Afrykański pomór świń prawdopodobnie występuje w Niemczech już od lipca. Tak twierdzi Instytut Friedricha Loefflera (FLI). W wyniku badań zwłok martwych dzików, eksperci doszli do wniosku, że zwierzęta padły już kilka miesięcy temu. Może to oznaczać, że skala epidemii za Odrą jest znacznie większa niż przypuszczano. Obecnie za naszą zachodnią granicą odnotowano 49 przypadków ASF.
Najnowsze przypadki ujawniono na pierwotnym obszarze rdzeniowym, ale w ubiegłą środę FLI potwierdziło przypadek młodego dzika w pobliżu granicy polsko-niemieckiej w Bleyen, około 60 kilometrów od wcześniej dotkniętych terenów Brandenburgii. To sygnał, że skala rozwoju ASF w Niemczech może być znacznie większa niż przypuszczano.
Zwierzę w Bleyen zostało zabite przez myśliwego. Wydawało się zdrowe, ale myśliwy zgłosił zmiany w narządach typowe dla infekcji ASF. Okazało się, że jego spostrzeżenia okazały się słuszne.
Tymczasem na zagrożonym obszarze trwają intensywne poszukiwania zwłok martwych dzików, w tym przy użyciu dronów. Trwają prace nad dodatkową strefą ochronną wokół zakażonego obszaru, tzw. „białą strefą”. - Gdy ta biała strefa zostanie zabezpieczona solidnymi płotami, liczba dzików musi zostać znacznie zredukowana – nawołuje stowarzyszenie hodowców świń ISN.
