologiczne. Większość patogenów jest bardzo specyficzna i jest w stanie zakażać wyłącznie określone gatunki zwierząt. Część z nich jest plastyczna i może zakazić człowieka – ale do tego potrzebny jest bliski i odpowiednio długi kontakt.

Jeśli dzikie zwierzęta są pozostawione w spokoju w swoich środowiskach, wejście z nimi w kontakt prowadzący do zakażenia nie ma miejsca. Problem pojawia się, gdy człowiek nieświadomie lub celowo zbliża się do dzikich zwierząt.

Interakcje z dzikimi zwierzętami – zachodzące poprzez targi dzikich zwierząt i ich mięso – w gęsto zaludnionym mieście jakim jest Wuhan – były wspaniałym wstępem do wybuchu pandemii.

Winne były również powody, dla których ludzie pod koniec roku 2019 w Chinach chętniej poszukiwali alternatywnych źródeł białka.

Chociaż dzikie zwierzęta są stale obecne w dziecie Chińczyków, ich zdecydowanie ulubionym i najczęściej wybieranym rodzajem mięsa jest wieprzowina.

A tej w 2019 roku zabrakło, lub stała się niedostępna przez szalone ceny. Powodem była epidemia afrykańskiego pomoru świń (ASF), która zdziesiątkowała trzodę chlewną w Chinach.

Jak ASF doprowadził do pandemii COVID-19?

Autorzy publikacji łącząc ze sobą rożne fakty wyjaśniają dwa mechanizmy, którymi ASF mógł doprowadzić w Chinach do wybuchu pandemii COVID-19:

  1. Nagły spadek dostępności wieprzowiny i gwałtowne podniesienie cen mięsa sprawiły, że ludzie chętniej sięgali po alternatywne źrodła białka, w tym mięso dzikich zwierząt i owoce morza. W efekcie więcej ludzi i częściej narażało się na kontakt z patogenami obecnymi na targach takich produktów.

  2. Przez ASF, różnice w cenach i dostępności mięsa w różnych częściach kraju znacznie nasilił się transport produktów odzwierzęcych w Chinach – pomiędzy bardzo odległymi prowincjami. Dzięki temu koronawirus mógł zostać zawleczony z innej części kraju do Wuhan.

Przypuszczenia te są oparte częściowo na wiedzy o poprzedniej epidemii w Chinach, która miała miejsce w 2002 roku.

Uważa się, że poprzednik obecnego koronawirusa – SARS-COV-1 – przeskoczył wtedy z nietoperza na cywetę palmową (zwierzę przypominające łasicę), a później poprzez targ dzikich zwierząt na człowieka.

Miało to miejsce w prowincji Guangdong na południu Chin, na obszarze, w którym występują nietoperze, które są gospodarzami wielu koronawirusów.

Uważa się, że obecnia pandemia była spowodowana podobnym wypadkiem. Więcej o koronawirusach u nietoperzy tutaj: Koronawirus: czy nietoperze nam zagrażają?

Problem w tym, że nietoperze przenoszące koronawirusy podobne do SARS-COV-2 nie występują w okolicy miasta Wuhan, położonego w prowincji Hubei w środkowej części kraju.

Jeśli to ich wirusy faktycznie spowodowały wybuch obecnej pandemii, musiały zostać zawleczone z innych części Chin. A w tym mógł pomóc ASF.

 

mapa asf covid ceny rolnicze pl

W okolicy Wuhan (czerwona kropka na mapie) nie występują nietoperze przenoszące koronawirusy podobne do SARS-CoV-2 (kolorowe sylwetki). Nie spotyka się tam też pangolinów, innych gospodarzy koronawirusów (czerwona sylwetka). 
Źródło mapy: Xia, Wei, et al. "How One Pandemic Led To Another: Asfv, the Disruption Contributing To Sars-Cov-2 Emergence in Wuhan." Preprints 2021, 2021020590

 

Roczna pensja za 4 świnie

 

Chiny są największym producentem i konsumentem wieprzowiny na świecie. Epidemia ASF, postępując od 2018 roku, rozprzestrzeniła się w Chinach na 31 prowincji rozrzuconych w całym kraju.

W 2019 roku odnotowano tam zmniejszenie stada trzody chlewnej nawet o 175 mln świń, a produkcja wieprzowiny spadła o 11,5 mln ton metrycznych. Dane te różnią się w zależności od źródła i wciąż uważa się je za niedoszacowane.

Całkowite straty Chin spowodowane przez ASF mogą sięgać nawet 400 mln świń, co odpowiada 40-60% całkowitej populacji świń na świecie.

Spadek podaży mięsa wieprzowego był w kraju gwałtowny i bardzo odczuwalny dla konsumentów. Rząd chiński aby rozwiązać ten kryzys wprowadził wiele rozwiązań. O niektórych z nich i ich skutkach pisaliśmy tutaj: Chiny: Ogromne zanieczyszczenie wody przez ASF.

Ceny wieprzowiny po wybuchu ASF wzrosły uderzająco. Na początku listopada 2019 r., średnia tygodniowa hurtowa cena wieprzowiny w kraju wynosiła 52,3 juana/kg (ok. 31 zł/kg). Była to najwyższa w historii cena wieprzowiny. Dla porównania w listopadzie 2018 roku cena ta wynosiła 21,1 juana/kg (ok. 12,5 zł/kg).

Za przeciętnego tucznika o wadze 120 kg trafiającego wtedy na rynek można było otrzymać co najmniej 4200 juanów (ok 2,5 tys. zł). Dla kontekstu warto dodać, że średni roczny dochód chińskiego mieszkańca wsi wynosi około 14 600 juanów (ok. 8,6 tys. złotych).

Obietnica wysokiego dochodu sprawiła, że chińscy rolnicy nie byli wcale zadowoleni z wysiłków rządu, aby obniżyć ceny wieprzowiny. Ceny wieprzowiny spadły pod koniec listopada 2019, w czasie w którym podejrzewa się wybuch pandemii COVID-19.

Rolnicy obawiając się dalszego gwałtownego spadku cen rzucili się do uboju swoich tuczników i sprzedaży zgromadzonych zamrożonych zapasów mięsa.

Prowincje kraju różniły się jednak znacznie cenami wieprzowiny. Dlatego wielu rolników w listopadzie 2019 transportowało swój produkt nawet na duże odległości, w tym między Wuhan a prowincjami na południu, zachodzie i wschodzie kraju.  

Transport: szynka obok węża i cywety

Jak podaje publikacja, firmy zajmujące się transportem produktów chłodniczych w Chinach zazwyczaj mieszają w swoich ładunkach produkty chłodzone oraz świeże.

Pozwala to im obniżyć koszty transportu, ale tym samym stwarza ogromne ryzyko zanieczyszczenia krzyżowego między różnymi produktami.

Od połowy września 2019 roku w Chinach istniała polityka ułatwiająca transport chłodzonej wieprzowiny w kraju – opłaty drogowe były dla niej zerowe. Tak atrakcyjna zachęta sprawiła, że wielu różnych przedsiębiorców – zazwyczaj transportujących inne produkty – podjęło się przewozu mięsa wieprzowego.

W efekcie transport wieprzowiny pomiędzy skrajnymi częściami kraju łączono z ładunkami owoców morza, dzikich zwierząt i ich mięsa. Zapewne w zerowych warunkach higieny.

Łączenie ze sobą transportu produktów z dzikich i hodowlanych zwierząt mogło doprowadzić do rozwleczenia koronawirusa SARS-COV-2 po całym kraju.

Na targ owoców morza w Wuhan produkty dostarczane są nawet z odległych prowincji. Koronawirus mógł na niego trafić przykładowo na opakowaniu mrożonych owoców morza.

Mięso dzikich zwierząt: na targach, w internecie

Warto podkreślić, że konsumpcja dzikich zwierząt nie jest w Chinach zjawiskiem marginalnym. Praktykuje się ją w całym kraju. Handel dzikimi zwierzętami i ich mięsem najbardziej popularny jest w prowincjach na południu, m.in. w Guangdong.

Skalę zjawiska pokazują dość wyrywkowe dane. W 2004 r. oszacowano, że 46,2% mieszkańców miast w Chinach spożywa mięso dzikich zwierząt, z czego 2,7% regularnie.

W styczniu 2017 r., przed Chińskim Nowym Rokiem, stwierdzono że około 52% targów handlowało dzikimi zwierzętami, a 40% restauracji serwowało potrawy z dzikich zwierząt.

Niedawno (w marcu 2020 roku) przeprowadzone ankiety internetowe ujawniły, że dzikie zwierzęta są w Chinach najczęściej wykorzystywane w celach konsumpcji, a dopiero w dalszej kolejności do hodowli, dekoracji, czy celów medycznych.

Najczęściej zjadane są dzikie ptaki, węże, żółwie, salamandry, szczury bambusowe, wiewiórki, jeżozwierze, jelenie i dziki.

Większość z nich jest sprzedawana jako żywe zwierzęta, a nie jako produkty przetworzone.

W ostatnich latach w Chinach, dzikie zwierzęta w celach konsumpcyjnych można kupić również przez internet na platformach zakupowych. Tego typu handel był i jest w Chinach szczególnie trudny do monitorowania i słabo kontrolowany.

Stałe zagrożenie i brak kontroli

Chociaż przed wybuchem pandemii COVID-19 w Chinach funkcjonowały pewne unormowania prawne handlu dzikimi zwierzętami, nie istniały określone normy sanitarne, zasady kwarantanny czy inspekcji dla miejsc ich sprzedaży, które mogłyby uchronić ludzi przed zakażeniem koronawirusem.

Dodatkowo w wielu prowincjach rządy lokalne zachęcały do tworzenia i licencjonowania hodowli dzikich zwierząt, często oferując wsparcie finansowe na ten cel. Do najpopularniejszych dzikich zwierząt hodowanych na fermach należą cywety, norki, szczury bambusowe oraz jelenie.

Warto zauważyć, że epidemie SARS-CoV i SARS-CoV-2 w Chinach pojawiły się w podobnym okresie - między listopadem a początkiem grudnia. To tradycyjny okres świąteczny, w którym następuje szczyt spożycia mięsa, również dzikich zwierząt, uważanego za luksus.

Więcej o problemie handlu dzikimi gatunkami można przeczytać tutaj: Trzeba uregulować handel dzikimi zwierzętami. To tykająca bomba epidemiologiczna.

 

Na podstawie:

Xia, Wei, et al. "How One Pandemic Led To Another: Asfv, the Disruption Contributing To Sars-Cov-2 Emergence in Wuhan." Preprints 2021, 2021020590

Martyna Frątczak
Autor: Martyna Frątczak
Lekarz weterynarii Martyna Frątczak, absolwentka Wydziału Medycyny Weterynaryjnej i Nauk o Zwierzętach Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Zainteresowana szeregiem zagadnień związanych z medycyną zwierząt, ekologią i epidemiologią, którymi zajmuje się na co dzień również we własnej pracy naukowej.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Najnowsze artykuły autora:

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz